Wpis z mikrobloga

Szef w pracy się na mnie obraził, bo nie poinformowałam go, ani nie zaprosiłam na swój malutki, skromny ślub, co według niego byłoby miłym gestem. Czy to normalne? A może faktycznie zachowałam się niekulturalnie?
Wspomnę tylko, że z tej okazji przyniosłam do pracy ciasta i uznałam, że to będzie wystarczający gest.
#pracbaza #slub #wesele
  • 41
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 3
@Uuroboros @mirkogreg jak dobrze, że to piszecie, bo zaczęłam się martwić! W moich rodzinnych stronach w ogóle nie ma czegoś takiego jak zapraszanie ludzi tylko "na ślub", ale w Częstochowie, gdzie teraz mieszkam, chyba właśnie tak jest i niektórzy ludzie w pracy (w tym szef) są oburzeni brakiem zaproszenia.
A szef jak szef, prawie w ogóle z nim nie rozmawiam, a o prywatnym życiu wcale.
  • Odpowiedz
@odidouo1 Oczywiście że nie, w pracy jesteś zobowiązana tylko do tego, co masz zapisane w umowie. Każdy szanujący się pracownik powinien dawać z siebie jedynie absolutne minimum i nic ponad to.
  • Odpowiedz
Szef w pracy się na mnie obraził


@odidouo1: To fajne relacje tam macie w tej firmie. Obraź się na niego, że się na ciebie obraził i powiedz, że niech się domyśli o co ci chodzi. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
cooles - >Szef w pracy się na mnie obraził

@odidouo1: To fajne relacje tam macie w t...
  • Odpowiedz
  • 0
Tylko właśnie nawet nie przyszło mi do głowy, żeby zapraszać na samą uroczystość do urzędu. Ślub braliśmy w malutkim urzędzie, kilka godzin jazdy od miasta, w którym pracuje, w tygodniu, w godzinach pracy. Przecież i tak by nie przyjechał, ale podobno liczy się sam "gest zaproszenia". Powalone albo po prostu nie rozumiem śląskich zwyczajów
@Yenn_z-Wyspy7Slonc
  • Odpowiedz
@odidouo1: już mi jakiś pajac usunął to napisze jeszcze raz.
Olej tego starego pijanego. To twój ślub i ty wybierasz kogo zapraszasz a kogo nie.
No chyba że szef jest twoim dziadkiem, ojcem, bratem, synem, albo meżem który nic nie wie o małżeństwie to wtedy trochę słabo.
  • Odpowiedz
@odidouo1: tak chodzi o ten gest. Moja siostra zaprosiła na sam ślub szefa plus pracowników. Szefowa pojechała na ślub który był ponad 50 km od firmy i wręczała drobny prezent od wszystkich pracowników. Mile to było dla siostry jak i szefowej, że została uwzględniona i podjęła ten trud i pojechała w imieniu całej firmy.
  • Odpowiedz
  • 1
@Yenn_z-Wyspy7Slonc to właśnie chyba wychodzą różnice kulturowe, bo tak jak wspomniałam w jednym z komentarzy - w moich rodzinnych stronach nie ma zwyczaju zapraszać ludzi tylko na ślub, a tym bardziej ludzi, z którymi się nie ma żadnego kontaktu. Jest on moim szefem, ale to tylko tyle. Nie mam żadnych z nim relacji. Poza tym przyniosłam ciasto i uznałam, że będzie to wystarczający gest.
W moim przypadku by musiał jechać grubo
  • Odpowiedz