Wpis z mikrobloga

Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
  • 33
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Geralt678: Rozumiem, ja w wieku 20 i 27 lat wyglądałem podobnie, co wcale nie było takim plusem, bo wyglądałem przez to nie dojrzale. I ludzie ode mnie 5 lat młodsi myśleli że są starsi i wołali na mnie młody czy coś w tym stylu.
  • Odpowiedz
@daro1: Przykro mi daro, ale nie mogę się zgodzić. Mam z racji młodszego wyglądu powodzenie u młodszych, którym nie tyka zegar biologiczny, nie marudzą że się wyszalały, nie maja zbyt dużego bagażu z przeszłości ( są w trakcie dlatego lepiej samemu coś ugrać). A rówieśniczki? Samotne matki, rozwódki, jak wolne to mają wymagania z kosmosu. Tyle, że ja już mam ogólnie wywalone i w żadne związki, nawet chwilowe nie chcę
  • Odpowiedz
@dondonu: Masz powodzenie ale tylko do zabaw czy też do związku na całe życie? Pytanie czy one by Cię później chciały? Trochę doświadczeń z przeszłości w tym zakresie mam, mówię o zabawach i tylko mogę powiedzieć że takie powodzenie można sobie w d... wsadzić.
  • Odpowiedz
Masz powodzenie ale tylko do zabaw czy też do związku na całe życie? Pytanie czy one by Cię później chciały? Trochę doświadczeń z przeszłości w tym zakresie mam, mówię o zabawach i tylko mogę powiedzieć że takie powodzenie można sobie w d... wsadzić.


@daro1: Przyznam się, że nie potrzebuję stałego związku. Po co mi on. Teraz. Co to, czas na pierwszą miłość czy pieprzone beciakowe obowiązki? Wolę za 10, 15
  • Odpowiedz
@dondonu: Bo takie powodzenie może być złudne. Jaką masz dla nich wartość to świadczy albo ich powrót samoczynny, albo chęć zatrzymania Ciebie na dłużej. Żadna to satysfakcja z jednej nocy z piękną laską która kolejnego dnia już spotka się z kimś innym albo nie ma ochoty na więcej. Przerabiałem ten temat.
  • Odpowiedz
@daro1: Mozliwe, że mamy inne natury. Ja już nie mam takiego podejścia od lat. Musiałbyś mnie wsadzić do wehikułu czasu i zrobić ze mnie 18 lata bym chciał zamiast jednorazowej przygody, stałego związku. Obserwuję związki rówieśników. Wypalenie, obowiązki, gasnąca iskra. Na taką musztardę po obiedzie nie mam ochoty. Nie biorę tego co jest. Biorę to co chcę jak mam w zasięgu
  • Odpowiedz
@dondonu: Oni mają też to co w tym jest najlepsze. Związki to jak stała praca a potem emerytura, gdzie jest stabilizacja i kasa co miesiąc ale i są obowiązki w pracy no i ciemne jej strony. Układy ONS/FWB to jak freelancerka, łapanie zleceń, niby jakaś tam kasa jest ale żadna to stabilna praca, choć jest i pełna wolność.
  • Odpowiedz