Wpis z mikrobloga

Kobieta, 25-30 lat, singielka, ma stałą pracę, mieszkanie po dziadkach (powolutku sobie je remontuje), bezdzietna, ma nieduże zaufane grono przyjaciół. Po co takiej kobiecie facet? Tak szczerze. Często czytam że kobieta niczego poza swoją dupą nie wnosi do relacji z facetem - a co facet takiego niby wnosi? Większość facetów jest z damskiej perspektywy tak samo nudna/zwykła jak z męskiej perspektywy większość kobiet. Siłka, granie w gry, może jakiś żużel/piłka nożna, jakiś spierdotrip, filmy sci-fi. U kobiet z kolei netflix, makijaż, moda, jakaś joga, wyjazd od czasu do czasu. To jest tyle samo warte. Zwykłe, przeciętne zainteresowania i hobby.

#rozowepaski #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #zwiazki #niebieskiepaski
  • 106
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Alzena

Niestety. Jak się nie planuje założyć rodziny to faktcznie nie ma to sensu. Chyba że dwoje ludzi poprostu się dobrze czuje ze sobą. Przygarniesz rencistę?
  • Odpowiedz
  • 7
@niegwynebleid @JegoKrolewskaMosc a kobieta może kupić sobie realistyczny w------r. Ja personalnie nie uważam że kobieta czy facet nic nie wnosi - ale często czytam takie teksty ze strony wykopków, że kobieta nic nie wnosi. A przecież taką narrację można odwrócić i wyjdzie, że facet dla ogarniętej życiowo kobiety też nie jest potrzebny.
  • Odpowiedz
@Alzena: generalnie we dwójkę jak sie dogadujesz to łatwiej się żyje. Podział obowiązków, wspólne gotowanie itp.
No i dla większości s--s jest istotny. Bo gdyby nie istniał popęd seksualny to mało komu chciałoby się wychodzić na jakiekolwiek randki.
  • Odpowiedz
@Alzena: Obie strony wnoszą to samo - przeciwną płeć i perspektywy na dzieci.

"Logicznie" myśląc i ignorując ww., specyficznych zysków brak.
Ale my możemy sobie od kilku chwil bawić się w "cywilizację" czy "wyższe idee" jednak nadal jesteśmy zwierzętami, które przez miliony lat ewolucji zawsze miały główny cel - znaleźć partnera i zrobić dzieci. I to siedzi w głowach, nawet jeśli świadomie to ignorujemy, etc. etc.
Ostatecznie i w skrócie
  • Odpowiedz
Kobieta, 25-30 lat, singielka, ma stałą pracę, mieszkanie po dziadkach (powolutku sobie je remontuje), bezdzietna, ma nieduże zaufane grono przyjaciół. Po co takiej kobiecie facet? Tak szczerze. Często czytam że kobieta niczego poza swoją dupą nie wnosi do relacji z facetem - a co facet takiego niby wnosi? Większość facetów jest z damskiej perspektywy tak samo nudna/zwykła jak z męskiej perspektywy większość kobiet. Siłka, granie w gry, może jakiś żużel/piłka nożna, jakiś
  • Odpowiedz
  • 2
@razdwatrzy55 wszystko rozbija się o konkretne osoby, indywidualne przypadki. A wykopki zawsze czepiają się takiego scenariusza, że kobieta jest księżniczką która leży, pachnie i nic nie robi a facet ma latać wokół niej, wszystko za nią załatwiać, organizować i wymyślać a ona łaskawie się zgodzi lub nie. Nie twierdzę że nie ma takich przypadków bo na pewno są, pewnie nawet wiele ale równie wiele jest dokładnie odwrotnych - gdzie to facetowi
  • Odpowiedz
  • 3
@adamssson ja mam partnera od wielu lat i wzajemne dostarczanie sobie uciech - choć brzmi to tak, jakby było w tym coś złego a wcale nie jest - funkcjonuje u nas dobrze.
  • Odpowiedz
A wykopki zawsze czepiają się takiego scenariusza

Mnóstwo wykopków jest już na etapie odwalania z ostrym syndromem wyparcia. Więc czy naprawdę jest czemu się dziwić?
@Alzena:
  • Odpowiedz
  • 2
@JegoKrolewskaMosc no oczywiście, tylko wiesz z czym wielu wykopków ma problem (z tego co często tu czytam)? Z tym, że kobiecie chce się robić COKOLWIEK. W sensie - jeśli pomysłem faceta na spędzanie weekendu jest zostanie w domu i jedzenie pizzy to jest super (i naprawdę jest to spoko, nie piszę tego ironicznie). Ale jak w kolejny weekend kobieta chciałaby pójść dla odmiany do kina albo gdzieś pojechać albo wyjść do
  • Odpowiedz
wzajemne dostarczanie sobie uciech


@Alzena: świetnie!
Niestety w przestrzeni publicznej dyskusja wokół związków spłyciła się tylko do tego: co on/ona może mi dać czego sam sobie nie zapewnię.
To krzywdzące dla obu stron, szczególnie że związek to nauczenie się patrzeć na świat innymi oczami. To przyjmowanie wyrzeczeń żeby nam razem było lepiej. I najważniejsze - starzenie się które jest smutne i przygnębiające.
Więc podsumowując: w związkach nie ma nic fajnego.
  • Odpowiedz
@Alzena: Oczywiście, wielu tak się oszukuje (vel "Ma wyższe/inne cele"). Dziwnym trafem praktycznie wszystkie takie pary dorabiają się potomka lub rozchodzą w ciągu max 10 lat ¯\(ツ)/¯
  • Odpowiedz
  • 8
@adamssson na związek składa się mnóstwo elementów, w tym MIĘDZY INNYMI organizowanie sobie wspólnie czasu tak, żeby obojgu fajnie i miło się żyło. Na tym generalnie polega życie. Żeby było miło. To o czym piszesz jest oczywiście fundamentem, ale na codzień, żyjąc zwykłym życiem, robiąc sobie kanapki, pracując, chodząc na zakupy, odbierając dzieciaki ze szkoły myśli się prostszymi kategoriami. To samo w związkach - jest czas na głębokie rozkminy i długie
  • Odpowiedz
  • 25
@adamssson No i oczywiście związek to nie tylko miłe chwile, ale też choroby, utrata pracy, masa innych problemów. I to bardzo często weryfikuje dobre, dojrzałe związki. Czy potrafią sobie z tym razem poradzić.
  • Odpowiedz