Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Dzien dobry mirki,

Ostatnio zaczalem sie zastanawiac jakby wygladalo przedstawienie dziewczyny moim rodzicom. Nie zebym mial jakas, ale zwyczajnie ciezko mi to sobie wyobrazic. To tez sklonilo mnie do przemyslenia nad moja relacja z nimi. Nie wiem nawet od czego zaczac, mam multum mysli ktore chcialbym wyrzucic z siebie.

Moze zaczne od czasow ktore pamietam co prawda mam z tych chwil tylko jakas klatke w glowie, tzn. nie pamietam co sie dzialo dokladnie.
Od mamy dostawalem zawsze duzo milosci w dziecinstwie, chodzilem z nia na zakupy, zabierala mnie na jakies spacery tak jak teraz to robi z moja mlodsza siostra. Potrafila sie za mna wstawic no chciala dla mnie jak najlepiej ze tak powiem. Pamietam ze byla sytuacja gdzie zostala ostatnia gazeta scooby doo w kiosku i jak dobrze pamietam ona byla zarezerwowana tam po znajomosci dla mnie, ale ze byla inna pani sklepikarz to sprzedala to randomowej babce. O taka glupia gazete zrobila lekka awanture tylko, zebym ja dostal (ale nie pamietam dokladnie). Jak bylem troche starszy to byly gdzies czasy podstawowki, poskarzylem sie jej ze autobusiarz za szybko przyjezdza (na terminarzu byl o jakies 7 minut za szybko) jak to uslyszala, to powiedziala ze pojdzie ze mna jutro rano i mu powie zeby sie ogarnal. Ja od razu, ze nie no bez przesady nie rob siary. W skrocie to moja mama bardzo mnie kochala, nadal kocha i chce dla mnie jak najlepiej. Starala sie o mnie i modlila.

Jezeli chodzi o tate to z tego co pamietam go zazwyczaj nie bylo w domu, bo byl w pracy czasami tez wyjezdzal do Francji/Niemiec na dluzszy czas. Ale tez, zeby nie bylo nie mial na mnie #!$%@?. Zapalil we mnie pasje do pilki, ogladalismy razem mecze, gralismy na podworku co prawda ciezko go bylo wyciagnac momentami no bo wiadomo zmeczony po pracy i musi wypic kawe, ale godzil sie po czasie. Jak urodzila sie siostra i troche podrosla to w weekendy zawsze chodzilismy na basen i potem do mcdonalda. Moje dziecinstwo bylo w zupelnosci normalne.

Wiadomo kazdy zwiazek na poczatku wyglada kolorowo, potem wszystko sie psuje i tak tez w tym wypadku rozwiedli sie. To byl chyba okres gimnazjum, albo 6 klasa podstawowki. Pamietam tak urywkami, ze tata odtracal momentami mame. Ogladalismy mecz ona chciala sie do niego przytulic i cos tam stekal. Watpie, zeby powodem rozwodu byla zdrada, oboje zaczeli byc nieszczesliwi i to tak na 80% byl pomysl mojej mamy.

Sam nie wiem czy to mialo spory wplyw, choc domyslam sie ze tak ale zmienilem sie. Opuszczalem treningi w pilce (tata zapisal mnie do klubu) mama miala potem problem do niego o to, bo nie wozil mnie na treningi, zostalem wyrzucony. Pamietam ze w 1 sezonie wygralem mvp turnieju, gdzie inni juz grali w klubach. Potem trener znowu dzwonil czy nie chcialbym wrocic, co wydawalo mi sie dziwne bo wyrzucil mnie i chce zebym wrocil. Mama mnie namawiala, zebym sie zgodzil. No ale koniec koncow podziekowalem i zyczylem powodzenia. To byl tez czas, gdzie bardzo sie zamknalem w sobie. Przesiadywalem cale dnie na komputerze, co teraz sie wlasnie odbilo na mnie i tej relacji i boli mnie to.
Koledzy z klasy mnie zapraszali, wolalem grac az przestali w ogole pytac bo wiedzieli ze nigdzie nie wychodze. Mama w pewnym momencie byla tym wszystkim strasznie zaniepokojona i zabrala mnie do psychologa. W pelni ja rozumiem, martwila sie o syna.

Zyje w wiosce, ale na codzien studiuje 500km od domu wiec zazwyczaj mnie tu nie ma. Przez okres mojej edukacji czulem lekki dyskomfort, bo zyjemy w dwupietrowym domu na gorze ja siostra i mama, na dole ciocia i wujek. Cala moja rodzina robi z niej wariatke lacznie z jej mama ktora plotkuje gada o niej glupoty itd. Chociaz 2 lata temu na wigilie byla u niej. Ja nie znam genezy calego tego konfliktu, ale w czasach liceum moja mama strasznie wywierala na mnie presje. Ja jej wprost mowilem ze nie moze na mnie polegac i zeby nie szukala we mnie wsparcia z czym czuje sie okropnie. Jak syn moze tak powiedziec wlasnej mamie. ''Zabrali'' jej corke tzn. tata ja wzial do siebie oczywiscie nie sila, tylko ona chciala nie dogadywaly sie po prostu. Byla strasznie opryskliwa i tak wyszlo. Czesto mnie prosila zebym cos do niej napisal, albo zareagowal na ta cala krzywde na co ja mowilem ze sie w to nie mieszam to nie jest moja sprawa. Mama wrecz plakala mi na kolanach, ja jej mowilem zeby wstala i nawet nie potrafilem jej przytulic powiedziec ze kocham czy cokolwiek. A potem slysze jak rozmawia z kolezanka i mowi, ze jedynym wsparciem bylem wtedy ja. Bylem smieciem a nie wsparciem. Mama tez czasami mowi ze pojedziemy tu albo tam na ferie, widze ze jej zalezy ale ja nie mam checi.

Obecnie nasz kontakt wyglada tak, ze ja wstaje rano omijamy sie ide po jedzenie siedze na komputerze i tak do wieczora. W miedzyczasie pojde na pieszo do sklepu to spytam czy cos chce. Nic jej nawet nie opowiadalem o studiach (nie bylo mnie 3 miesiace). Tylko ze ok to tamto zaliczylem i do pokoju swojego od razu. Za tydzien wracam na uczelnie, mysle czy czegos jej nie kupic tam i dac w prezencie. Nie potrafie dac jej milosci ani czulosci, wiec taki gest ode mnie.

Z ojcem jest troche luzniej, jak jedziemy autem to cos tam do mnie zagada, ale to tez nie jest jakas bliska ojcowska relacja z synem.
Czuje, ze to ja zaniedbalem rodzicow zwlaszcza mame, po ktorej widze ze kocha mnie ponad zycie a jestem zwyklym zimnym #!$%@? ktory nonstop wyglada jakby byl na nia zly. Takie mam odczucie o sobie.
Pominalem pewnie 50% ktore chcialem powiedziec, bardzo chaotycznie napisane, wybaczcie.

#zalesie #rodzina #gorzkiezale #feels



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 4
Nie potrafie dac jej milosci ani czulosci


@mirko_anonim: czemu
Wyzywasz sam siebie przecież więc ten stan Ci nie leży. Więc chcesz potrafić tylko nie wiesz jak.
A jakbyś wygarnął ojcu? Umiał się #!$%@?ć tak, żeby ten gniew wyszedł? Myślę że bez tego nic się nie zmieni. Tego typu gniew do buntu jest dobry, pytanie czy ty go kiedykolwiek przeszedłeś.
A nie przeszedłeś bo w tym momencie zamknąłeś się w pokoju z