Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mama w wieku 65 lat (3 lata temu) miała pierwszy epizod dwubiegunówki - a przynajmniej taką diagnozę dostała wówczas po pierwszym pobycie w szpitalu trwającym 4 miesiące. Ten post i pytanie kieruję do osób, które są w temacie.

Prawie 3 lata temu z tygodnia na tydzień pogarszał jej się nastrój. Po ok. 5 tygodniach leżała przez 99% czasu w łóżku w hiper depresji, płakała, obwiniała się nieracjonalnie za wszystko, miała nawet lekkie urojenia. Pojechała do #szpital #psychiatryk gdzie dopiero po 10 tygodniach zaczął powoli poprawiać się jej stan. Spędziła tam niecałe 4 msc. i wyszła z diagnozą #chad
Po tym czasie było 9-10 miesięcy normalności (leczenie psychologiczne i psychiatryczne już było włączone) i powtórka: obniżony nastrój > depresja > full czarnowidztwo > ciągłe leżenie w łóżku > płakanie. hiper depresja, urojenia itp. Tym razem "już" po 3 tygodniach znalazła się w szpitalu. 4 miesiące pobytu tam (mniej więcej znowu po 10-12 tygodniach był peak depresji i powolny powrót do normalności).

Przez te 3 lata mama doświadczyła 4 takich cykli (obecnie jest ponownie (4 raz) w szpitalu od 2 miesięcy i jest właśnie w szczycie swojej ultra depresji, przy okazji raz jeszcze ma pełne czarnowidztwo, obwinianie się za wszystko i urojenia ("powietrze jest skażone", "nie jestem tu już pacjentką, a pracuję jako sanitariuszka", "nie mogę wyjść z wami na spacer, jesteśmy obserwowani", "nie wolno mi wziąć od was wody, owoców" itp.). Na koniec cyklu jest zawsze kilkutygodniowy epizod lekkiej manii - w przeciwieństwie do epizodów depresji, mania jest delikatna. Potem jest 5-11 miesięcy spokoju.

Moim laickim okiem, wygląda to tak, jakby leki, które dostawała niemal wcale jej nie pomagały, a choroba i tak rozwijała się i mijała w swoim tempie. Czyli w ciągu 4-4,5 miesiąca: przez 3 miesiące epizod depresji. I w czwartym miesiącu objawy powoli schodzą i następuje mania.
Od 3 lat leczy ją ten sam psychiatra (dość dobrą renoma, też biegły sądowy). Konsultowaliśmy jego leczenie z 3 innymi psychiatrami i mniej więcej mówią, że to leczenie jest ok.

Jakkolwiek, faktycznie tak to może wyglądać i trzeba to zaakceptować? Dla mnie, a przede wszystkim mamy to przecież jakiś hardcore, że przez kolejne lata 1/3 każdego roku miałaby spędzać w szpitalu, bo jej stan jest tak bardzo bardzo zły, a leki nie wydają się jej pomagać...

Choroba zaczęła się u mamy bez żadnego większego wydarzenia. Są z tatą zamożnymi ludźmi, poza wnukami niczego im nie brakuje. Mama zawsze była zbytnią perfekcjonistką, kobietą, która uwielbiała obowiązki i wypełnianie ich, a przy okazji jest dość ciepłą i lubianą kobietą

#zdrowie #medycyna #psychologia #psychiatria #lekarz #dwubiegunowaafektywna #dwubiegunowka



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 4
  • Odpowiedz
Moim laickim okiem, wygląda to tak, jakby leki, które dostawała niemal wcale jej nie pomagały, a choroba i tak rozwijała się i mijała w swoim tempie. Czyli w ciągu 4-4,5 miesiąca: przez 3 miesiące epizod depresji. I w czwartym miesiącu objawy powoli schodzą i następuje mania.

Od 3 lat leczy ją ten sam psychiatra (dość dobrą renoma, też biegły sądowy). Konsultowaliśmy jego leczenie z 3 innymi psychiatrami i mniej więcej mówią, że
  • Odpowiedz
@mirko_anonim no tak wyglądają choroby psychiczne w dużym stopniu zaawansowania, też 1/3 roku spędzam w szpitalu, bo dostaje mega doła w okresie jesienno-zimowym i chce się #!$%@?ć
  • Odpowiedz