Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mam coś takiego, że odkładam w czasie poszukiwanie partnerki. Uświadomiłem sobie, bo wczesniej podświadomie to robiłem, że chcę sobie stworzyć najpierw środowisko w którym mam ustabilizowaną karierę, środowisko domowe i dużo czasu wolnego, a potem dopiero myśleć o związku. Uświadomiłem sobie że trochę absurdalnie do tego podchodzę.

Zakładałem że nie ma co gadać o jakimś związku gdy mieszkam w wynajmowanej kawalerce, ale już kupiłem 3-pokojowe mieszkanie. Jednak sam fakt posiadania mieszkania mi nie wystarcza, bo nie było w nim telewizora i co jeśli chciałbym mieć możliwość zaproszenia na którejś randce dziewczyny do domu, żeby obejrzeć film? Teraz kupiłem wielkiego OLEDa, ale w sypialni w dalszym ciągu śpię na niewielkiej rozkładanej kanapie i wiem że muszę kupić szerokie, nieskrzypiące łóżko z wygodnym materacem. W łazience nie wszystko było wykończone, doprowadziłem ją dopiero ostatnio do porządku. A mieszkam tu już rok, z wykańczaniem się nie spieszyłem bo i tak jestem tu sam. Jednocześnie uznawałem, że póki mieszkanie nie wygląda przyzwoicie i nie jest w pełni wyposażone to nie nadaje się do tego żeby kogoś tu zapraszać.

Nawet gdy mam już ogarniętą kwestię mieszkaniową, to dalej nie czuję się gotowy do wejścia na rynek matrymonialny, bo chcę mieć więcej czasu wolnego. Mimo że pracuję 4 dni w tygodniu. Co dla mnie i tak jest powyżej normy, po prostu jestem na końcówce dwuletniego projektu który wymagał większego zaangażowania i dzięki któremu m.in. zarobiłem na mieszkanie. Wiem, że jak poczekam jeszcze pół roku, to projekt się zakończy i będę mógł na luzie pracować 2-3 dni w tygodniu czy pozwolić sobie na 2 miesiące urlopu w jednym ciągu. Dopiero gdy to nastąpi będę czuł, że mam czas na spotykanie się z drugą osobą i traktowanie relacji poważnie.

Mam 30, a zaraz 31 lat i byłem tylko w jednym poważnym związku, który trwał 6 lat, oboje mieliśmy wolne, specjalistyczne zawody i mieliśmy dla siebie tyle czasu ile tylko chcieliśmy. Jeśli chcieliśmy iść we wtorek o 11:30 do kina to robiliśmy to, jeśli chcieliśmy gdzieś jechać na parę dni w środku tygodnia to robiliśmy to. Po rozstaniu przez pierwszy rok mieszkałem u rodziny i pracowałem zdalnie (covid), rok później w wynajmowanej kawalerce a dopiero w trzecim roku kupiłem mieszkanie. Przez te trzy lata po rozstaniu nie wyobrażałem sobie jakiegoś randkowania, ale nie z powodów emocjonalnych - bo z tym poradziłem sobie już jakoś po roku - tylko potrzeby zbudowania sobie kompletnego, stabilnego środowiska do życia, a to chwilę trwa. Ja nie chcę szukać sobie partnerki "po godzinach", chcę mieć w życiu wszystko tak ułożone, że na związek mogę poświęcić tyle czasu ile trzeba. Na tyle dużo czasu, żeby móc dowiedzieć się czy poznałem kogoś godnego zaufania, sprawdzić się we wspólnych relacjach, nie działać z desperacji ani w pośpiechu.

Jednocześnie obserwuję ludzi, którzy pracują po 10 godzin dziennie, zarabiają mało, mieszkali w wynajmowanym pokoju a i tak byli w stanie kogoś poznać i wejść w poważną relację, wprowadzając się do kawalerki wynajmowanej na spółkę. Albo którzy są uwiązani wspólnymi kredytami (większość). Ale ja nie wyobrażam sobie życia w związku z jakimikolwiek kagańcami finansowymi czy czasowymi. To też tyczy się partnerki - wolałbym żeby sama była niezależna finansowo, wykształcona itd. Wiem, że mogę mieć pod górkę, ale coż, tak mam. Na razie żyję sobie trochę jak #mgtow oglądając sobie filmy i seriale, zajmując się swoimi hobby, ciesząc się względnym spokojem ducha i bezpieczeństwem finansowym, ale skłamałbym mówiąc że zupełnie nie brakuje mi bliskiej, zaufanej osoby. I, mimo że takie meblowanie mieszkania żeby podobało się drugiej osobie może pachnieć jakimś sponsoringiem, to jest coś czego absolutnie nie chcę. Prawdę mowiąc czuję, że dogadałbym się z kobietą która też by była w takiej sytuacji - ustabilizowana, niezależna finansowo, ale szukająca uczuć. Tylko żeby nie chciała mieć dzieci...

#rozowepaski #niebieskiepaski #randkujzwykopem #tinder #badoo #milosc #zwiazki



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via mirko.proBOT
  • 8
Anonim (nie OP): Chłopie po cholere piszesz elaborat z którego nic nie wynika?
Dziś posiadanie mieszkania, auta , niezależności finansowej to nic wielkiego
Na tinderze są setkich jak ty i kobiety sobie mogą wybierać do wyboru do koloru
W skrocie: facet dziś nic nie znaczy na rynku matrymonialnym
  • Odpowiedz
Jednak sam fakt posiadania mieszkania mi nie wystarcza, bo nie było w nim telewizora i co jeśli chciałbym mieć możliwość zaproszenia na którejś randce dziewczyny do domu, żeby obejrzeć film? Teraz kupiłem wielkiego OLEDa, ale w sypialni w dalszym ciągu śpię na niewielkiej rozkładanej kanapie i wiem że muszę kupić szerokie, nieskrzypiące łóżko z wygodnym materacem.


@mirko_anonim: Niektorzy się łączą w pary w liceum jak nie mają nic, albo na
  • Odpowiedz