Wpis z mikrobloga

@tytanowyy: gniłem w łóżku (była sobota) i nagle tate mnie zawołał żebym szybko przyszedł przed telewizor. Już pojawiały się pierwsze informacje, że prawdopodobnie wszyscy na pokładzie zginęli, choć jeszcze nie było wiadomo, kto dokładnie (pamiętam, że w Telegazecie np. podali, że na pokładzie byli obaj Kaczyńscy).
Na początku pojawiała się jedynie informacja o awaryjnym lądowaniu, więc z samego rana śmialiśmy się ze starym, że pisowskie niedorajdy znowu coś #!$%@?ły. No a potem zaczęły spływać informację, że samolot się zapalił, potem że są ofiary no i na końcu, że wszyscy zdesek.