Wpis z mikrobloga

#teleportacja #matrix

Dziś była lekka popijawa z sąsiadem, zaczęliśmy o 19:30, a ja o 21:15 bylem juz ugotowany bo przyniósł jakiś bimberek co wchodził jak cola z lodoweczki i mocno kopał, a ja po robocie zmęczony I usnąłem przy stole na dole domu, przed chwila się obudziłem jego już nie ma.

Niby normalna sprawa, ale obudziłem się na poddaszu (strychu), od 3 miesięcy tu nie byłem bo złamała się pseudodrabina i nie było czasu jej naprawić, a zwykle podstawienie krzesła się nie sprawdzało bo nawet rękami nie dosiegalem do włazu otwierającego wejście.

Zacząłem po tej sytuacji wierzyć w teleportację. Siedzę tutaj nawalony, we łbie kołysze mi się jak na statku podczas sztormu. Nie wiem jak stąd zejść, żeby się nie zabić.

Leże na stercie kartonów, przykryty jakimś kocykiem z lat 60.
  • 28
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Dzonsin: sąsiad musi podrzucić (hehe) flaszkę i powtórz melanż, obudzisz się na dole albo na atlantydzie

W tak w ogóle to super historia kolego pozdrawiam
  • Odpowiedz
@Dzonsin Powiem Ci jak było - powiedziałeś mu, że drabina się z-----a a na koniec doszliście do wniosku, że on cię podsadzi i bedxie beka. Ty zasnąłem na gorze a on stwierdził ze idzie bo nie będzie cię wolał :D Ja kiedyś jak wracałem z kumplem w takim stanie zobaczyłem piękna obcięta gałąź. Po rozkminach doszliśmy do wniosku, że trzeba ją zabrać. Wsadziłem mu ją na plecy i poszedł do domu.
  • Odpowiedz
@Dzonsin: ja się kiedyś kiedyś tak obudziłem w Gdańsku o 8 rano a zaczynałem o 19 w Warszawie i nawet pisałem na Mirko ( ͡° ͜ʖ ͡°) szanuję
  • Odpowiedz