Wpis z mikrobloga

#elektryka Wiatr od wczoraj taki, że na wsi co chwilę mam przerwy w dostawie prądu. Linie przesyłowe napowietrzne.

Pora zrobić poważniejsze zasilanie awaryjne, bo ups daje radę z routerem od światłowodu, ale z serwerem, monitorem i oświetleniem już mniej.

Myślę o naprawie jakiegoś używanego Fideltronika modułowego, działającego wewnętrznie na 48V (4 x 12V), bo straty na przesyle po kablu mniejsze no i miedź nie musi być aż tak gruba. A jednak zakładam centralne zasilanie, a nie rozproszone.

Jakie macie swoje doświadczenia w tym zakresie? Może lepiej jednak kilka mniejszych niż jeden większy i rozprowadzenie kablami po pomieszczeniach?

Nie potrzebuję podtrzymania lodówki, pralki czy pompy. Tylko urządzenia działające na niskich napięciach zazwyczaj na prądzie stałym.
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach