Wpis z mikrobloga

#zakupy #lidl #biedronka
Co jest nie tak z paczkowanym mięsem z kurczaka (albo wieprzowym mielonym) z lidla czy biedronki? Od dawna nie zdarzyło mi się żeby dotrwało do końca daty ważności. Przykład - kupiłem we wtorek polędwiczki z kurczaka w lidlu, termin przydatności do 19.05, dzisiaj otwarte a śmierdzą i są "spocone" - poszły od razu do kosza. Lodówka chłodzi, ze sklepu do domu mam 5 minut, więc czas transportu ze sklepu do lodówki też nie powinien być problemem.
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Aetemi przerwanie łańcucha chłodniczego, palety z mięsem stoją po kilka godzin w temp. pokojowej. Wprowadzenie indykatorów czasowo-temperaturowych na opakowaniach rozwiązałoby sprawę, no ale portugalskie i niemieckie janusze dostałyby po kieszeniach
  • Odpowiedz
@drobne_na_taryfe mówisz o takich temperaturo-znaczkach, które permanentnie zmieniają kolor jak stracą ciąg chłodniczy?
Gdzieś to widziałem, ale najprędzej to w telewizji albo internecie xD

@Aetemi z kurczakiem miałem nieraz podobnie, ale póki nie capi to mnie nie odrzuca, że jest obślimaczały, z siłą tysiąca słońc nienawidzę wyrzucania jedzenia xD
  • Odpowiedz
@Aetemi: o ile zdarza mi się kupować mięso w biedronce czy lidlu, to drób jest ostatnim mięsem, które bym kupił w takim dyskoncie. Już wolę dołożyć kilka zł i kupić albo w mięsnym albo ze sklepem z ladą, gdzie mają w marę duży obrót i to mięso nie leży tygodniami.
  • Odpowiedz
Co jest nie tak z paczkowanym mięsem z kurczaka (albo wieprzowym mielonym) z lidla czy biedronki? Od dawna nie zdarzyło mi się żeby dotrwało do końca daty ważności.


@Aetemi: Nie wiem, u mnie wszystko jest w porządku.
  • Odpowiedz