Wpis z mikrobloga

Kiedyś byłam w stanie pisać z ludźmi przez 6-7 godzin dziennie.

Na przerwach, po szkole, w trakcie odrabiania lekcji, a potem jeszcze przed snem rozmawiać przez kilka godzin, przez telefon.

Teraz mam problem nawet by odpisać swoim przyjaciołom.
Nie wiem z czego to wynika, ale chciałabym by wróciła mi energia i chęć do rozmów, bo zawsze to lubiłam. Głównie przez ciekawość do świata. Rozmowy z ludźmi pozwolily mi wyjsc z cynizmu i zrozumiec, ze swiat jest bardziej skomplikowany niz myslalam.

Wydaje mi się, że to może wynikać z ogólnego 'zmęczenia materiałem'. Większość ludzi przeżywa podobne historie. Zanim sie do kogos zblizymy to trzeba przerobic podobne 'fakty'.

Na dodatek - mieszkamy sami, mamy prace, wiecej obowiazkow.

Ja teraz na dodatek pracuje z ludzmi. Moja praca polega tylko i wylacznie na tym ze mysle - rozmawiam z ludzmi, mysle - pisze do ludzi, pisze cos dla ludzi
I tak ciagle

Zle mi z tym ze nie moge sie 'zmusic' do pisania
Odkladam na pozniej, bo wiem ze jesli juz zaczne odpisywac to bedzie tego tekstu duzo i spowoduje to kolejne fale tekstow.

Najdziwniejsze jest to, ze mimo tego niektorzy ludzie dalej jako tako utrzymuja ze mna kontakt. Mimo ze moga mnie zlapac na krotka rozmowe, raz na 2 tygodnie.

Eh
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Wrrronika: mam podobnie. Kiedyś wysyłałem ze 100 smsów dziennie i choć większość z tych konwersacji nie była zbyt ciekawa, to miały swój urok. Teraz nie chce mi się rozmawiać ze znajomymi online i wolę się spotkać albo chociażby zdzwonić
  • Odpowiedz
  • 1
@ajaj: no i własnie nie o to chodzi.

Ja pisze duzo, nie mam problemow z wypowiedzia.

Po prostu chodzi o rozmowe, wymiane wiadomosci. Przebywanie w kogos otoczeniu. Przymus ciaglej wymiany informacji :/
  • Odpowiedz
  • 0
@nabrzmialy: a smieszniejsze jest to, ze smsy teraz darmowe

Moze motorem napedowym byl brak tej dostepnosci?

Raczej nie az tak jakby moglo, ale xD
Dobrze ze przynajmniej spotykanie na zywo jeszcze jakos Ci dziala
  • Odpowiedz
@Wrrronika: o to to, wracam wyryta z pracy, a ktoś pisze "co tam". Co ja mam odpisać, że padam, że zaraz będę gotowała pomidoruwe i w sumie to spadam, bo muszę prowadzić samochód i i tak będę zaraz mieć dwie ręce zajęte, bo będę gotować pomidoruwe. Spotkania twarzą w twarz uwielbiam, ale pisanie to nie moja bajka zupełnie. Naprawdę nie potrafię teraz, po studiach, znaleźć na to czasu i niestety
  • Odpowiedz
@Wrrronika: w moim przypadku jest odwrotnie. Kiedys bylem s---------m i nie czulem potrzeby rozmawiania z ludzmi. Od paru lat pracuje zdalnie i celowo szukam interakcji + staram sie podtrzymywac dyskusje
  • Odpowiedz
  • 24
@Wrrronika: przebodźcowanie i masa opcji wszelkiej maści rozrywki ma dużo wpływ na to, a także o wiele łatwiejszy werbalny kontakt z ludźmi. Kiedyś znajomości się pielęgnowało, bo był na to czas, dziś wszystko pędzi.
  • Odpowiedz
Moze motorem napedowym byl brak tej dostepnosci?


@Wrrronika: chyba raczej młodość. Wtedy wymiana w stylu "cze, co tam? - a nic, a tam? - w porządku" była całkiem porywająca xD

Jeśli chodzi o rozmowy na żywo, to też nie ze wszystkimi mogę to robić. Zresztą większość z nich mieszka w innych miastach, dlatego jak się spotkamy, to zawsze jest o czym pogadać. Jeśli jednak spotkanie przeciąga się na kilka dni,
  • Odpowiedz
Ja teraz na dodatek pracuje z ludzmi. Moja praca polega tylko i wylacznie na tym ze mysle - rozmawiam z ludzmi, mysle - pisze do ludzi, pisze cos dla ludzi


@Wrrronika: miałem tak jak moja praca polegała na rozmowach z ludźmi, po pracy kompletnie się odcinałem i nie miałem ochoty z nikim gadać. Ogólnie zawsze byłem "samowystarczalny" jak sim bez paska "towarzyskość". Znaczy jestem bardzo towarzyski, nikt nie wierzy mi
  • Odpowiedz
Po co skoro to kosztuje dużo koncentracji. Jak takie gadanie do niczego nie prowadzi to w tym wieku raczej już człowiek wycina byle kontakty. Jakbyś miała przyjemność z takiego pisania to byś to dalej robiła. Może zmieniłaś się i potrzebujesz innego typu ludzi?
  • Odpowiedz
@Wrrronika no nie chce Ci się z nikim pisać, bo tak naprawdę świat i ci ludzie nie są zbyt ciekawi. Więc dlatego nie ma już w Tobie ciekawości świata, bo już go poznałaś.
  • Odpowiedz
@Wrrronika: a może to wynika z zaadoptowania kultury anglosaskiej na naszym gruncie...
Ludzie mówią, że jest ten "Polish smile", że na ulicach wszyscy smutni itp. a w Ameryczce to każdy się pyta how are you.

No tylko, że u nas emocje były zawsze szczere więc jak komuś się uśmiech pojawiał na spotkanie z kimś to było to prawdziwe i generowało fajna więź. Zaczęto wciskać nam że zawezse trzeba chodzić uśmiechniętym
  • Odpowiedz
@Wrrronika: wszystko w życiu powszednieje, relacje z ludźmi też. poza tym jakbyś pracowała sama w biurze i ludzi widziała tylko na portierni to pewnie mialabyś inne podejście, no i nikt dorosły, który ma zainteresowania i obowiązki nie ma czasu na pisanie z kimś po 6-7 godzin
  • Odpowiedz
i tak będę zaraz mieć dwie ręce zajęte, bo będę gotować pomidoruwe


@chcetylkofamemmanaczarnaliste: mieszasz tę pomidorową non-stop w trakcie gotowania?

@Wrrronika kwestia tego ilu masz tych znajomych, przy kilku sztukach takie konwersacje nie męczą. Jeśli chcesz utrzymywać kontakt ze wszystkimi, to zapomnij. Zreszztą: oni też mają swoje rzeczy na głowie, dlatego satysfakcjonuje ich kontakt raz na jakiś czas, to nie jest tak, że wszyscy non-stop piszą tylko ty jesteś
  • Odpowiedz
@Wrrronika: ja w dobie tego jak świat poświrował przez ostatnie 4 lata w ogóle staram się nie wchodzić w żadne poważniejsze rozmowy, nawet z członkami rodziny. Nie było jeszcze w historii tak spolaryzowanego społeczeństwa jak dziś. Każdy praktycznie ma swoją oblężoną twierdzę, masa ludzi ogląda jakieś głupoty bez żadnej weryfikacji tego co podaje im twórca, "tiktoki" wiodą w tym niekwestionowany prym. Mamy teraz "covidian" i "antyszczepów", "upadlińcow" i "onuce", "lewaków"
  • Odpowiedz