Wpis z mikrobloga

Witam wszystkich po przerwie. Słowem wstępu: niektórzy starsi wykopowicze może pamiętają moje wpisy postowane przez @Mleko_O pod tagiem #iiwojnaswiatowawkolorze Wpisy, jeśli się przyjmą, będą ukazywać się pod tagiem #wojnawkolorze

NAJWIĘKSZA BITWA NORDYKÓW

Kiedy na przedwiośniu 2022 roku wojna rosyjsko-ukraińska rozgorzała na dobre, w mediach symbolem tej walki stały się wyrzutnie pocisków przeciwpancernych Javielin i NLAW. Te urządziły istną rzeź sowie... rosyjskich czołgów w pierwszych tygodniach wojny.

Mało kto jednak wie, że nie była to wcale pierwsza kampania, w której granatniki przeciwpancerne urządziły pogrom broni pancernej. Jedna z nich miała miejsce 80 lat temu. Nie na Ukrainie, lecz daleko, daleko na północy. W krainie pełnej lasów, rzek i jezior... [A]

* * *

Lato 1944 roku było niewesołe dla państw Osi. Alianci podjęli próbę zniszczenia III Rzeszy i w tym celu rozpoczęli skoordynowaną ofensywę na wszystkich frontach. Niemal równocześnie z anglo-amerykańskim lądowaniem w Normandii Sowieci wyprowadzili ofensywy mające na celu pokonanie i wyłączenie z wojny niemieckich sojuszników. Najbardziej znana z nich to operacja ''Bagration'' przeciwko Grupie Armii ''Środek'' na Białorusi - ale nie jedyna. Armia Czerwona w maju 1944 roku prowadziła uderzenia także na Krymie i w Besarabii przeciwko Rumunii. A także, niedługo później - przeciwko będącej solą w jej oku Finlandii.

Finlandia od 1941 roku prowadziła wojnę pozycyjną, nie wysuwając się ze swoich pozycji. Trwały, co prawda, starcia dywersyjne w Laponii, wypady grup szturmowych w Karelii, czy walki na jeziorze Ładoga, gdzie Niemcy, Włosi i Finowie usiłowali za pomocą okrętów przerwać dostawy dla Leningradu. Jednak front był co do zasady statyczny.

Jednak w styczniu 1944 roku, po ponad dwóch latach oblężenia, Armia Czerwona wreszcie odblokowała Leningrad. Operacja leningradzko-nowogrodzka zakończyła się częściowym sukcesem - Sowieci nie dotarli do Rygi, jak planowali - w marcu. Ciężar walk przeniósł się nad estońską Narwę. Dla Finlandii było jasne, że teraz nadejdzie kolej na nią.

Finowie poczynili pewne przygotowania do tej pory, przede wszystkim rozbudowując linie obronne. Poza wykorzystaniem niektórych umocnień dawnej Linii Mannerheima (w większości wysadzonej przez Sowietów po wojnie zimowej), wybudowano nową linię umocnień, znaną jako V-T (od miasta Vammelsuu na zachodzie Przesmyku Karelskiego do Taipale na wschodzie), ciągnącą się na północ od przedwojennej granicy Finlandii. Budowa postępowała jednak bardzo powoli i dopiero wiosną 1944 r. nabrała tempa.

* * *

9 czerwca 1944 r. Sowieci uderzają na fińskie pozycje i przełamują pierwszą linię obrony. Operacja jest ściśle skorelowana z alianckim lądowaniem w Normandii. Ostrzał jest tak potężny, że słychać go w oddalonych o 300 km Helsinkach. Na jednym kilometrze frontu Sowieci gromadzą 300-400 luf - dwa razy więcej, niż pod Stalingradem. Sowieckim Frontem Leningradzkim dowodzi Leonid Goworow, który tydzień później otrzyma marszałkowskie szlify. Goworow długo służył w Armii Czerwonej. Jako jeden z niewielu czerwonych dowódców w przeszłości był... białogwardzistą i walczył w szeregach wojsk admirała Kołczaka. Uniknął czystki i od 1942 r. dowodził obroną Leningradu. Wśród jego zasług była m.in. operacja ''Iskra'' ze stycznia 1943 r., która doprowadziła do częściowej deblokady miasta.

Goworow świetnie się przygotował do bitwy z Finami. Do operacji wyznaczono dwie armie: 21. gen. Gusiewa i 23. gen. Czerepanowa. Poza liczną artylerią, zgromadzono także duże siły pancerne, w szczególności czołgi ciężkie IS-2, KW i brytyjskie Churchille, a także działa samobieżne ISU/SU-152 i SU-76. Bardzo długo utrzymywano tajemnicę co do celów operacji - w trakcie działań rozpoznawczych wykorzystywano tylko stare czołgi lekkie T-26. Prowadzono też szkolenia z działań w nocy i współpracy piechoty, artylerii i czołgów ze sobą. Sformowano także liczne grupy szturmowe. W załogach czołgów starano się, by w każdym było po przynajmniej dwóch weteranów frontowych. Natarcie wspierały dwie dywizje artylerii przełamania i dwie brygady katiusz. Armia Czerwona w 1944 r. umiała już profesjonalnie walczyć.

Dla Finów sowiecka ofensywa jest ciężkim szokiem. Pierwszego dnia Armia Czerwona uzyskuje przełamanie głównej linii obronnej na głębokość 18 kilometrów. W warunkach Przesmyku Karelskiego - to bardzo dużo. Finowie cofają się na linię V-T.

Po pięciu dniach walk jednak Sowieci wypychają ich z tej pozycji. 20 czerwca triumfalnie wkraczają do Viipuri - Wyborga, drugiego największego miasta Finlandii. Jednak nie osiągnęli zamierzonego celu - nie rozbili fińskiej armii. Odnoszą sukces jedynie na zachodniej części Przesmyku Karelskiego - wschodnia flanka pod Taipale nadal się utrzymuje. Dla Finów sytuacja robi się ciężka. Jeśli Sowieci pójdą dalej - wleją się do Finlandii i niechybnie ją całą zajmą.

* * *

Marszałek Mannerheim rozumie, że walka toczy się o być, albo nie być Finlandii. Poleca obsadzić przedostatnią linię obrony - Linię VKT (Viipuri-Kuparsaari-Taipale), biegnącą nieco na północ od miasta Viipuri, wzdłuż rzeki Vuoksi. Tę zajmuje Armia ''Karelia'' najzdolniejszego z fińskich generałów - Karla-Lennarta Oescha. Oesch, weteran armii niemieckiej, cieszy się dużym zaufaniem. W 1941 r. dowodził wyzwoleniem ziem fińskich w Karelii i odniósł poważne zwycięstwo pod Porlampi. Potem dowodził obroną we wschodniej Karelii.

Do obrony zostają skierowane fińskie 4. i 18. Dywizje Piechoty, oraz ozdoba fińskiej armii: Dywizja Pancerna (Panssaridivisioona) gen. Rubena Lagusa, wycofana ze wschodniej Karelii. W jej szeregach jest cała plejada sprzętu: sowieckie czołgi lekkie T-26, batalionów StuGów, kompania zdobycznych T-34 i KW, kompania ''własnych'' czołgów-modyfikacji BT-42.

Jednocześnie Mannerheim prosi Niemców o pomoc. Niemcy przysyłają kombinowaną jednostkę lotniczą - Gefechtsverbänd ''Kuhlmey'', złożoną z 70 myśliwców bombardujących FW-190 i nurkujących Stukasów. Przybywa też Sturmgeschütz-Brigade 303 z 30 StuGami, oraz 122. Dywizja Piechoty. Ponadto Finowie otrzymują tysiące sztuk nowej, cudownej broni, która ma położyć pokotem setki sowieckich czołgów.

Panzerfaustów i Panzerschrecków.

Jak wyżej wspomniałem, Finowie poczynili pewne przygotowania. Fińska obrona przeciwpancerna składała się głównie z dość archaicznych już armat ppanc. Boforsa kal. 37 mm, francuskich kal. 25 mm, sowieckich kal. 45 mm i niemieckich 37 mm PAK 36, oraz karabinów przeciwpancernych Lahti L-39 i brytyjskich Boys. W 1944 r. broń ta była już przestarzała, dlatego wiosną Finowie zwrócili się do Niemców z prośbą o dostarczenie granatników przeciwpancernych. Niemcy wyrazili zgodę i armia fińska w ścisłej tajemnicy zaczęła wiosną 1944 r. szkolenia z użycia tej broni. Otrzymano 1854 Panzerschrecki i 3600 Panzerfaustów. Zdecydowano o tworzeniu całych plutonów niszczycieli czołgów w każdej kompanii. Posiadanie granatników było tajne, pieczę nad nimi sprawował osobiście dowódca artylerii każdej dywizji. Zakupiono także 97 armat ppanc. kal. 75 mm i 27 kal. 50 mm, a 154 fińskich oficerów przeszło szkolenia w Niemczech ze zwalczania czołgów.

Fiński żołnierz, Ejno Pohajmo, wspominał: ''Ta niemiecka cudowna broń miała niszczyć każdy wrogi czołg. Nazwa to była kombinacja cyfr, dla nas to była „pięść” i „strach” proste!''

* * *

W zamian za pomoc, minister von Ribbentrop chce zapewnienia, że Finowie nie opuszczą Niemiec. Prezydent Risto Ryti obiecuje, że Finowie będą dalej walczyć. Ręczy swoim słowem honoru jako prezydenta Finlandii. Ale zarówno on, jak i Mannerheim wiedzą, że trzeba podjąć rozmowy pokojowe. Potrzebny jednak był argument, by skłonić do nich Moskwę. Zupełnie, jak cztery lata wcześniej, gdy Finowie nadludzkim wysiłkiem powstrzymali sowieckie uderzenie na Viipuri i zatrzymali ich pod miastem. Zrobili to w ostatniej chwili i dzięki temu ocalili fińską państwowość.

Czy historia miała się znowu powtórzyć? Czy fortuna znowu miała sprzyjać Finom?

Na linii VKT, między wsiami Tali i Ihantala na północny wschód od Viipuri fiński marszałek gromadzi 50 tys. ludzi i połowę fińskiej artylerii, ściągając siły ze wschodniej Karelii. Dysponuje pięcioma dywizjami piechoty, dywizją pancerną i dwoma skrzydłami lotniczymi: myśliwskim, z amerykańskimi myśliwcami Buffalo i niemieckimi Bf-109, oraz bombowym z brytyjskimi bombowcami Blenheim i Ju-88. Przed bitwą Finowie pytają Moskwę o możliwość negocjacji. Sowieci odpowiadają, że dopuszczają tylko kapitulację.

Jeszcze raz w tej wojnie Finowie odrzucili ofertę.

* * *

25 czerwca o 7:30 do ataku rusza osiemnaście sowieckich dywizji, wspartych przez dwieście batalionów artylerii i tysiąc samolotów. Najpierw atakuje 30. Gwardyjski i 109. Korpus Strzelecki w rejonie Tali. Sowieci są fanatyczni: większość ich żołnierzy to 17-letnie młodziki. Walczą zażarcie i nie poddają się. Politrucy ich straszą, że w fińskiej niewoli będą ich obdzierać żywcem ze skóry.

Ale Finowie są przygotowani i otwierają ogień. Przez następne dwa tygodnie w kwadracie 10 na 10 km Finowie dają wyraz niesłychanej odwagi i determinacji, śmiało można powiedzieć - bohaterstwa, stawiając czoła trzykrotnie liczniejszemu napastnikowi. Grupy bojowe Björkman i Puroma ruszają nawet do zaciekłych kontrataków i usiłują okrążyć sowieckie jednostki. Finowie, uzbrojeni w granaty, noże i pistolety maszynowe Suomi, uderzają znienacka i odskakują. Obsługi moździerzy prowadzą ostrzał nękający, po każdym strzale zmieniając pozycje - przerwy między strzałami zajmują im tylko 5 minut. W samym sektorze 18. Dywizji artyleria niszczy 15 sowieckich czołgów. Niemiecka 303. brygada StuG-ów służy za ruchomy odwód obrony i pojawia się tam, gdzie tylko Sowieci zagrażają przełamaniem.

Fińscy łowcy czołgów są niesamowici. Czają się po bokach dróg i na zboczach wzgórz, po czym dosłownie dziesiątkują sowieckie wozy pancerne. Sierżant Lohela i plut. Rauhala podczołgali się do sowieckiej kolumny pancernej - 30 wozów - i odpalili pancerfausty, niszcząc trzy czołgi, po czym wycofali się bez draśnięcia. Tego samego dnia Lohela i sierż. Niemelä zatrzymują całą kolumnę KW-1, odstrzeliwując cztery czołgi. Szeregowiec Myllykoski dosłownie uganiał się za sowieckim IS-2 - przebiegł po otwartej przestrzeni 150 metrów, odpalił pancerfausta i zniszczył wrogi wóz, po czym wrócił bezpiecznie. W jednym ze starć jednego tylko popołudnia Finowie niszczą panzerfaustami 25 sowieckich czołgów.

Gefechtsverbänd ''Kuhlmey'' lata non stop, zrzucając 770 ton bomb na sowieckie pozycje, niszcząc 200 sowieckich czołgów. Fińscy i niemieccy piloci (w tym major Erich Rudorffer, kawaler Krzyża Rycerskiego z Mieczami, Expert z 222 zestrzeleniami, którego autograf i list mam w swojej szufladzie) szczególnie zaciekle zwalczają sowieckie Szturmowiki, nazywane przez Finów ''maatalouskone'' - ''traktorami''. Stukasy, choć już przestarzałe, kolejny raz w tej wojnie robią za ''powietrzną artylerię''. Ich piloci niszczą 30 sowieckich czołgów.

Sowieci drugi raz w tej wojnie są zdziwieni skalą fińskiego oporu. Spodziewali się, że po zdobyciu Viipuri, fiński opór się załamie. A zaczynało być coraz gorzej: Finowie wzmocnili obronę w rejonie Tali-Ihantala kolejnymi dywizjami - 6. i 11. - i kompaniami przeciwpancernymi.

1 lipca 1944 roku pod Ihantala Finowie wyprowadzają kontruderzenie ogniem. Gromadzą 250 dział w 21 bateriach. Wystrzelono tego dnia 122 000 pocisków - najwięcej w historii Finlandii. Ostrzałem osobiście dowodzi generał Vilho Nenonen, dowódca i ojciec fińskiej artylerii. Straszliwa nawała zastaje sowieckie jednostki podczas koncentracji. Niektóre z nich zostają zmiecione z powierzchni ziemi. W ciągu całej bitwy Finowie wystrzelą aż 163 000 pocisków.

2 lipca Finowie przechwytują komunikat o koncentracji do ataku sowieckiej 63. Dywizji Strzeleckiej, wspartej przez 30. brygadę pancerną. Atak zaplanowano na 4:00 3 lipca.

O 3:58, dwie minuty przed atakiem, na sowieckie oddziały spada 80 fińskich i niemieckich bombowców, demolując doszczętnie ich pozycje. Zaraz potem ogień otwiera 250 dział, wystrzeliwując 4 tys. pocisków. Atak zostaje przełożony i gdy Sowieci wreszcie ruszają - nakrywa ich ogień fińskiej artylerii. Do wieczora ich natarcie zostaje powstrzymane i odrzucone.

* * *

Finowie stawiają zażarty opór, walczą o każdą piędź ziemi, wyprowadzają wściekłe kontruderzenia, pancerfaustami niszczą dziesiątki czołgów. Wydawałoby się, że nie mogą wygrać tej bitwy. Że maleńki fiński Dawid nie powstrzyma potężnego sowieckiego Goliata.

Ale jeśli historia kołem się toczy, to i fortuna także.

Armia Czerwona w tym okresie jest już w Wilnie i wraz z Armią Krajową zdobywa miasto - a linie w Finlandii nadal nie zostały przełamane. Natarcia Sowieci wznawiali do 8 lipca i ciągle tłukły one głową w mur. Sowieckie uderzenia - początkowo dobrze przygotowane i sprawne - szły coraz gorzej. Kulała łączność i rozpoznanie, więc artyleria strzelała coraz gorzej. Obecność niemieckich i fińskich myśliwców sprawiała, że sowieckie lotnictwo było spychane z nieba. Uciekając przed fińskimi łowcami czołgów, sowieckie pojazdy zjeżdżały z dróg i grzęzły w podmokłym terenie.

Nie inaczej było na innych odcinkach frontu - na północy w Ilomantsi i w centrum w Maaselka Sowieci ponoszą klęskę. Upokorzony Stalin nakazuje wstrzymanie ofensywy 10 lipca. Co prawda toczą się walki pod Vuosalmi w Karelii, ale i tam Sowieci przegrywają 17 lipca.

Na froncie zapada znowu spokój. Siły Armii Czerwonej - szczególni ciężka artyleria i czołgi - są potrzebne do pokonania Niemców w Estonii i na Łotwie. Podbój Finlandii zaś nie jest warty tych kosztów. Stalin zgadza się na rozmowy pokojowe. Nie wiadomo, jaki dokładnie wpływ na to miało stanowisko USA. Stany Zjednoczone nie były w stanie wojny z Finlandią. Istnieją przesłanki by sądzić, że Amerykanie i Brytyjczycy naciskali na Stalina, by ten zawarł pokój z Finlandią bez jej okupacji.

4 sierpnia 1944 roku prezydent Ryti składa dymisję. Zastępuje go marszałek Mannerheim, którego nie obowiązuje przyrzeczenie dane Niemcom. Postanawia wyprowadzić Finlandię z wojny i oszczędzić walk na terenie kraju. 4 września zawarte zostaje zawieszenie broni, a potem wybucha wojna lapońska z Niemcami, będąca dzisiaj w fińskiej historii raczej wstydliwym epizodem. Ale o tym - innym razem. Finlandia dopięła swego: ocaliła swoją niepodległość i pozostała demokrację, choć musiała przystać na surowe warunki Moskwy.

W bitwie pod Tali-Ihantala Finowie stracili 8561 ludzi - zabitych, rannych, zaginionych. Sowieckie straty są wyższe: 28 tys. zabitych i rannych, 639 zniszczonych czołgów, 284 zestrzelone samoloty. Bitwę tę uznaje się za symbol uratowania Finlandii. Upamiętniono ją w fińskim filmie: ''Tali Ihantala 1944''.

Finowie lubią mówić, że choć przegrali wojnę, to ocalili niezależność. I to będzie najlepszy komentarz do tej bitwy.

Na zdjęciu: ikona wojny kontynuacyjnej i bitwy pod Tali-Ihantala. Fińscy żołnierze z 12 pułku piechoty (JR 12). Od lewej Eino Heikkilä, sierżant Kalle Niemelä i sierżant Heino Nikulassi mijają zniszczony radziecki czołg T-34, 30 czerwca 1944 r. Zdjęcie kolorowane przez: https://www.facebook.com/jhlcolorizingFIN

* * *

Mój fanpage na Facebooku: https://www.facebook.com/WojnawKolorze2.0/

Jeśli macie ochotę mnie wspierać, zapraszam do odwiedzenia profilu na Patronite, lub BuyCoffee i postawienia mi symbolicznej kawy/piwa za moje teksty. :)

https://patronite.pl/WojnawKolorze
https://buycoffee.to/wojnawkolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #wojna #historia #finlandia
IIWSwKolorze1939-45 - Witam wszystkich po przerwie. Słowem wstępu: niektórzy starsi w...

źródło: 424600027_812564960884387_8161922201603383590_n

Pobierz
  • 18
@jazmojegopokoju: dlatego, że złamali dane słowo i musieli z nimi walczyć, choć nie chcieli. Dla Finlandii Niemcy były jedynym sojusznikiem, który ich wspierał przez całą wojnę. Wiadomo, że nie było to tak pięknie, że Niemcy kierowali się pragmatyzmem, a wcześniej sami sprzedali Finów Sowietom w pakcie Ribbentrop-Mołotow, ale społeczny odbiór był inny. Odebrano to jako zdradę sojusznika i to na rozkaz Sowietów. Poza tym, wojna z Niemcami skończyła się dla Finów
IIWSwKolorze1939-45 - @jazmojegopokoju: dlatego, że złamali dane słowo i musieli z ni...

źródło: 1200px-LapinSota

Pobierz