Wpis z mikrobloga

Witam wszystkich na #wojnawkolorze następcy tagu #iiwojnaswiatowawkolorze.

ANI LUDOWE, ANI POLSKIE

To jest kontynuacja TEGO WPISU, zachęcam do nadrobienia.

1 marca 1943 roku utworzono tzw. Związek Patriotów Polskich, będący mieszaniną dość przypadkowych osób (trafił tam m.in. Andrzej Witos, brat Wincentego, tylko ze względu na nazwisko). Na czele tego organu, udającego rząd, stanęła Wasilewska. Nazwę organizacji wymyślił osobiście Stalin (co ciekawe, Wasilewskiej nazwa się nie spodobała, a słowo ''patriota'' uznała za... skompromitowane). ZPP wspierały też organy zagraniczne. W USA, z inspiracji agentów NKGB: Bolesława Geberta, ks. Stanisława Orlemanskiego i Oskara Langego założono ''Ligę Kościuszkowską'', będącą tubą propagandową komunistów w USA. Spotkali się oni ze Stalinem w 1944 r. i optowali za ''rządem'' ZPP oraz zaciekle zwalczali polski rząd emigracyjny. Mówi się, że Orlemanski nakłonił Roosevelta do poparcia żądań Stalina w Jałcie. Opiszę to szerzej w osobnym poście.

Już w styczniu 1943 roku Wasilewska zaproponowała utworzenie polskojęzycznej jednostki u boku Armii Czerwonej z pozostałych w ZSRR jeńców. Co prawda, współpracownik Wandy Wasilewskiej, Alfred Lampe, mówił: ''Na #!$%@? nam to potrzebne?! Mamy Armię Czerwoną i to nam wystarczy'', ale głos decydujący miał czerwony car.

14 lutego 1943 roku Stalin spotkał się z Berlingiem i przedstawił mu swoją wizję utworzenia jednostek polskich w ZSRR. Pod wpływem tego spotkania Berling zaczął przygotowywać memoriał dla NKWD o tworzeniu jednostek. Raport wysłał 8 kwietnia, sugerując stworzenie armii liczącej 100 tys. ludzi.

Po odkryciu zbrodni w Katyniu przez Niemców 13 kwietnia 1943 r. Wasilewska ponowiła swój apel, dodając prośbę o oddelegowanie do jednostek polskojęzycznych oficerów sowieckich.

19 kwietnia 1943 roku Berlinga zbudził telefon. Dzwonił Mierkułow, który poinformował go, że zostanie dowódcą polskojęzycznych oddziałów w ZSRR. Decyzję tę podjął osobiście Stalin na niejawnym posiedzeniu Biura Politycznego partii bolszewickiej 18/19 kwietnia. Jednocześnie osobiście awansował Berlinga na stopień pułkownika, a potem generała brygady (całkowicie skądinąd bezprawnie, bowiem Stalin nie mógł awansować polskiego oficera na stopień w polskiej armii, która jeszcze nie istniała). Tydzień później ZSRR zerwał stosunki z polskim rządem emigracyjnym, wykorzystując jako pretekst polską prośbę do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o zbadanie zbrodni katyńskiej.

Wtedy to ZSRR ''uznał'' Związek Patriotów Polskich jako polski rząd. 6 maja sowiecki Państwowy Komitet Obrony wydał stosowną uchwałę o utworzeniu polskiej dywizji.

* * *

14 maja 1943 roku w Sielcach nad Oką (35 km od Riazania), na terenie Moskiewskiego Okręgu Wojskowego, utworzono 1. Dywizję Piechoty imienia Tadeusza Kościuszki.

Tworząc dywizję, z polecenia Stalina, odwołano się do ''postępowych'' wzorców Wojska Polskiego. Dezinformację Sowieci bowiem mieli w małym palcu i zadbali o propagandę. Przybywających do obozu witała brama ze słynnym napisem: ''Witaj żołnierzu - wczorajszy tułaczu'', oraz polska flaga. Na środku placu apelowego ułożono orła z białych kamieni. Komenda i salut dwoma palcami - były polskie. W obozie śpiewano ''Rotę'' i odgrywano hejnał mariacki, wisiały także flagi wszystkich sojuszników.

Sowieci bardzo przyłożyli się do stworzenia wrażenia polskiej armii. Mundury wzorowano na przedwojennych, na czele z rogatywkami. ZSRR, choć dopiero co wygrał bitwę pod Stalingradem i nadal był w ciężkiej sytuacji, nakazał uruchomić produkcję mundurów specjalnego kroju i to z drogich, ściąganych z USA materiałów. Był nawet polski kapelan przerzucony z Białorusi, ks. mjr Wilhelm Kubsz, któremu szaty liturgiczne pospiesznie ściągnięto z... muzeum ateizmu. Na wszelkie uroczystości ściągano tłumnie reporterów, szczególnie amerykańskich i francuskich. Świętowano - poza sowieckimi - także polskie święta, jak rocznicę Bitwy Warszawskiej, Powstania Listopadowego, czy odzyskania Niepodległości. Przysięgę złożono w rocznicę bitwy pod Grunwaldem 15 lipca. Nawet nazwa miejscowości - Sielce - miała brzmieć swojsko. W pogadankach politycznych nie mówiono - póki co - nic o granicach, ani ustroju powojennej Polski. Pytania żołnierzy zbywano ogólnikami. Mówiono tylko, że będzie ''prawdziwie demokratyczna'' i ''sięgała na zachód''.

''Co prawda swojskie symbole radowały, ale przeważało uczucie obawy I podejrzliwości co do charakteru tworzącego się wojska – w świetle zerwanych stosunków z rządem polskim w Londynie i wyjściem armii Andersa do Iranu. A poza tym świadomość, że to wojsko będzie organizowane z inicjatywy polskich komunistów, jak również poczucie krzywdy za aresztowanie ojca i wywózkę – nie nastrajały mnie optymistycznie. Szedłem, ponieważ nie było innego wyjścia'', wspominał Roman Marchwicki.

„Bolszewicy wkraczają do nas w postaci »Polski demokratycznej« z biało-czerwonym sztandarem i »Jeszcze Polska nie zginęła«, graną przez sowieckie orkiestry wojskowe. Na pewno każą nam śpiewać po kościołach »Te Deum« i gorzej jest, że je śpiewać będziemy”, złośliwie komentował tę socjotechnikę Józef Mackiewicz.

Jednak za propagandowymi frazesami, jak zza źle pomalowanej ściany, wyzierał prawdziwy obraz. Każdy oficer od dowódcy kompanii w górę otrzymał swojego cienia w postaci politruka. Regulaminową formą tytułowania był już ''obywatel''. W treści przysięgi znalazła się fraza o sojuszniczej wierności wobec ZSRR. Na rogatywkach (zwanych z rosyjska ''konfederatkami'') rozpościerał się niby-piastowski orzeł projektu Janiny Broniewskiej, przezywany przez żołnierzy pogardliwie kurą, albo kogutem. Który z Piastami nie miał nic wspólnego, a pochodził z XIX-wiecznego sarkofagu książąt Bolesława Krzywoustego i Władysława Hermana z płockiej katedry...

(co bardziej kreatywni, jak Jerzy Putrament, mówili, że ''piastowski'' to ''ludowy'' orzeł, bo nie ma imperialistycznych zapędów i patrzy na zachód, a nie jak ''jagielloński'' - na wschód)

Wielu oficerów było tylko przebranymi w polskie mundury Sowietami. Ze wszystkich wyższych stopniem oficerów 1. Dywizji tylko Berling i Bukojemski byli Polakami. Zastępca Berlinga, Bolesław Kieniewicz, dowódca artylerii, Wojciech Bewziuk i dowódca saperów, Bronisław Lubański, byli Sowietami, którzy od lat 20. służyli w Armii Czerwonej. Na 684 oficerów dywizji tylko 1/3 była Polakami, reszta to Rosjanie. Wielu nie znało w ogóle języka polskiego. Ogółem do lipca 1944 roku w Wojsku Polskim służyło 7 tys. Sowietów, głównie na stanowiskach dowódczych, potem ich liczba wzrosła wraz z formowaniem 2. Armii WP. Sowieci stanowili 40 % kadry dowódczej, w tym 70 % wyższych oficerów.

Żołnierzy poddawano stałej indoktrynacji, by nie powiedzieć - praniu mózgów. M.in. mówiono, że rząd polski w Londynie ''wiarołomnie złamał sojusz ze Związkiem Radzieckim'', z polskich polityków i wojskowych robiono ''sługusów Hitlera'', a zbrodni katyńskiej dokonały ''goryle hitlerowskie'', a rząd sowiecki ''ujawnił prawdę''. Politrucy informowali też o ''zgubnej polityce Jagiellonów'', a ulubionym celem ataków było opluwanie II Rzeczypospolitej. Przekonywali też, że Kresy ''należą się'' Sowietom, a w 1939 roku jedynym wrogiem Polski byli Niemcy.

Porównać to można chyba tylko do orwellowskiego ''Roku 1984''. ''Oceania nigdy nie była w stanie wojny z Eurazją''...

Jednak jeśli ktokolwiek miał jakiekolwiek uwagi krytyczne, to w IV. sektorze obozu sieleckiego znajdował się sztab dywizji, sztab tzw. Oddziału Informacji Wojskowej, złożonego wyłącznie z 21 oddelegowanych do 1. DP. sowieckich oficerów SMIERSZ (dow. mjr Piotr Kożuszko), i siedziba specgrupy NKWD, nadzorującej powstanie i szkolenie jednostki. Której członkowie za zbyt szczere wypowiedzi relegowali żołnierzy z jednostki i wysyłali z powrotem do łagrów. Wiemy, że co najmniej 46 żołnierzy skazano na śmierć za ''wrogą propagandę'' względem ZSRR. W czerwcu 1944 r. czekiści wewnątrz 1. DP aresztowali 548 żołnierzy ''wrogich ideologicznie'', a 462 rozpracowali. Jeśli ktoś myśli, że Berling sprawował realną władzę, to się myli. Pierwsze i ostatnie słowo w dywizji miał generał NKWD Gieorgij Żukow (przypadkowa zbieżność nazwisk z marszałkiem Żukowem). To on sprawował kontrolę nad Berlingiem.

Trzeba jednak podkreślić, że ''praca oświatowa'' szła w 1. Dywizji bardzo opornie. Żołnierze byli nieufni i pozostali nieufni. Nawet niektórzy politrucy, jak zastępca Berlinga ds. polityczno-wychowawczych ppłk Włodzimierz Sokorski, prowadzili grę niezgodną z zamierzeniami ZPP. W wydanej jesienią 1943 r. broszurze ''O co walczymy?'' o partii komunistycznej nie wspomniano i podkreślono, że w powojennej Polsce głos decydujący będą mieli kombatanci. Sokorski sugerował też korzystniejsze granice wschodnie Polski. Gdy Alfred Lampe odwiedził Sielce, powiedział do Berlinga: „Pachnie u was bardziej Pierwszą Brygadą, niż Pierwszą Dywizją”...

Czy Berling był ideowym komunistą, czy może faktycznie prowadził z Sowietami jakąś grę, by ugrać jak najwięcej dla siebie i stać się nowym wcieleniem marszałka Piłsudskiego? Tego się nie dowiemy.

Z legalistycznego punktu widzenia, 1. Dywizja Piechoty nie była polskim wojskiem. Nie podlegała bowiem legalnemu polskiemu rządowi, a utworzyło ją obce mocarstwo. Działała de facto w próżni, bo nie znajdował się nad nią żaden rząd. Jakbym miał do czegoś to porównywać, to 1. DP najbliżej była cudzoziemskim jednostkom Waffen-SS, tworzonym przez Niemców.

* * *

Rząd w Londynie komentował w lipcu 1943 roku:

''Dywizja ta [1. Dywizja] nie należy do Wojska Polskiego i jest Dywizją Armii Czerwonej pod rozkazami władz sowieckich. Dowódca jej, oficerowie i żołnierze są oficerami i żołnierzami sowieckimi, a nie polskimi, posiadają oni obywatelstwo sowieckie, a nie polskie.''

Generał Władysław Sikorski, premier i Naczelny Wódz o 1. Dywizji mówił tak: ''Sowiety organizują polską dywizję komunistyczną o charakterze dywersyjnym, co może im przychodzić łatwo ze względu na nędzę panującą wśród polskich wygnańców. Dowództwo tej dywizji powierzono byłemu płk. Berlingowi, zdrajcy, który zdezerterował z Wojska Polskiego na Bliskim Wschodzie w Rosji w chwili, gdy było ono wysłane na Bliski Wschód.''

Pułkownik Ignacy Matuszewski pisał:

„Dywizje «Kościuszki» i «Dąbrowskiego» nie są tworzone dla walki przeciw Niemcom, są tworzone dla walki przeciw Polsce.

Dywizje «polskie» w Sowietach tworzone są po to, aby dowieść światu, że istnieje wojsko «polskie», które nie podlega prawnemu wodzowi, nie walczy o sprawę swego państwa, lecz gotowe jest słuchać obcego dowództwa i czynić, co ono rozkaże.

Ta podłość jest aktem wrogim w stosunku do Polski. Ale jest zarazem policzkiem lekceważenia w stosunku do opinii Anglii i Ameryki. Przedstawia im bowiem gwałt jako entuzjazm, przymus jako zapał, brankę jako bunt. Władze sowieckie tworzą «polskie» oddziały gwałtem i przymusem.

Dywizje «polskie» w Sowietach mają dowieść, że Polska nie ma własnego wojska, wojska, które podlega jej prawom. Przez to mają dowieść, że Polska nie ma rządu. Dywizje «polskie» są potrzebne Stalinowi do walki z Konstytucją Polską”.


Do 1990 roku rząd polski na uchodźstwie Berlinga i jego popleczników oceniał tak samo negatywnie.

* * *

Mitem jest, jakoby Berling ''uratował setki tysięcy Polaków'' z łagrów, którzy ''nie zdążyli do Andersa''. W rzeczywistości 95 % żołnierzy ''ludowego'' WP nigdy nie było na żadnej Syberii.

W ZSRR zdołano sformować z b. jeńców i zesłańców dwie dywizje piechoty ''l''WP - 1. im. Tadeusza Kościuszki, i 2. im. Henryka Dąbrowskiego, a także jednostki dodatkowe: 1. Brygadę Artylerii Armat im. J. Bema, 1. Brygadę Pancerną im. Bohaterów Westerplatte, 1. Batalion Rozpoznawczy i 1. Polski Samodzielny Batalion Specjalny. Jednostki te utworzyły 19 sierpnia 1943 roku 1. Korpus Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR, liczący w sumie w grudniu 1943 r. 32 407 żołnierzy. Od września do grudnia sformowano tylko wspomniany batalion specjalny. 3. Dywizja Piechoty im. Romualda Traugutta powstała dopiero na przednówku 1944 r.

32 tysiące z 370 tysięcy. Tylu, w najlepszym razie, ''nie zdążyło do Andersa''. Przy czym nie wszyscy byli zesłańcami - spora część ''berlingowców'' w 1943 roku pochodziła z potomków carskich zesłańców, mieszkających od dekad w Rosji, Polaków wcielonych do Armii Czerwonej, lub była Rosjanami oddelegowanymi do polskojęzycznych jednostek (ci ostatni to szczególnie oficerowie i podoficerowie techniczni). Trzeba też podkreślić, że Sowieci ogłosili 7 maja 1943 r. pobór Polaków. Ci musieli dostać wezwanie z Wojenkomatu i na jego podstawie stawiali się w jednostce. Jeśli czynili to samowolnie, tj. bez uzgodnienia z sowieckimi władzami, narażali się na kary. Warto tu wspomnieć, że dziesiątki tysięcy Polaków, których władze sowieckie zwolnić nie chciały - pozostały w miejscach zesłania aż do czasów powojennych. Wtedy, w latach 1946-1949 zwolniono 280 tys. Polaków z ZSRR.

Skąd się wzięła reszta? Ogromna większość żołnierzy ''ludowego'' WP została wcielona - i to najczęściej przymusowo - na terenach Polski: Kresów, Lubelszczyzny i Podkarpacia w 1944 roku. Ale o tym - opowiem innym razem.

* * *

Ludowe Wojsko Polskie i Związek Patriotów Polskich aktywnie włączyły się w zatajanie prawdy o sowieckich zbrodniach, w tym Katynia, albo w szerzenie dezinformacji, o czym wiecie z mojego styczniowego wpisu - link w komentarzu. Tak samo czyniono w czasie Powstania Warszawskiego, oraz w kontekście walk przeciwko podziemiu niepodległościowemu.

Dr Kamil Anduła, w mojej ocenie najwybitniejszy obecnie badacz dziejów ''ludowego'' WP pisze: ''Gwałtowna roz­bu­dowa Wojska Polskiego, która nastą­piła od połowy 1944 r. pod hasłami walki z Niemcami, była także formą kon­troli nad patrio­tycz­nie nasta­wio­nymi męż­czy­znami w wieku pobo­ro­wym, po to, aby nie zasi­lali oni zbroj­nego pod­zie­mia nie­pod­le­gło­ścio­wego. Trudno zatem postrze­gać „ludowe” Wojsko Polskie jako nic innego jak tylko filar wła­dzy komu­ni­stycz­nej w nie­su­we­ren­nej Polsce.''

W Polsce tropi się bardzo zaciekle kolaborantów niemieckich, prawdziwych lub nie. Szuka się ich nawet pod kamieniami. Tymczasem kolaboranci sowieccy mają się bardzo dobrze. Tłumaczy się ich i wybiela na wszelkie sposoby.

Zadziwiające jest to, że ci, którzy np. Brygadę Świętokrzyską bez mrugnięcia okiem nazywają ''hitlerowskimi kolaborantami'', zazwyczaj będą do upadłego bronić dobrego imienia ''berlingowców''...

* * *

Jeśli macie ochotę mnie wspierać, zapraszam do odwiedzenia profilu na Patronite, lub BuyCoffee i postawienia mi symbolicznej kawy/piwa za moje teksty.

https://patronite.pl/WojnawKolorze
https://buycoffee.to/wojnawkolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #wojna #historia #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #wojskopolskie #polska #komunizm #historiapolski #rosja #zsrr
IIWSwKolorze1939-45 - Witam wszystkich na #wojnawkolorze następcy tagu #iiwojnaswiato...

źródło: 441178414_877419867732229_5941004318246553893_n

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz
@IIWSwKolorze1939-45:

BIBLIOGRAFIA:
Anders Władysław, ”Bez ostatniego rozdziału”
Anduła Kamil, ”3. Armia Wojska Polskiego”
Anduła Kamil, ”Lenino 1943”
Cenckiewicz Sławomir, ”Ludowe Wojsko (nie)Polskie”
Cenckiewicz Sławomir, ”Polscy agenci Moskwy w USA”
Cenckiewicz Sławomir, ”Katyńska geneza LWP”
Czapigo Dominik, ”Berlingowcy. Żołnierze tragiczni”
Gałęzowski Marek, ”Renegat. Zygmunt Berling, mały sojusznik Stalina”
Jaczyński Stanisław, ”Losy oficerów polskich ocalałych z zagłady na Wschodzie po wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej”
Jaczyński Stanisław, ”Willa szczęścia’ w Małachówce. Próby pozyskania przez NKWD
  • Odpowiedz