Wpis z mikrobloga

Jak wam kiedyś przyjdzie ochota na poprawianie sobie humoru jedzeniem ( słodycze albo żarcie, które lubicie), nie róbcie tego. Od kilku lat jadłam większe porcje niż kiedyś ( a kiedyś nie cierpiałam uczucia pełności i obiad jadłam na pół), od 2,3 lat już świadomie zasuwałam wieczorem do sklepu i kupowałam sobie slodycze, chipsy na zły stan psychiczny. Jadłam, a potem czułam się z tym żle, jadłam nawet już nie dla smaku.
Od kilku miesięcy już miałam napady takie 1,2 razy w tygodniu kiedy jedłam pomimo, że byłam najedzona. Teraz mam taki przymus jedzenia by jeśc lub pić cokolwiek - zupę, słonecznik, kanapkę,kawe, wafelka, czekolade.Najczęściej wracam z pracy o 17 i się zaczyna, jak się jest w tym gównie to je sie w samotności. Okropne to jest.
Długo sobie ten problem hodowałam, teraz długo bedę odkręcać.Ale jak? No właśnie nie mam pojęcia. Próbuje zacząć od slodyczy, ale nie potrafie sobie ich odmówić. Jem w pracy, jem potem w domu. Bez nich słabo się czuje.To jest prawda, że w ten sposób reguluje się emocje.

#depresja #chad #dwubiegunowka #zalesie #zaburzenieodzywiania #uzaleznienia
  • 11
  • Odpowiedz
@Ana77 to normalne w #chad . Tydzień nic nie jesz, a później masz nieustanną ochotę na jedzenie lub coś słodkiego (kalorie). Najlepiej to zagłuszać wypiciem wody. Możesz sobie wycisnąć jakieś cytrusy i dodawać do wody gazowanej. Ja akurat lubię kwaśne wiec dodaję limetki/cytryny, ale pomarańcze czy mandarynki nie będą gorsze. Tylko pamiętaj by wcześnie obrać je ze skórki ;)
  • Odpowiedz
@Ana77 obnizenie stresu, wiecej ruchu, liczenie kalorii, kupowanie niskokalorycznych przekasek, znalezienie sobie jakiegos zajecia co zajmie ci czas w ciagu dnia
  • Odpowiedz