Aktywne Wpisy
Tinderowiec69 +211
#tinder założyłem fejk Tindera żeby sprawdzić czy dziewczyna z którą się spotykam nadal tam jest. Okazało się że jest, nawet mamy parę i rozmawiamy o seksie mówi że nie ma nikogo. Nie polecam tego co czuje teraz
zbyl2 +551
#rower miało być ciepło to pojechałem na plaże
czas z przerwami ponad 29h w tym 30 minut drzemki w okolicy 24 godziny
jak już ten cel zrealizowałem to teraz w planach już nigdy nie jechać więcej niż 200 km w dzień
czas z przerwami ponad 29h w tym 30 minut drzemki w okolicy 24 godziny
jak już ten cel zrealizowałem to teraz w planach już nigdy nie jechać więcej niż 200 km w dzień
Przywołówki odbywały się zawsze w niedzielę wielkanocną wieczorem. Polegały na tym, że chłopcy zbierali się w centrum wsi - czasem budowano tam w tym celu specjalną ambonę, ale czasem przywołujący wchodzili po prostu na dach karczmy lub innego budynku, lub wdrapywali się na wysokie drzewo - i "wywoływali" stamtąd głośno imiona mieszkających we wsi dziewcząt, często razem z rymowankami dotyczącymi wyglądu i charakteru panien. Przy okazji oznajmiali, ile wiader wody przeznaczą na oblanie danej panny w lany poniedziałek, a także wspominali, czy za daną panną "stoi" jakiś kawaler (czy się do niej zaleca).
Dziewczęta natomiast podsłuchiwały z ukrycia, wyczekując, czy ich imiona zostaną "wywołane" i w jaki sposób - bo panna mogła zostać "wywołana" w sposób miły lub niemiły.
Jeżeli któraś z dziewcząt miała już kawalera, zwyczajowo chodził on wcześniej do wywołujących i opłacał ich, by "wywołano" jego pannę w miły sposób. Jeśli jednak kawaler zaniedbał opłacenia wywołujących, lub panna nie miała kawalera i dodatkowo nie była we wsi lubiana, bywało, że usłyszała przykry wierszyk. Szydzono również ze starych panien, często w okrutny sposób - jednak w powszechnym przekonaniu i tak miało to być znacznie mniej przykre niż gdyby nie "wywołano" panny w ogóle.
Przykładowe wierszyki z kujawskich przywołówek - z Brześcia Kujawskiego:
Pierwszy numer ode dwora
Jest tam Marysia ładno, urodno.
Do róży podobno.
A niech się nie boi
Bo za nióm Wojtek stoi.
Cztyry kubły wody
Do jeji urody.
Inny:
Pierwszy numer ode dwora,
Jest tam dziewczyno ładno, urodno,
Do ludzi podobno,
Niech się nie boi,
Bo Józek Kornecki za nią stoi!
W "miłych" przywołówkach podkreślano często, że panna musi mieć wszystko co najlepsze, żeby po oblaniu wodą doprowadzić się do porządku: "grzebuszek perłowy do wyczesania", "chusteczka jedwabna do wycierania" i tak dalej:
Pierwszy numer od Inowrocławia
Jest tam ładna panna i urodna,
Na imię jej Bogna.
Potrza tam na niom szklankę wody,
Perfumów dla jej urody,
Grzbyszek do uczesania,
Lusterko do przeglundania
Niech się nic nie boi
Bo za niom Jasio Lewandowski stoi
Ten jom wykupi!
Inaczej było w przypadku wyszydzających wierszyków, jak w tym z Pikutkowa pod Włocławkiem:
Drugi numer ode dwora
Jest tam dziewczyna brzydka,
Nieurodna, do świni podobna!
Trzeba dla niej beczkę wody
Dla jej urody
Furę pyżu dla jej hanyżu
Worka do wycierania
Zgrzebło do czesania
Niech się niczego nie boi
Bo za nią jej koślawy stoi!
Obecnie zwyczaj przywołówek jest praktykowany już tylko w Szymborzu (aktualnie dzielnica Inowrocławia) przez członków miejscowego Stowarzyszenia Klubu Kawalerów. Przywołówki szymborskie różnią się od tych organizowanych niegdyś w innych wsiach tym, że nie są organizowane spontanicznie, lecz celowo i mają ciągłość nie tylko w ustnej, ale i pisemnej tradycji. Od lat 60. XX wieku w przywołówkach nie ocenia się i nie krytykuje dziewcząt, tak jak było dawniej - podaje się tylko imię panny i nazwisko jej rodziców, określa, ile wody będzie na nią wylane i wymienia chłopaka, który ją wykupił, np.
U pani Kolasińskiej jedna panienka Danuśka, potrzeba na nią Bałtyk wody – Pachocki Zbigniew (1979)
U pana Witczaka jedna panienka Jadziuchna, potrzeba na nią konewkę wody – Zieliński Maciej (1987)
Pannom, za które złożono hojny "okup", obiecuje się buteleczkę wody pachnącej i jeden ręcznik haftowany.
W żartobliwy, a nierzadko złośliwy sposób "wywoływani" są też kawalerowie, którzy nie wykupili panny, nie złożyli datku na Komitet Stowarzyszenia ;) i nie popierają tradycji przywołówek.
Zdjęcie: przywołówki w Szymborzu, pochód kawalerów, ok. 1965 r.
#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #polska #tradycja #zwyczaje #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow
Zamknięciem imprezy raczej nie ma się co martwić, bo to lokalna perełka etnograficzna, niejednokrotnie doceniania. Ale zdarzyło się już, że za niezbyt miły wierszyk kawaler musiał przepraszać przed sądem.
Kiedyś to były czasy. Ciekawe ile wisielców znajdowali po takiej uroczej imprezie
@Izanagi013 Ze współczesnej perspektywy to rzeczywiście może wyglądać niefajnie, ale trzeba wziąć pod uwagę, że na takie wykupowanie panien w określonym dniu w roku większość zainteresowanych była raczej przygotowana. Traktowano to po prostu jako część tradycji. Tak samo, jak zwyczajowo trzeba było np. zapłacić kolędnikom, poczęstować zapustników czy na weselu wykupić pannę młodą - ot, było przyjęte, że w pewnych okolicznościach tak trzeba i tyle.
Niby przymus, bo "co ludzie powiedzą" - bo będą szydzić, jeśli ktoś się wyłamie - ale nikt nie patrzył na to w kategoriach szantażu rozumianego współcześnie. Taka była po prostu mentalność i nawet, jeśli komuś potem przypięto łatkę, czy to "skąpemu" kawalerowi, czy to "brzydkiej" pannie, nie traktowano tego ze
@Apaturia: i to nie aż tak dawno była taka akcja, bo nie więcej niż 10 lat temu, nie pamiętam już dokładnie. I po tym jakoś tak ciszej się zrobiło o przywołówkach.
Komentarz usunięty przez autora