Wpis z mikrobloga

@the_good_guy:
Zawsze to było dla mnie abstrakcyjne. "Kupiliśmy za n tys. zł, teraz takie same warte są n + x tys. zł!!!" (oczywiście odsetek dla banku w tych "obliczeniach" zawsze brakuje).
Kij z tym, że w każdej możliwej sytuacji jest to dla nich szkodliwe (nie licząc np. sprzedaży i wyprowadzki do innego kraju gdzie wzrost nieruchomości nie nastąpił).
Od zmiany na większą (bo różnicę będą musieli dopłacić większą), trudniej będzie kupić
@the_good_guy

Cóż, posiadacze 1 unita - tego w którym mieszkają - nigdy tych zysków w 95% nie zrealizują, za to długofalowo na pewno odczują negatywne skutki tego, no ale co zrobić? Ktoś ma PiS 8 lat głosowal, ktoś się teraz zmiana władzy zawiódł - to chyba co sami ludzie więc czego się spodziewać?
  • 0
ludzie co mają np 2 pokojowe mieszkanie i mówią, że no chcieliby kupić 3 pokojowe ale takie wysokie ceny, że nawet jak spłacą kredyt i to sprzedadzą to nie wystarczy xD


@Tommy__: No bo nie powinno xD. IMO gdybym zmieniał mieszkanie na większe, to wolałbym przy dobrać 100k kredytu niż 250k xD
  • 0
(nie licząc np. sprzedaży i wyprowadzki do innego kraju gdzie wzrost nieruchomości nie nastąpił).


@LaurenceFass: albo jak coś się w życiu zesra i będzie problem ze spłatą. Wtedy sprzedaż po wzrostach pozwoli spałcić kapitał i jeszcze coś zostanie na przetrwanie. Frankowiczów chyba udupiło własnie to, że im pomimo X lat spłaty #!$%@?ło kapitał do góry i nawet sprzedaż mieszkania by nie pomogła bo zostaliby bez chaty i jeszcze z długiem do
albo jak coś się w życiu zesra i będzie problem ze spłatą.


@xqwzyts:
Tak, kolejny wyjątek, ale to względnie niewielki procent.
I zazwyczaj jak problem staje się bardziej powszechny to okazuje się, że z cyklem gospodarczym jesteśmy już gdzie indziej i wcale to nie wygląda tak, że zadłużoną nieruchomość można łatwo sprzedać z założoną przebitką. No i odsetki wpłacone do banku znikają bezpowrotnie, a pierwsze kilka lat odsetki to często po
  • 1
@LaurenceFass: Dokładnie, ludzie mylą #!$%@? zarabianie z tym, że coś co kupili do użytku codziennego a to drożeje co nie jest dobre. Przykład z chlebem jest naprawdę trafny bo co zrobią #!$%@? z tym chlebem? Kupią za niego bitcoina #!$%@? wieczorem bo mu wartość wzrosła? Zainwestować to można nawet w figurki kotodziewczynek z anime by za 10 lat opchnąć jakiemuś degeneratowi ale tak jak mówisz, wielu tego nie rozumie. Tak samo
@the_good_guy: Myślisz bardzo krótkowzrocznie. To głównie wzrost cen małych mieszkań jest korzystny. Różnica 60m vs 100m proporcjonalnie maleje. Stąd mogę spłacić 60m, dołożyć relatywnie niewiele i kupić sobie większe mieszkanie. Druga rzecz to myślenie o finansach skupione w około gotówki jest być może intuicyjne, ale intuicja nie zawsze jest dobrym doradcą. Agregując kapitał musisz myśleć o agregacji wartości samej w sobie, a nie przeliczać wszystko na walutę, która jest obciążona inflacją.
  • 0
@the_good_guy: jakbym miała dodatkowe mieszkanie "na przyszłość dla dziecka" to cieszyłabym się jakby drożały, bo to znaczyłoby że moje dzieci będą mieć łatwiej na starcie jak ich rówieśnicy będą w beznadziejnej sytuacji. Po prostu duma, że jakiś problem już jest poza tobą…

Mi rodzice teraz powiedzieli, że jak będziemy się decydować na mieszkanie z mężem są w stanie dać 150tyś aby pomóc, bo wiedzą że trzeba robić wszystko aby kredyt był