Wpis z mikrobloga

Moim największym problemem jest zaakceptowanie świata takim jakim jest i zwykłe pogodzenie się z tym. A zamiast tego jest jedna wielka zaduma, rozmyślanie o tym, o swoich przemyśleniach, odczuciach, szukanie sensu i próba wytłumaczenia sobie w głowie moich poglądów, zachowań i tego dlaczego moje życie takie jest i czego tak naprawdę pragnę i ciągłe kwestionowanie i odrzucanie wymagań i zwykłych ścieżek życiowych. Dochodzi do tego duża ilość problemów związanych ze zwykłym życiem i funkcjonowaniem i kompletnie nie czuję kontroli nad swoim życiem.

I ostatecznie pozostaje tylko jeden wielki chaos w głowie, kompletny brak celu w życiu i pomysłu na zaznanie z niego satysfakcji. I całkowicie zatracam się w tych myślach i takie myśli o znajomych, dobrej pracy, związku, rodzinie, przyszłości są dla mnie zbyt odległe i błahe, chociaż dla innych jest to niezrozumiałe. Jedna wielka zaduma i eskapizm. Po prostu mogę żyć. Nie przychodzi mi do głowy żaden cel ani sposób satysfakcji, który mógłby mnie utrzymywać aż do starości. W takim zwykłym, normalnym życiu, zakończonym założeniem rodziny nie widzę siebie, bo zbyt odrealniłem się przez wszystkie te doświadczenia z życia i przemyślenia. Dawno nie pisałem takich długich i chaotycznych wpisów. Schizofrenii od tego dostanę
#przegryw
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach