Wpis z mikrobloga

@wfyokyga: sam doszedlem kiedys do tego typu przemyslen. Nawet mozna to odniesc do naszego zycia, ze zatrzymywanie itemow niczego tak naprawde nie daje i trzeba wszystko pozytkowac tu i teraz. I oczywiscie nie chodzi mi o zycie typu "carpe diem yolo", a zeby zwyczajnie nie byc dusigroszem sknera co oszczedza na wszystkim
  • Odpowiedz
@wfyokyga: Tak wygląda moje granie w każdego Residenta i podobne gry z elementami survivalu (np. ostatnio The Last of Us). Chomikowanie i maksymalne oszczędzanie amunicji i przedmiotów leczniczych, strzelanie ciągle z pistoletu żeby zachować lepsze bronie na trudniejszych wrogów czy bossów, potem walka z finałowym bossem i pada po kilku strzałach z jakiegoś magnuma trzymanego specjalnie na tę okazję, a ja kończę z takim arsenałem że wystarczyłoby na ponowne przejście
  • Odpowiedz
@ladykagami: dlatego polecam konkretne "horrory przetrwania" typu rimejk Silent hill 2. Fakt da się tam jakoś taktycznie podejść ale atmosfera jest tak gruba i na normalnu w pielęgniarkę musisz wladowac pół magazynka 9mm że gra w tego typu rodzaju powinna wręcz wymuszać używanie danych itemow lub zaimplementować ewentualnie lepsze zarządzanie ekwipunkiem. I mam nadzieję że nie wywołam bólu od tych słynnych zbieraczy skyrimowych samorodków i innych szat magów. No ale
  • Odpowiedz
@ladykagami akurat w residencie jest tak, że im masz więcej amunicji, tym trudniej jest zabić, bo zombiak robi więcej uników, albo częściej wstaje. Również znajdujesz mniej amunicji, bo gra ma "reżysera", który pilnuje byś nigdy nie miał zbyt łatwo.
  • Odpowiedz