Wpis z mikrobloga

#motocykle

Tak mi się przypomniało, że znajomy (kolegą go nie nazwę) z poprzedniej pracy, który jeździ moto od lat i już miał ze 3 pojazdy, do jazdy na swojej 900 cm3 używa kasku otwartego. Takiego jak na skuter.
Kij mi do tego, ale miał ciekawą argumentację. Że niby przy ewentualnym wypadku kask szczękowy powoduje wbicie się żuchwy w czaszkę czy coś takiego. I dlatego on i jego koledzy ze stażem jeżdżą wyłącznie w otwartych.

No imo głupota. Ale czy taka argumentacja ma trochę sensu?
  • 33
@PiotrFr a tak #!$%@?ąc od niego i jego pomysłów, wydaje mi się, że przy wypadku motocyklowym akurat szczęką uderzyć o coś, brodą właściwie, nie jest takie prawdopodobne. Co innego mordą po asfalcie przejechać. Albo uderzyć twarzą o krawężnik, ale od przodu/od góry
@Aramil chyba zależy od prędkości
Przy mniejszych- już tak na serio - bez kasku masz połamany ryj, w kasku raczej niewiele powinno się dziać. Przy bardzo dużych to pewnie i kask nie pomoże, ale to by ktoś musiał kafarem od spodu walnąć
@PiotrFr no i o tym mówię ^^
W sumie ja też nie jestem "święty", bo mam hjc c91 (chyba), czyli z podnoszoną przyłbicą. Ale też nie jeżdżę szybko i agresywnie - w końcu to tylko 125. Może 110 kmph poleci na długiej prostej.
@WolvvloW: w takich kaskach pizga w ryj, niech sobie szczękowy chociaż kupi xD ale big brain, ciekawe co by powiedział po lekkiej wywrotce gdzie by #!$%@?ł twarzą w asfalt
@WolvvloW: już pomijając kwestie wypadku, to jest to strasznie upierdliwe. Kiedyś wyłapałem jakiegoś dużego owada z pancerzem tuż pod kask, myślałem że się udusze. Jak zarobisz takim w ryj to musi boleć xD
Kij mi do tego, ale miał ciekawą argumentację. Że niby przy ewentualnym wypadku kask szczękowy powoduje wbicie się żuchwy w czaszkę czy coś takiego. I dlatego on i jego koledzy ze stażem jeżdżą wyłącznie w otwartych.


No imo głupota. Ale czy taka argumentacja ma trochę sensu?


@WolvvloW: nie ma żadnego. W otwartych kaskach urazy żuchwy są typowe. Nie polecam :)