Wpis z mikrobloga

LewisHamilton prawdopodobnie nie zakocha się prawdziwie już nigdy, a jego epizod pierwszej i zarazem ostatniej takiej szczerej, ale jeszcze niedojrzałej miłości był z Nicole Szwzinger. Teraz przyszła dojrzałość, i przyszedł też cynizm: gdy przejdzie na emeryture sportową, zakończy projekt "Formula 1", przystąpi do projektu: "rodzina", który będzie się sprowadzał po prostu do tego by znaleźć kobietę która urodzi mu dzieci .

Nie będzie to podszyte wielką miłością ani wielką namiętnością, tylko będzie takim dobrze znanym z cywilizacji ludzkiej kontraktem społecznym - gdy rodziny dysnastyczne lub mieszczańskie łączyły się węzłem małżeńskim by łączyć majątki i nazwiska.

Tak chciało życie ale i pośrednio chciał sam Lewis Hamilton - uważam że tobardzo inteligentny i wyrafinowany facet, ale też z przysłoniętą wizją świata przez swoje wielkie ego, zachowującego się wobec kobiet jak obrażony toksyczny ropuch, który myśli że zbiegną się wyjątkowe księżniczki, obsypią pocałunkami i on może pozwoli się przemienić z żaby w księcia.

Nie jest tajemnicą, a przynajmniej tak było, że Lewis te swoje "kilkudniowe" koleżanki, które zabierał na jachty traktował ostatecznie wyjątkowo żle. Już po kilku dniach, a nawet godzinach czasem w mocnym słowach, kazał im żeby nie pokazywały mu się na oczy, albo nie zawracały mu już d--y. Nawet miał grozić wywalaniem z jachtu czy z samolotu.

Potem te afery ucichły, co prawdopodobnie nie wiąże się z tym, że zaprzestał jedynych relacji jakie od lat buduje z kobietami czyli seksy, tylko, że być może dobiera "profesjonalistki", tak jak z dwa lata temu przyłapano go z "modelką" OnlyFansa pod hotelem.

Takie przykre zachowanie do kobit jest jakby spowodowane jakąś frustracją, rozczarowaniem, że laska która weszła na jacht wiedząca że jej walutą są seksy, nie ma nic do zaoferowania prócz seksów, szok niedowierzanie, a gdzieś w Hamiltonie tli się ta tęsknota i żal, żeby los jeszcze dał szansę na te emocje, uczucia, bliskość i jakość relacji jakie miał z Szerzinger.

Więc czy dlatego potem nie garnie się do starszych kobiet - jak 50 letnia Szakira i ostatnio Zofia Vergara - jakby w doświadczeniu życiowym, pewnym obeznaniu z życiem, Hamilton znajdywał też u tych kobiet jakąś głębie emocjonalną, głębszą refleksje nad życiem, jakiś rodzaj w końcu wymarzonego parnterstwa.

A jakby np. redpillarze kopali się z życiem i wszystko przyrównywali do zwierzęcych instynktów, to 40 latek nie znajdzie wspólnej przestrzeni mentalnej z 20latką. A każdy chce emocjonalnej i mentalnej bliskości. Nawet taki Hamilton pewnie chciałby mieć kogoś, kto go szczerze podziwia i docenia za coś więcej niż jego tytuły i miljony monet w sejfie.
Także tak - dla Hamiltona szczęśliwe małżeństwo z wielkiej miłości to będzie chyba misja trudniejsza niż zdobycie ósmego tytułu z Ferrari.
#f1
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@koralowiecc: bardzo lubie czytac twoje wywody i twoje porownania i szukanie problemow tam gdzie ich nie ma. Moim zdaniem to chlop woli starsze bo jak wiekszosc kierowcow byli szybko odciagani od matek i spedzali duzo czasu z ojcem i czy innymi mezczyznami. I to nie jest zle tylko czesto to byli kilkuletni chlopcy, ktorzy aby byc kims musieli szybko dorosnąc , za szybko. Do tego sam Lewis ma sie za
  • Odpowiedz