Wpis z mikrobloga

Jak sobie radzicie z anhedonią? U mnie działają tylko dwie rzeczy: relacje z kobietami i alkohol. Oczywiście w tym pierwszym przypadku jest bardzo słabo, prawie nic nie wychodzi, ale jak przez jakiś czas coś się udaje, to chce mi się żyć, nagle wstępuje we mnie życie, mam taki wewnętrzny power. Podobnie jest z alkoholem. Napiję się i nagle jeb - muzyka zaczyna mnie cieszyć, tańczę sobie, mam pęd i entuzjazm. Wszystko zaczyna smakować, jakby mi się odblokowała energia.

Próbowałem już wszystkich sposobów, żeby się tak czuć na co dzień, ale się nie da (mimo, że kiedyś to nie był taki ewenement). Biorę tabsy od psychiatry (i to już trzecie), robię no-fap albo fap, odstawiam komputer, więcej czytam, medytuję, staram się skupić na pasjach, idę na spacer... i #!$%@? to daje. Dopiero, jak sobie przyłoję jakieś piwko, dwa, to się zaczyna zabawa. Nie wiem jak żyć bez alkoholu w samotności, jak to jest jedyny skuteczny środek na radzenie sobie z tą nieznośną pustką.

#depresja #samotnosc #alkoholizm
  • 8
@budep: u mnie piwko działa na kwadrans mimo że nawet nie piję codziennie a jak wypiję coś mocniejszego to owszem fajnie jest godzinę albo kilka ale potem jeszcze gorzej, jakby alkohol pompował to lepsze samopoczucie z przyszłości. To nie ma sensu
@budep: Krótka droga do alkohohlizmu zaawansowanego, przełącznik światów ma drogą cenę. Wszyscy są wypaleni i nikt nic nie czuje poza #!$%@? to samo przychodzi z wiekiem młodości nie da się przedłużyć to nie ahedonia to wiek.
@budep: temat alkoholu już sie ostatnio często tu przewijał, dla mnie na szczęście minusy picia były tak duże że przestałam całkiem, trochę tęsknię ale mam nadzieję że nie wrócę także nie zastanawiam się nad tym na codzień, ale z czasów picia wspominam że ten chwilowy haj szybko zmieniał się w zjazd i to gra nie warta zachodu. Co do haju z relacji damsko męskich to dla mnie też jest zdradliwe, szybko