Wpis z mikrobloga

Jak radzicie sobie z potrzebą bliskości? Aktualnie już 2 miesiące po rozstaniu mam ją przeogromną. Nie, że nie radzę sobie tylko z tym stanem rzeczy tylko też z życiem. W ogóle mnie ono nie cieszy. Budzę się z bólem emocjonalnym, stresem, lękiem i towarzyszy mi to cały dzień.Prawie wszystkie rozmowy z ludzmi,które prowadzę w ogóle nie są pozytywne. Bardzo potrzebuję ludzi pozytywnych w okół siebie i wtedy też podczas takeij rozmowy na chwilę zapominam o tym co mam w swojej głowie. Niestety jak byłem w związku miałem podobne odczucia stres, lęk i rezygnacja, ale miałem tą blikość od drugiej osoby. Nie mam zbyt wielu znajomych, no ale nie będę codziennie się z kimś spotykał. Chodzę regularnie prawie codziennie na treningi sportów walki. Niby finansowo i mieszkaniowo jest ok, a i tak źle ze mną. Jak w takim stanie zbudować jakąś w ogóle nową relację? Na smutku i przygnębieniu się nie da przecież. Użalam się nad sobą i nie wiem co mam zrobić. Za parę dni ide do psychiatry, a u psychuterapeuty byłem dwa razy, ale narazie jedyne co robię to opowiadam jak się czuję i tyle. Nie dostałem żadnych wskazówek tylko info, ze jak mogę zaregować w jakiejś sytuacji. Myślę, że więcej dowiedziałem się samemu grzebiąc w internecie o tym jak niedojrzały emocjonalnie jestem i jakim "dzieciacziem" który potrzebuje przytulenia jestem mimo prawie 3 dych na karku. Dostaje wsparcie od rodziny no, ale wiem, że muszę budować swoje życie i nie będę jeździć codziennie do brata. Wiem, że nie ma złotych rad, ale będę wdzięczny za jakąś pomoc.
#terapia #zdrowiepsychiczne
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@trzeciSLAW: W tym roku będzie już 6 lat, idzie się przyzwyczaić, szczególnie że moja była znalazła szybko drugiego gacha a po nim wielu innych, więc tym bardziej zapomniałem o przywiązaniu i też do tego poczucia bliskości. Czy tak długo mnie boli? Nie, ale faktycznie lepiej skupić się na sobie i zająć się sobą tak dobrze i sumiennie, żeby do następnej relacji podejść zdrowo. Ewentualne twoje niewyleczone smutki i przygnębienie nowo
  • Odpowiedz
@trzeciSLAW: Zaakceptuj to, jak się czujesz. Pozwól swoim emocjom zaistnieć i przeminąć - nie walcz z nimi, nie odrzucaj ich, tylko je obserwuj. Masz prawo czuć to, co czujesz. Wypieranie emocji może sprawić, że zepchniesz je gdzieś w głąb siebie, a one i tak znajdą ujście w niespodziewany sposób. Zamiast tego spróbuj dostrzec, skąd się biorą. To naturalne, że odczuwasz tęsknotę, jesteś człowiekiem, przywiązałeś się, a więzi, które tworzymy, mają
  • Odpowiedz
  • 0
@szachrai: Wiem, że to lęk przed samotnością.
Wiem czego mnie nauczył z dwa miesiące analizowałem wszystko. Że byłem niedostępny emocjonalnie. Ze brałem z tej relacji tylko tą bliskość, a jej nie dawałem albo bardzo rzadko. Że byłem mało zaangażowany emocjonalnie, ale mimo wszystko teraz i tak czuje ból straty. Że byłem niedojrzały emocjonalnie. Gdybym był stabilny emocjonalnie i dawał te rzeczy, robił coś ze swoimi lękami, naprawdę dobrze by było
  • Odpowiedz
@trzeciSLAW: idź do innego terapeuty, jeżeli ten Tobie nie odpowiada. Szybciej bym poszedł do drugiego terapeuty, niż do psychiatry który przepisze Ci tabletki, a Twoje schematy myśleniowe zostaną takie same. Wpisz w znanylekarz.pl terapeuta (z Twojego miasta ofc) i poczytaj opinie. Każdy myśli, że ma dużo autorefleksji i wie dlaczego jest tak a nie inaczej. Często na terapii wychodzi zupełnie coś innego, więc o ile grzebanie w necie jest ok
  • Odpowiedz
@trzeciSLAW: Nie bądź zbyt surowy dla siebie - to nie koniec świata. Będziesz miał jeszcze wiele okazji do zadowolenia i szczęścia. Z niepowodzeń wyciągnij naukę. Jeśli dostrzegasz w swoim zachowaniu coś, co sprawia, że cierpisz ty i inni, możesz to zmienić – nic nie jest wyryte w kamieniu.

Nawet twoje negatywne zachowania w związku nie określają tego, kim naprawdę jesteś. W dużej mierze są to wzorce, które półświadomie przejmujemy od
  • Odpowiedz