Wpis z mikrobloga

90 488,38 - 108,37 = 90 380,01

Start w biegu Tenerife Bluetrail 110 km. Ależ to był łomot. Nietypowa trasa, z jednego końca wyspy na drugi, z poziomu morza prawie na szczyt wulkanu Teide na 3500 m i z powrotem na poziom morza. W zasadzie pierwsze 60 km pod górę, a potem reszta w dół.

W pierwszej połowie w sumie mało się działo, start w piątek o 23:00 z plaży i mozolne zdobywanie wysokości przeplatane krótkimi zbiegami. O świcie dotarłem do przepaku na 50 km, na wysokości ok 2000 m, u stóp Teide. Ogarnąłem się w miarę szybko i zacząłem podejście na Teide, 10 km i kolejne 1500 m w pionie. Trochę mnie to zniszczyło, wysokość dawała się we znaki, ostatni kilometr szedłem jakieś 30 min, mimo że kilka dni wcześniej wszedłem tam dla aklimatyzacji. Na górę dotarły moje zwłoki, spędziłem ponad 20 min na punkcie, dochodząc do siebie, na szczęście udało się zreanimować i zacząłem zbiegać. Początek bardzo stromy i trudny technicznie, potem trochę łatwiej, chociaż im niżej tym bardziej w upale. Zbiegało mi się nawet dobrze i powoli wyprzedzałem innych. Gdzieś na 80 km wbiegłem w chmury i z upału zrobiło się chłodno, a potem zaczęło padać, więc strome zbiegi zrobiły się śliskie. Na 93 km czekała nas kolejna atrakcja, ostatnie podejście, 600 m w pionie na dystansie niecałych 2 km. Stromo, a nogi już puste, zajęło mi to prawie godzinę. Stamtąd zbieg do poziomu morza, kolejne 1000 m w dół. Na dole znów upał, a zostało jeszcze ok 7 km już relatywnie płasko przez nadmorskie miasteczka, moim zdaniem zupełnie zbędny fragment trasy. W sumie wyrobiłem się poniżej 19 godzin, z czego jestem nawet zadowolony. Do końca wyprzedzałem, na pierwszym punkcie byłem na 100 miejscu, finalnie skończyło się na 57.

Ogólnie była to ciężka przeprawa, raz upał, raz zimno, raz pył, raz morko i ślisko, długie, strome i techniczne zbiegi, często po luźnych ostrych kamulcach, także niezbyt przyjemnie. Skalę problemu widać po ilości DNF: wystartowały 442 osoby, ukończyło niecałe 300, więc ponad 30% DNF. Sporo. Organizacyjnie były drobne niedociągnięcia, ale w sumie nic dyskwalifikującego.

#sztafeta #bieganie #biegigorskie

Skrypt | Statystyki
Rain_Dog - 90 488,38 - 108,37 = 90 380,01

Start w biegu Tenerife Bluetrail 110 km. A...

źródło: 20240609_181030

Pobierz
  • 37
  • Odpowiedz
@Rain_Dog: Skubany. Ja jak robię tą trasę autem (oczywiście jadąc pod szczytem, 1km niżej) to potem zmęczony jestem i muszę "Barraquito" strzelić na regenerację, a Ty to z buta?

Szaleństwo nieporównywalne do żadnego innego biegu. Od wiosennej północy, przez mars, po pustynie na południu. Szacun!
  • Odpowiedz
@Rain_Dog: myslalem o tym biegu ale koniec koncow wybralem cos innego. Moze za rok - dzieki za relacje. Jedno pytanie - jestes pewien ze odczuwales skutki przewyzsenia a nie np mozolnego podbiegu? w lato mam bieg w ktorym bede na 3150 metrow i myslalem ze to jest problem powyzej 4000. Drugie pytanie odnosnie temp. brales jakies sole ?
  • Odpowiedz
  • 0
@Nietak_nietak: myślę że problem była kombinacja zmęczenia, dużej wysokości I dosyć szybkiego wejścia na taką wysokość. Co do temperatur, to był pełen przekrój. Wieczorem na dole ciepło i parno, nad ranem na na 2000m zimno, trochę zmarzłem, ale nie na tyle żeby ubrać kurtkę. Potem w ciągu dnia znów ciepło i mocne słońce, im niżej tym goręcej, ale temperatura raczej nie przekraczała 30 stopni. Brałem saltsticki. A gdzie startujesz w
  • Odpowiedz