Wpis z mikrobloga

#rower #szosa #kolarstwo

Szanowni pedalarze wykopu!

Nie mam kogo ostatnio wkurzać więc postanowiłem wkurzać kierowców i dołączyć do zacnego grona korbokręcicieli!

A tak na poważnie to poszukuje porady. Otóż chce się kulac do pracy, głównie ścieżki rowerowe. Do pracy mam 6km w jedną stronę. Jest od groma rowerów szosowych na rynku że sam nie wiem co wybrać. Zależy mi żeby był lekki, szybki a osprzęt się nie psuł. Może byc nowy, może być używka.

Wpadł mi w oko Romet huragan 2, Kross Vento 2 i triban 120.

O mnie:
190cm
90kg
Ulaniec
Poziom doświadczenia: wiem jak wygląda rower.
Budżet: max 3.5-4k

Pomóżcie mi w------c kierowców na mieście! XD
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Nie mam kogo ostatnio wkurzać więc postanowiłem wkurzać kierowców i dołączyć do zacnego grona korbokręcicieli!


@FirstOfHisName: wystarczy, że będziesz przestrzegał ograniczeń prędkości - wkurzysz wszystkich ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Otóż chce się kulac do pracy


@FirstOfHisName: wiem, że takie komentarze nic nie wnoszą, ale tylko denerwują, no ale to poniekąd przywilej rowerzysty ( ͡º ͜ʖ͡º)
Polecam zadbać o wygodę dojazdu: światło na dynamo, bagażnik na plecak „pracowy” (+jakieś żarcie, ubranie na zmianę, zapięcie).
Jazda z plecakiem na grzbiecie nudzi się szybciej niż jazda tuningowanym oplem za rowerzystą.
  • Odpowiedz
@FirstOfHisName jeśli chodzi o Shimano masz grupy szosowe od najmniej zaawansowanych po najlepsze po kolei: Claris, Sora, Tiagra, 105, Ultegra, Dura Ace. Różnią się użytymi materiałami, wytrzymałościa, precyzją działania, a przede wszystkim wagą.

Jeździłem Clarisem, teraz 105, różnica jest spora. Na takie 6 km, to wydaje się, że wszystko jedno, ale wiem, że na tym się nie skończy, że będziesz jeździł więcej, robił trasy w weekendy.

Claris się nada, Tiagra byłaby
  • Odpowiedz
@FirstOfHisName: generalnie raczej zgadzam się z @wykopyrek
Kupując rower do pracy wolałbym crossa/trekinga jako zwykły commuter. Oczywiście jeśli chcesz kupić jeden rower i jeździć przy okazji rekreacyjnie/dla sportu to wtedy wybór szosy ma sens, natomiast jest to spory kompromis na jaki idziesz.
Szosa to cieńsze opony, mniejsza amortyzacja i mniej komfortowa jazda po gorszej nawierzchni. Do tego najczesciej problemy z montażem bagażnika czy błotników. Jesli chcesz jeździć do pracy to lepiej ogarnąć sobie np sakwy na bagażnik, niż wozić plecak.
Pewnie lepszym rozwiązaniem (jeśli chcesz iść w baranka) będzie gravel z otworami montażowymi pod wcześniej wspomniany bagażnik. Będziesz mógł przewozić ubranie/jedziemie/komputer itp w sakwie(-ach) i dodatkowo dzięki szerszym oponom będziesz mniej podatny na gorszą nawierzchnię.
Co do osprzętu - w rowerze typowo nastawionym pod komunikację możesz mieć przełożenia w piaście czy nawet single speeda.
Wszystko jak zawsze zależy od budżetu, ale sugerowanie że warto iść w 105 przy rowerze na dojazdy do pracy po 6 km jest śmieszne. Claris to nawet
  • Odpowiedz
@pp93: pozwolę się z Tobą nie zgodzić, że szosa to zły wybór na dojazdy do pracy. Dla mnie jest wyborem najlepszym. W mieście masz dużo ścieżek rowerowych o niezłej nawierzchni, a oponki 28c dają już przyzwoity komfort. Ja 1/3 trasy robię po ścieżce wyłożonej kostką i jeździ mi się bardzo dobrze. Jednak najważniejszym argumentem jest ruszanie i przyspieszanie, którego w mieście masz bardzo dużo. Światła, przejścia dla pieszych, co chwilę
  • Odpowiedz
@okretowy_sanitariat: a jak wjeżdżanie i zjeżdżanie z krawężników? Nawet tych „wyprofilowanych”? Do sakwy podsiodlowej włożysz laptopa i np pojemniki z jedzeniem? Albo ubrania do przebrania? Nie żartuj.
Ile czasu i energii zaoszczędzisz na tym ruszaniu? Zwłaszcza jak np stoisz na światłach, gdzie jest przed Tobą kilku rowerzystów, więc i tak musisz czekać aż wszyscy ruszą? To że mówisz, że jedzie Ci się komfortowo po kostce, nie znaczy, że poziom komfortu
  • Odpowiedz
@pp93: zamiast gravela lepiej coś wycieczkowego, są wersje z barankiem, jak ktoś koniecznie musi.
@okretowy_sanitariat plecaka nie wsadzisz pod siodło, ani pod ramę, a szosa z bagażnikiem to już kompromis w kierunku absurdu, więc albo faktycznie praca, gdzie wozisz tylko dupsko, albo bawisz się w kurierowanie na wielbłąda.
Niektórzy tak robią, ja czasem tak jadę i zawsze w drodze srogiego wyjątku. Sakwy to niesamowity komfort w mieście.
Co do
  • Odpowiedz