Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Jestem od jakiegoś czasu w bliższych kontaktach z wysoko postawionymi osobami ze świata IT, ale z pionu bardziej zarządzającego procesami i poraża mnie wręcz ich skala pracoholizmu oraz ciągłego robienia czegoś, uczenia się i przede wszystkim gadania, gadania, jeżdżenia na spotkania, konferencje, meetupy, szkolenia się. Wszystkie te działania pochłaniają sporo czasu, ale nie wiem czy obiektywnie mają bardzo duży wpływ na funkcjonowanie firmy.

Obserwuję z kim te osoby się spotykają i na jakie szkolenia jeżdżą. I zazwyczaj spotykają się i szkolą się u ludzi podobnych do nich - czyli mentorów którzy zwiedzili cały świat, spotykali się z... innymi mentorami, którzy znali innych mentorów itd...

Ja nie mam nic przeciwko samokształceniu się.

Ale po prostu nie sposób nie zauważyć, że robi się tutaj taki zamknięty cykl mentoringu udzielanego przez mentorów, którzy byli szkoleni przez innych mentorów, dla osób które mają być mentorami dla innych. Zazwyczaj skupianie się wyłącznie na miękkich kompetencjach. Każda konferencja, każde szkolenie polega na ciągłym gadaniu, dyskusji i zapisywaniu rzeczy na tablicy. Gdy już ktoś taki omówi wszystko co miał w jednym kraju, to jedzie do kolejnego kraju. Tak można robić w nieskończoność. To nie jest kształcenie twardych ani praktycznych kompetencji.

Zastanawiam się na ile to wszystko jest potrzebne z merytorycznego punktu widzenia, a na ile te aktywności to po prostu paliwo dla pracoholizmu czy uspokojenia ADHD, borderlinów czy innych jeszcze tam problemów personalnych tych osób. Bo ci ludzie mają też normalne obowiązki służbowe którymi się zajmują w mniej więcej stałych godzinach, ale dopychają sobie grafiki samodoskonaleniem się i networkingiem do granic możliwości.

Chyba wszystkie osoby z wyższej kadry zarządzającej które znam to pracoholicy, są mega ekstrawertyczni i muszą być wśród ludzi, sporo ma problem z alkoholem, poza tym niektórzy sami przyznawali że mają ADHD albo jadą na psychotropach, a w życiu prywatnym potrafią się zachowywać dziwnie, np. wrzucać obsesyjnie zdjęcia na social media na których mają wizerunek niemal jak zbuntowani nastolatkowie.

#korposwiat #pracait #pracoholizm #praca #pracbaza #kariera



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 23
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: mam podobne spostrzezenia odnosnie ekstrawertyzmu, moze rzekomego adhd. Pracoholizm oczywiscie, musza ciagle udowadniac swoja wartosc tym wyzej, blabla a ich stale wydatki nie sa na poziomie 5k PLN


Co do social mediow to nie zauwazylem, ale sporo z nich ma jakies ekstremalne zajawki typu wspinaczka gorska, jakies narty/snowboard, nurkowanie czy skoki ze spadochronu. Adrenaliny sporo potrzebuja. Tylko kiedy oni to robia to ja nie wiem, jak nawet na urlop z
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: sama spedzilam jeden staż planując grafiki CFO, deputy CFO, CEO i innych i tak to sa pracoholicy, zaden dyrektor ktorego spotkalam nie mial po 16 ani nawet 18 wolnego, No cos za cos
  • Odpowiedz
prostu paliwo dla pracoholizmu czy uspokojenia ADHD, borderlinów czy innych jeszcze tam problemów personalnych tych osób


@mirko_anonim: ale to, że Ty się do pewnego bardzo specyficznego rodzaju sportu nie nadajesz to nie znaczy że się nikt nie nadaje - nikt przy zdrowych zmysłach nie chciałby być takim Elonem Muskiem bo ok on ma mnóstwo kasy ale to jest pasjonat - tak samo jak właśnie Ci ludzie o których piszesz

jak piłkarz
  • Odpowiedz
Co do social mediow to nie zauwazylem, ale sporo z nich ma jakies ekstremalne zajawki typu wspinaczka gorska, jakies narty/snowboard, nurkowanie czy skoki ze spadochronu.


@peoplearestrange: narty to nie ekstremalne hobby :)
  • Odpowiedz
sama spedzilam jeden staż planując grafiki CFO, deputy CFO, CEO i innych i tak to sa pracoholicy, zaden dyrektor ktorego spotkalam nie mial po 16 ani nawet 18 wolnego, No cos za cos


@Mistymay: wiem po znajomych, że na C-level nie ma czegoś takiego jak czas po pracy. Mają być dostępni 24/h jeśli jest taka potrzeba.
  • Odpowiedz
@Mistymay: nie jestem pewny czy work hard play hard to cecha wrodzona, czy nabyta. Zapewne kombinacja. Nie mowie teraz o bardzo wysokich zarzadzajacych, a powiedzmy poletko krajowe/czesc europy typy europa wschodnia w globalnej korpo, to najczesciej nie sa ludzie z przypadku, od analityka do dyrektora, tylko ludzie z dobrego domu, z dobrym zapleczem socjalno-intelektualnym i ich kariera jako pracownika operacyjnego nie trwala za dlugo. Ci co sa global VP to juz
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: to ma nic wspólnego z samorozwojem. Ci ludzie są niepotrzebni z pkt widzenia biznesu a wszystkie te aktywności mają pokazać w centrali że jednak są potrzebni jako kadra średniego szczebla.
  • Odpowiedz
@peoplearestrange: chodzilo mi z ta cecha (work hard play hard) wrodzona to ludzie ktory funkcjonują na wysokich obrotach non stop, taki skrot myślowy. No sie akurat nie zgodzę z tym ze trzeba miec zaplecze rodzinne, jasne jest latwiej jak ktos cie pokieruje, ale obserwuje kariery znajomych i fajniejsze rzeczy robia ludzie z normalnych domów, jakies staże w USA, wymiany w Szwajcarii, a rodzice to np nauczyciele w publicznym liceum. Sa to
  • Odpowiedz
@wolepiwo: tez tak myslam, az trafilam na taki staz i sie okaze ze zadna wysoka transakcja nie bedzie miala miejsca bez negocjacji dwoch dyrektorów, bo z szarym pracownikiem nikt nie chce rozmawiac, nikt nie zaprosi cie na konferencje zeby promować firme itd, milion rzeczy o ktorych nawet nie zdajemy sobie sprawy
  • Odpowiedz
Zastanawiam się na ile to wszystko jest potrzebne z merytorycznego punktu widzenia


@mirko_anonim: wcale?

ale dopychają sobie grafiki samodoskonaleniem się i networkingiem do granic możliwości.


@mirko_anonim: moze nie maja na siebie zadnego innego pomyslu?

Chyba wszystkie osoby z wyższej kadry zarządzającej


@mirko_anonim: gdyby mieli piata klepke to przeciez by mieli swoje januszsofty
  • Odpowiedz
to na co oni wydaja kaske


@peoplearestrange: moj dyrektor mial np w zwyczaju zakup nowego motocykla jak tylko wychodzil dany model ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wybudowal osobny garaz na motocykle. Srednio kupowal nowy co 1.5 roku

narty/snowboard


@peoplearestrange: na to wystarczy 25k zeby jechac 5 raz w sezonie na tydzien w alpy.

narty to nie ekstremalne hobby :)


@Anakee: towarzystwo ubezpieczeniowe niestety uwaza inaczej
  • Odpowiedz