Wpis z mikrobloga

W dniu wigilii, już po tym jak zasiądę z rodziną do stołu zjemy coś i odsłuchamy parę kolęd to wieczorem pójdę do pokoju i wyżłopię kilkaset mg kodeiny, żeby przyjemne supstancje w aurze klimatu świątecznego posmyrały moje receptorki w mózgu. Potem pójdę na spacer wśród domków oświetlonych światełkami i przyjemne ciepło będzie smyrac mój mózg i ciało, rozchodzić się błogo po trzewiach.

Czemu mam niby tego nie zrobić wy wszyscy pozal się Boże umoralniacze? Jak wszyscy moczą mordy w trupa co weekend to jest normalne i fajne, bo wiadomo, że trzeba się napić tak?

Ja też mam prawo mieć coś z życia za te wszystkie cierpienia, których doświadczyłem i chociaż raz na jakiś czas poczuć to uczucie, że choćby nie wiem co się działo negatywnego to i tak wszystko będzie dobrze.

Kiedyś takie uczucie czasami pojawiało się naturalnie i spontanicznie, ale odkąd pracuję tam gdzie pracuję to nie ma już żadnego smyranka, ciepła i poczucia, że wszystko będzie dobrze, ale jest tylko zimno w środku i uczucie potwornego przerąbania.

To doznanie należy się bardziej mnie niż komukolwiek z was, bo pierwsze naturalne niezmącone szczęście i radość w przyszłości poczuję dopiero za kilka lat, gdy odejdę z tej roboty. Będę wtedy siedział z przeszklonymi od łez szczęścia oczami, że skończyło się potworne cierpienie nie do opisania.

Do tej pory czeka mnie tylko czarna otchłań cierpień przeplatana nielicznymi światełkami, gdy po okazyjnym zażyciu jakiejś farmakologii na weekend czuję całkowite odcięcie choć na chwilę od tego potwornego cierpienia.

Nawet w chwilach, gdy jestem z rodziną, dziewczyna, przyjaciółmi na wakacjach, są piękne widoki, klimat, raj na ziemi. To mój mózg pamięta, że ja wrócę do tego piekła i staje mi w głowie obraz mojej potwornej psychopatycznej szefowej która wkrótce mnie opiertoli, gdy wrócę z urlopu za jakieś kolejne przewinienie.

No i nie oszukujmy się. Nie prawie mi tu o zmianie pracy, bo to, że gdzieś są miejsca pracy ze standardami to jest mit internetowy. Każdego Polaka poza tymi, którzy mają układy albo pracują w IT czeka w każdym, powtarzam bez wyjątku W KAŻDYM miejscu pracy terror, wyzysk, liczenie czasu co do sekund, głęboki mobbing i obniżanie poczucia własnej wartości do zera, bo jesteśmy tylko od tego by tyrać na majątki innych. Od uczuć i romantycznych przeżyć to są ludzie w rozwiniętych krajach, a my od tego, żeby tyrać na ich wygodne życie i umrzeć.

#pracbaza #narkotykizawszespoko #thiocodin #kratom #swieta #wigilia #depresja #przegryw #pracait #opiowraki #kolchoz #praca #korposwiat
  • 13
@japantown: Na zdrowie! A pewnie, że mamy prawo za te wszystkie cierpienia, które nam system, życie i Bóg wyrządzili. Na zdrowie

U mnie thio pójdzie, a gimbaze co spamuje jak wyżej tekstami typu: "wysrywy, nie zesraj się, weź słownik" mam w dupie.

Produkują miliony takich komentarzy bez wartości.
@bartek-lebko: Nigdy tak nie miałem, bo ja zażywam cokolwiek z przerwą minimum kilka tygodni między jednym tripem a drugim. Nigdy nie byłem porobiony dwa dni pod rząd od 13 lat przestrzegam tej zasady.

Jak coś robisz za często to potem negatywy przeważają nad pozytywami coraz bardziej.
@bartek-lebko: Ale prawda stary, że mamy prawo to robić za te wszystkie okrutne cierpienia jakie nam życie wyrządziło i ta faza nam się po prostu należy? Proszę, powiedz, że tak. Badz jako jedyny inny i nie bądź umoralniająca spiertoliną i sprowadzaczem na ziemię, który psuje ostatnie resztki szczęścia i przyjemności jakich człowiek ma szansę jeszcze doświadczyć w tej choojni.