Wpis z mikrobloga

TLDR: banki przyszli kazali podpisac my nie czytali i tera trza placic

Znajoma została oszukana przez bank.

Zmieniając mieszkanie wzięła kredyt hipoteczny 300 tys. na 30 lat, na 6% (dane mniej-więcej).
Spłaca go już ze 2 lata (!), w czasie których zapłaciła bankowi ponad 43 tys. zł rat.

No i przyszło pismo z banku z którego wynika że do spłaty ma jeszcze 293 tys.
Czyli jak sobie szybko policzyła do banku zaniosła 43 tys. a kredytu jej się spłaciło 7 tys., a 36 tys. to odsetki.
Była w banku wyjaśnić to nieporozumienie, a tam jej powiedzieli że tak ma być!

No więc ona brała kredyt na 6%, a tu się okazało że odsetek zapłaciła przez dwa lata ponad 80%.
Rozumiecie? Miało być 6%, a jest 80%!

I teraz ona jest załamana, bo widzi że tak to nigdy tego kredytu nie spłaci, szuka pomocy prawnej, psychicznie jest wykończona, chce to mieszkanie sprzedać, oddać, cokolwiek, byle już nie mieć do czynienia z tymi oszustami.

I tu dochodzimy do kilku prawdziwych problemów.

Jak można podpisać jakikolwiek papier, w którym są sumy wielokrotnie przewyższające czyjeś roczne dochody, wpisać sobie go do księgi wieczystej nieruchomości, bez zadania sobie trudu chociaż pobieżnego zrozumienia co się do ch*ja podpisuje?

I może jeszcze ważniejsze - ona skończyła szkoły, ma maturę, pewnie nawet jakieś studia.
I ten system ją wypuścił bez przekazania wiedzy czym jest oprocentowanie (za to wie co to mitoza, mejoza i zna dopływy Odry i bohaterów "Przedwiośnia").
Nikt na żadnym etapie edukacji nie sprawdził czy ma aparat intelektualny pozwalającego jej zrozumieć jak działa kredyt, mimo że gość w banku, zapewne zgodnie z obowiązującym prawem przekazał jej wszystkie materiały i powiedział rzeczy do których obliguje go prawo.
Mimo braku tej wiedzy kwity podpisała.

I mi jej autentycznie szkoda.
Ja nawet zacząłem wierzyć w tych frankowców których "bank oszukał" bo nie powiedział że CHF może wystrzelić w górę i będzie do płacenia 2x tyle ile myśleli albo i więcej.

To powinno być jakoś inaczej urządzone, włącza mi się normalnie lewak-socjalista od państwa opiekuńczego.

Osoba prywatna przed wzięciem kredytu powinna przechodzić obowiązkowy kurs, zakończony egzaminem państwowym.
Na egzaminie sprawdzamy na przykładowych danych czy egzaminowany wie co to jest kredyt, czy wie ile to jest pół miliona, z czego się składa rata kredytu i dlaczego z 3500zł pierwszej raty, tylko 200zł pójdzie na spłatę kredytu a 3300zł idzie dla banku a nie odwrotnie.
Rozmowa z psychologiem który sprawdza czy egzaminowany rozumie ile to jest 30 lat itp. itd.

O tych ludzi trzeba jakoś trochę zadbać.
Jak ktoś z waszych znajomych bierze kredyt, pogadajcie z nim, upewnijcie się czy wie co to jest kredyt i jak działa.
Bo ja muszę ten temat rozchodzić...

#kredythipoteczny #finanse #edukacja
hellfirehe - TLDR: banki przyszli kazali podpisac my nie czytali i tera trza placic

...

źródło: image_2024-04-04_001155481

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@hellfirehe: Weź zapytaj tej koleżanki o mitoze i mejozę bo ja miałem dobre oceny ale już nie pamiętam co to . Przedwiośnia w ogóle nie czytałem xd A tak serio edukacja finansowa kuleje i to widać. Jak napisałem w komentarzu na głównej ze w Polsce jest regresywny system podatkowy to mnie prswie zjedli. Ludzie nie rozumieją procentów, nie rozumieją podatków, nie rozumieją wartości pieniądza w czasie, nie wiedzą nawet jakie
  • Odpowiedz
@hellfirehe: Ale ten... Bo na umowie kredytowej to chyba jest DOKŁADNIE napisane ILE się pożycza, ile jest odsetek i ILE trzeba ODDAĆ. To trochę wygląda na brak elementarnych umiejętności jak czytanie (pisać jak rozumiem potrafi, bo się podpisała)
  • Odpowiedz