Wpis z mikrobloga

#teleportacja #matrix

Dziś była lekka popijawa z sąsiadem, zaczęliśmy o 19:30, a ja o 21:15 bylem juz ugotowany bo przyniósł jakiś bimberek co wchodził jak cola z lodoweczki i mocno kopał, a ja po robocie zmęczony I usnąłem przy stole na dole domu, przed chwila się obudziłem jego już nie ma.

Niby normalna sprawa, ale obudziłem się na poddaszu (strychu), od 3 miesięcy tu nie byłem bo złamała się pseudodrabina i nie było czasu jej naprawić, a zwykle podstawienie krzesła się nie sprawdzało bo nawet rękami nie dosiegalem do włazu otwierającego wejście.

Zacząłem po tej sytuacji wierzyć w teleportację. Siedzę tutaj nawalony, we łbie kołysze mi się jak na statku podczas sztormu. Nie wiem jak stąd zejść, żeby się nie zabić.

Leże na stercie kartonów, przykryty jakimś kocykiem z lat 60.
  • 28
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach