Wpis z mikrobloga

#nocnazmiana #weekend #depresja
Dotarło do mnie że najlepsze lata dawno przeminęły. Lata dzieciństwa, kiedy do nocy biegało się po dworze, opowiadało straszne historie, wchodziło na drzewa zbierając papierówki, grało w gumę i skakankę. Prawdziwe dziecięce przyjaźnie, dyskoteki i pierwsze zauroczenia. Kiedy to tak realnym wydawało się dwunastolatce że taki Billie Joe z Green Day czy Larry Mullen z U2 kiedyś przyjedzie, naprawdę się w niej zakocha i przeżyją love story jak z harlequinow siostry które skrycie czytała.

Następnie studia, wiele nowych znajomości, przygód, pierwsze związki, pierwszy pocałunek i zobaczenie na żywo mężczyzny nago. Pierwsze rozstanie i złamane serce, szalone koncerty na piastonaliach, paczka znajomych mieszkająca w sąsiednich pokojach w akademiku. A później szara rzeczywistość, nudna praca bez perspektyw, samotność bo znajomi się rozjechali, brak czasu i możliwości.

Teraz depresja, poczucie upływu czasu, beznadziei. Gdybym jutro miała umrzeć, nie płakała bym i nie prosiła o zmianę przeznaczenia. Pogodziła bym się z tym bo już nic zajebistego mnie już nie czeka. Mam 34 lata i jestem martwa w środku
  • 93
@ewa-m: u mnie to samo. 33 lata. "Zainwestowałam" uczucia w niewłaściwe osoby, dla których zawsze byłam nic niewartą osoba, którą można okłamywać a później wymienić bez żadnego słowa a ja straciłam całkowicie pewność siebie. Tyle lat straciłam. Moja wina. Jestem wyprana z uczuć, martwa w środku i nigdy już nikomu nie zaufam. Nigdy nie potrzebowałam księcia z bajki, a partnera, który by mnie akceptował. Teraz tylko praca, kolejne studia, nowy kurs
@AnulkaS34d to brzmi podobnie jak moja historia. Nawet podobnie czas wypełniam. Najgorzej, że żeby z tego wyjść, trzeba działać wbrew instynktom i chęciom, bo nasza biologia gra przeciwko nam albo pogodzić się z losem. Jedno trudniejsze od drugiego.
@ewa-m: Polecam psychoterapie, ale poznawczo-behawioralną. Wiem, że tutaj dużo osób hejtuje, ale właśnie tam będziesz mogła się wygadać, pokaże Ci złe schematy myślenia, może jakieś traumy z dzieciństwa, czy właśnie problemy w sferze relacji, związków, życia w społeczeństwie. Bo tak jak piszesz, to wychodzą takie zaburzenia depresyjne, a nie masz komu się wygadać to piszesz na wykopie, a terapeuta na pewno lepiej doradzi, niż wypok
@ewa-m: zmień pracę skoro jest bez perspektyw … da radę dalej się bawić- ktoś fajnie określił jak większość myślę z80-90% społeczeństwa które nic z tym nie robi …
@ewa-m współczuję. Ale z drugiej strony - codzienny kierat, jak już masz rodzinę, także jest (dla odmiany!) pozbawiony większości emocji i wiekopomnych wydarzeń. Jeśli do tego twoim priorytetem nie było nigdy jakieś uspołecznianie się, to, przynajmniej w moim przypadku dodatkowo okazało się, że jeśli nie zabiegasz o kontakt od innych ludzi, to ludzie cie oleją i zostawią samego sobie.
Także ja poza rodziną, właściwie mało kogo już mam. Jakbym był złośliwy, to
@ewa-m przechodziłem podobne rozkminy. Zacząłem traktować życie jak przygodę. Rzuciłem pracę, żyje z zajawki, blisko mam ludzi którzy żyją podobnie. Nikt z nas nie chodzi do typowej pracy, spędzamy czas kiedy mamy ochotę. Nie żyje się tak jak w akademiku bo też często do tego wracam, ale moja rozkminia w życiu jest taka, że po prostu życie dla mnie ze zmartwieniami typu „znowu robienie tego samego w kołchozie” nie jest dla mnie.