Wpis z mikrobloga

@innv: ja mam zaproszenie na koniec sierpnia na wesele laski co nie wiem jak wygląda i jak się właściwie nazywa. Tyle dobrze, że wiem kto to mniej więcej jest, bo jakiś czas temu dostałem zaproszenie o którym tylko z racji geograficznego położenia mogłem domniemywać, że to jakaś babci rodzina.
  • Odpowiedz
@innv: wiadomo, że heheszki ale w wielu rejonach wesele to nie prywatna impreza pana młodego i młodej ale duże przyjęcie rodzinne.
I wtedy nie dziwne jest, że rodzice zapraszają gości których oni chcą ugościć a nie tylko młodzi (oczywiście płatność powinna być wtedy po ich stronie)
  • Odpowiedz
@BronislawCzevak: nie do końca, zawsze tak było.

Nie każdy czuł potrzebe robienia imprezy i zadowalał się obiadem.
Niektórzy mieli duże rodziny i obiad w takim przypadku był po prostu bezsensowny.

Wciąz jednak nie czuje tego hejtu na wesela. Ktoś chce niech robi
  • Odpowiedz
@innv: Przypomina mi to dwudniowe wesele przyjaciółki ( ͡° ͜ʖ ͡°) Mogła zaprosić tylko 2 koleżanki z osobami towarzyszącymi, małżonek 2 kolegów a 150 osób nikt z nas nie znał xD
  • Odpowiedz
@innv: Wystarczy wysłać zaproszenie, a w nim informacja, że minimalny prezent w kopercie to 5000zł. Na pewno ciocia tego dnia akurat będzie przeziębiona ()
  • Odpowiedz
i właśnie dlatego wesele robi się za własne pieniądze a nie rodziców/dziadków. Wtedy nikt nie ma prawa wpieprzać się w decyzję kto/gdzie/dlaczego.


@Okatarinabellaczikcziks: Jak chcą pomóc to czemu nie? Jak brałam ślub z niebieskim to byliśmy biednymi studentami. Stać nas było na obiad dla nas, świadków i rodziców. Tak chcieliśmy zrobić, bo żadne z nas nie lubi imprez na dużo ludzi. Rodzice stwierdzili, że nas wspomogą, ale zaznaczyliśmy, że ma
  • Odpowiedz