Wpis z mikrobloga

Od początku roku czuję większą presję na zaznajomienie się z jakąś dziewczyną. Za kilka miesięcy kończę 23 lat, do tej pory zero #zwiazki, zero trzymania za rękę, o seksie nawet nie piszę. Straciłem lata szkolne na przekonaniu, że może jakaś dziewczyna zainteresuje się mną przy okazji pomocy przy jakimś zadaniu, nauce do sprawdzianu. Nie miałem potrzebnej dynaminy, nie uważałem się za przystojnego chłopaka. Kiedy myślałem, że moje życie towarzyskie wreszcie ruszy do przodu to dostałem plaskacza od pandemii, relacje zostały w większości utracone. Pierwszy rok studiów zdalnie, dwa następne lata zmarnowane, mimo mieszkania w akademiku. Przy okazji lockdownów mocno się ulałem, rok temu w peaku ok. 109 kg przy 183 cm wzrostu, wziąłem się za siebie i udało się na ten moment zejść do 89 kg. Jednak nie to uważam za największy problem, w końcu wagę można skutecznie zbić.

Problem widzę w moim braku jakiegokolwiek doświadczenia w relacjach z kobietami. Choć moja pewność siebie ostatnio trochę wzrosła to nadal czasem czuję się jak nudny człowiek oraz uważam, że moje zainteresowania są nieciekawe z perspektywy kobiety - wstyd mi o nich pisać, czy mówić. Od kilku tygodni próbowałem szukać jakichś relacji z dziewczynami przez internet (nie Tinder i inne aplikacje randkowe), znalazłem jedną (rok młodsza). Z zdjęć, które wysłała wygląda na ładną dziewczynę, ale jako, że oboje rozjechaliśmy się do swoich domów na przerwę po sesji, to nie mieliśmy się okazji jeszcze spotkać. Wiem, że już była w co najmniej jednym związku, wygląda na pewną siebie, może trochę przebojową, taką, która na pewno nie ma problemu w nawiązywaniu kontaktów z facetami i ma w tym doświadczenie, a co za tym idzie - oczekiwania. Poprosiła mnie o swoje zdjęcia, wysłałem, no i do końca nie wiem jaka była jej reakcja (dlatego wolałbym poznać kogoś w realu...). Nie wiem czy już po powrocie na studia spotkamy się, z jednej strony byłoby fajnie, ale z drugiej trochę się obawiam. Nie otwierałem się jeszcze przed nią (wspomniałem tylko, że nie byłem nigdy w związku), a jeżeliby ta relacja miała się rozwijać, to prędzej czy później będę czuł taką potrzebę by na poważnie pogadać - w końcu może się wypytywać czemu nie miałem jeszcze dziewczyny itp.

Mógłbym o tym opowiedzieć, ale to dla mnie trudna historia (jak za pewne wielu osób tutaj na wykopie), dotykająca delikatnych spraw. Po prostu, przez uciekający wiek boję się, że coraz trudniej będzie mi spotkać dziewczynę, która mnie zrozumie, która zaakceptuje to, że nie mam doświadczenia, włącznie z seksem, że po prostu potrzebuję tylko zrozumienia, przytulenia, że nie przestanie widzieć we mnie mężczyzny nawet jeżeli uronię łzę w jakimś momencie. Nie jest też tak, że jestem pogrążony w smutku, melancholii, staram się pozytywnie myśleć, działać, nie pamiętać o tym, że nigdy nie byłem w związku i też nie dawać temu oznaki. Ale co jakiś czas, tak jak właśnie teraz, nachodzą mnie feelsy, które nie dają mi spokoju. Wiem, że możecie napisać, że jestem młody i czemu ja w ogóle tak dramatyzuję. Ale jak nie teraz mam kogoś znaleźć, to kiedy?
  • 12
@kosmita: ehm, a gdzie ja będę poznawał te dziewczyny jak skończę studia? W pracy, która najprawdopodobniej będzie zdominowana przez mężczyzn? Mam wylądować na Tinderze, czy innym Badoo? Właśnie M.in. przez te uciekające lata studenckie zaczyna mi się trochę spieszyć.
@default1 Ogólnie podejdź do związków na luzie, bez żadnego tykającego zegara nad Twoją głową. Dziewczyny lubią pewnych siebie gości, którzy wyzbyci są desperacji, chęci podpodobania się im.

W moim przypadku taniec ogromnie pomógł mi na zdobycie pewnego luzu i poznanie wielu dziewczyn, w tym tych, które były mną zainteresowane wliczając w to moją obecną dziewczynę.

Możesz tak jak ja spróbować poznać dziewczyny poprzez spróbowanie nowych zainteresowań, ale jeżeli to będzie Twoja jedyna
a gdzie ja będę poznawał te dziewczyny jak skończę studia?


@default1: znajomi, miasto. Daruj sobie appki bo to pryzma kompostu. Rozwijaj sieć znajomych, zacznij od sąsiadów, idź na zakupy, wyskocz - sam - na kawę na mieście, idź do salonu z sensowną modą męską, daj się ubrać jakiejś sprzedawczyni, niech dobierze ci dobry fason, kolor i krój. Zacznij robić zakupy w sensownych sklepach, zwracaj uwagę co laski wkładają do koszyka. Jak
@Ant0n_Panisienk0: serio uważasz, że z brakiem jakiegokolwiek doświadczenia w relacjach z kobietami można być ot tak pewnym siebie? Straciłem juz kilka lat w ktorych powinienem chodzic na randki, miec za sobą setki small talków itd. Ja próbuje być pozytywnym, ale nie potrafię cały czas grac takiego człowieka. Właśnie dlatego wczoraj się rozkleiłem i napisałem ten post. Jedyne rozwiązanie to spotkanie dziewczyny, która ma podobne doświadczenie do mojego i/lub nie będzie jej