Wpis z mikrobloga

Dlaczego to, co jest fajniejsze i przyjemniejsze, jest dla kobiet niedozwolone?

Może inaczej. Mięso jest smaczniejsze, piwko poprawia nastrój, fajki dają chwilowe ukojenie, s--s jest przyjemniejszy... Ale kobietom "nie wypada" wybierać krwistego mięsa, czy pić i palić. Facet to zdobywca a kobieta to dziffka.

Nawet w innych aktywnościach natrafiałam na problem ze strony innych ludzi.

Bawienie się autkami przez dziewczynkę? Nie przystoi. Dziewczynka która lubi dinozaury? Dziwnie się patrzą. Kobieta która jako tako zna się na samochodach? Od razu "wyjdź za mnie!".
Rozmawianie na luzie o seksie? "Weź tak nie mów przy facetach bo przestaną cię szanować". Wymsknie się w emocjach soczysta coorwa? "Kobiecie nie wypada tak mówić, jesteś agresywna". Lubi czarny humor? Dziewczyny się pośmieją w ich własnym gronie ale jak wśród nich są faceci to hamują tę, która sypie takimi żartami, bo "wstyd"

Dziewczyna wpadnie na bardziej szalony pomysł, zabawę, gra w gry? "Weź się ogarnij i nie bądź taka dziecinna, facet to jest facet ale kobieta powinna myśleć przyszłościowo i odpowiedzialnie".

Facet puści bąka przy kolegach? "Hehe haha". Kobieta puści bąka? Towarzystwu wywala error i są zniesmaczeni.

Kobieta ma zainteresowania inne niż moda i kosmetyki? "Zaniedbana locha, nie umie dobrać paska do butów ani nie ukrywa swoich niedoskonałości makijażem, fuj".

Oglądanie filmów naukowych, przyrodniczych czy historycznych też jest problematyczne, bo z babami się o niczym takim nie porozmawia (tylko jakieś Live Island króluje w pracy) a z facetami też się o niczym nie porozmawia... Bo są uprzedzeni do kobiet w kwestii różnorodnych tematów, więc nawet nie zaproszą takiej do dyskusji, bo z góry ją traktują jak tę, co "pewnie i tak nic nie wie".

Na grillach faceci sobie wzajemnie dokuczają, jest akcja, coś się dzieje i jest kupa śmiechu, a kobietki z mojego doświadczenia sztywne damesy które się nie śmieją "bo zmarszczki", patrzenie na facetów jak na debili, siedzenie na doopie i nuda. Ja się kiszę ale mi nie wypada pójść tam, gdzie będzie fajniej, bo jestem babą.

Faceci mają więcej luzu a kobiety muszą się wiecznie hamować, pilnować, udawać, wiecznie ktoś się dosrywa do nich, że są mało kobiece. A potem jest marudzenie i zdziwienie wśród facetów, że kobiety mają kija w doopie, czepiają się grania w gierki czy nie mają innych zainteresowań poza dbaniem o własny wygląd.

Dlaczego kobietom takimi normami społecznymi "zabrania" się korzystania z życia i czerpania z niego przyjemności, a facetom nie? Kobiety mają żyć tylko po to by orbitować wokół swoich mężczyzn i im uprzyjemnić życie kosztem samej siebie?

#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #zwiazki #spoleczenstwo #feminizm #mizoginia #p0lka #s--s #zainteresowania #przemyslenia
  • 47
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AlienFromWenus:

Faceci mają więcej luzu a kobiety muszą się wiecznie hamować, pilnować, udawać, wiecznie ktoś się dosrywa do nich, że są mało kobiece. A potem jest marudzenie i zdziwienie wśród facetów, że kobiety mają kija w doopie, czepiają się grania w gierki czy nie mają innych zainteresowań poza dbaniem o własny wygląd.

Dlatego się nie patrzy na to co mówią i myślą faceci, tylko robi się swoje. Ja nadal jestem
  • Odpowiedz
@AlienFromWenus: ja mam sportowy samochód, uwielbiam krwawe steki i tatara, gram w gry, o seksie i kupie mogę porozmawiać z każdym.
Jednocześnie nie gardzę typowo kobiecymi zajęciami a nawet bardzo je lubię. Jeszcze nikt nie miał o to do mnie pretensji.
Jedyne co dużej części mężczyzn nie pasuje to moje zarobki bo często się zdarza, że zarabiam więcej niż oni.
  • Odpowiedz
@spirityfree: obecnie coraz więcej takich kobiet i bardzo dobrze, ale pamiętam z dzieciństwa jak mnie tak hamowano za dzieciaka, dogryzano wręcz że nie interesuję się kosmetykami xD
A najwięcej do powiedzenia miały moje koleżanki sprzed 10 lat, które to właśnie przy mnie były normalne ale przy facetach nagle dama z kijem w doopie która wyhamowywała mnie bo przecież faceci patrzą... Ale oni właśnie z tego co później zauważylam, to lubili.
  • Odpowiedz
@WyzwolonaPodrozniczka: narodowość, wbrew pozorom, niewiele ma tutaj do rzeczy. W każdej nacji masz i ludzi z otwartymi umysłami i zaściankowe konserwy. To jest kwestia mindsetu, przede wszystkim.
Ale tak, warto obracać się w środowisku międzynarodowym. Jak ktoś nie umi po angielsku, to dla mnie jest pół kalectwo ¯\(ツ)/¯
  • Odpowiedz
@WyzwolonaPodrozniczka: wiesz, jeszcze 10 lat temu ludzi z "naszej frakcji" było jak na lekarstwo. Teraz jest nas nieporównywalnie więcej. Polska ma to do siebie, że zmiany obyczajowe zachodzą bardzo szybko, co mnie cieszy. Jednak zgoda, że nadal mamy proporcjonalnie zbyt dużo konserw, niż na zachodzie.
Ja na przykład okopałem się w "Warszawskiej dekadenckiej bańce", więc na codzień nie mam kontaktu z polaczkami wieśniaczkami. Ale czasem jak się słucha np w
  • Odpowiedz