Aktywne Wpisy
Damianowski +906
Jako że czasami znajomi pożyczają ode mnie książki to zdarza się że kupuję po 2-3 egzemplarze tych fajniejszych.
Ta po lewej to nówka funka nieczytana.
Jeśli chodzi o książkę to jedna z topek w mojej biblioteczce.
To jest książka którą czytasz kilkanaście stron i masz rozkminę na pół godziny.
Ta po lewej to nówka funka nieczytana.
Jeśli chodzi o książkę to jedna z topek w mojej biblioteczce.
To jest książka którą czytasz kilkanaście stron i masz rozkminę na pół godziny.
mirko_anonim +1
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Jestem policjantem więc nie zarabiam jakichś kokosów :( 6k netto + premie
Mam 31 lat udało mi się odłożyć 250 000zł mam mieszkanie w spadku po babci odziedziczone i nie chcę innego.
Ale do senda mówi się że żyje się dla marzeń moim od 2016r kiedy tylko zadebiutowało było Porsche Panamera i gdy teraz już mnie stać na początkowe roczniki mam ogromny dylemat czy kupić czy nie.
Kasę odkładam od 2015r i z jednej strony mam tak silne pragnienie tego auta a z drugiej jak sobie pomyślę że jestem tylko zwykłym policjantem i mogę być dziwnie postrzeganiy wśród kolegów i sąsiadów z osiedla jak sobie je kupię a dwa że "oddam" tyle ciężkiej pracy tyle interwencji tyle nieprzespanych nocy, tyle trudu ,tyle ślęczenia nad papierami,tyle traum,tyle złych widoków,tyle wyzwisk ile słyszałem w swoim kierunku,tyle znoszenia presji "Niemcom" za autko...
Jeżdżę teraz BMW E92 i jestem zadowolony..
Jestem policjantem więc nie zarabiam jakichś kokosów :( 6k netto + premie
Mam 31 lat udało mi się odłożyć 250 000zł mam mieszkanie w spadku po babci odziedziczone i nie chcę innego.
Ale do senda mówi się że żyje się dla marzeń moim od 2016r kiedy tylko zadebiutowało było Porsche Panamera i gdy teraz już mnie stać na początkowe roczniki mam ogromny dylemat czy kupić czy nie.
Kasę odkładam od 2015r i z jednej strony mam tak silne pragnienie tego auta a z drugiej jak sobie pomyślę że jestem tylko zwykłym policjantem i mogę być dziwnie postrzeganiy wśród kolegów i sąsiadów z osiedla jak sobie je kupię a dwa że "oddam" tyle ciężkiej pracy tyle interwencji tyle nieprzespanych nocy, tyle trudu ,tyle ślęczenia nad papierami,tyle traum,tyle złych widoków,tyle wyzwisk ile słyszałem w swoim kierunku,tyle znoszenia presji "Niemcom" za autko...
Jeżdżę teraz BMW E92 i jestem zadowolony..
Kupić Panamerę?
- Oczywiście, marzenia trzeba realizować. 38.2% (92)
- Bez jaj,NIEEE SZKODA KASY 61.8% (149)
Przetłumaczyłem tekst jednego typa który brał udział w letniej kontrofensywie https://twitter.com/WT3ll
Widzę, że mówi się o kontrofensywie. Opowiem o tym z punktu widzenia pilota zwiadu lotniczego batalionu zmechanizowanego 47 Brygady, który miał otwierać ten balet.
Widzieliśmy przygotowania ze szkoleniem, planowaniem i samymi szturmami.
*Ostatnie dni na poligonie
Myślę, że za porażkę odpowiedzialni są zarówno nasi sojusznicy, jak i nasze dowództwo. Trudno jest prowadzić strategiczne operacje z 30-50% wymaganego sprzętu i bez przewagi powietrznej.
Z drugiej strony, znając swoje zasoby, trzeba na nich bazować, a nie rozkładać i tak już ograniczone siły.
Mieliśmy plan zdobycia Tokmaku w 3 dni, ale o tym później. Zacznijmy od początku.
Przeszliśmy przez wszystkie możliwe poligony, ćwiczenia, kursy i ruszyliśmy na południe. Zabroniono nam interakcji z kimkolwiek, aby nie spalić naszej obecności. Spoiler alert, dwa tygodnie przed kontrofensywą wróg wiedział już, gdzie znajduje się każda brygada, liczba pojazdów i personelu.
Czy wiedzieliśmy o siłach wroga, fortyfikacjach i polach minowych? Tak, oczywiście. Gwardia Narodowa, która przez rok utrzymywała tu linię frontu, znała każdy krzak, każdy desant, a każdy zwykły żołnierz mógł pokazać nam punkty ostrzału, pozycje wroga i dostarczyć zdjęcia pól minowych z helikopterów.
Tydzień przed ofensywą prowadzimy nocny i dzienny ostrzał ufortyfikowanych obszarów wroga, zmasowane ataki artyleryjskie, które codziennie dostosowujemy. Praktycznie nie ma odpowiedzi, na 20 naszych strzałów przypada 1 mina wroga. Dano nam do zrozumienia, że jest wiele 82 i 120 mm, 155 mm jest praktycznie nieograniczone.
Ale wciąż przygotowywaliśmy się do Forward Forward.
Na dwa dni przed fazą aktywną otrzymujemy od dowództwa ogólny plan, który przewiduje w najlepszym wypadku 10-kilometrowe natarcie w ciągu pierwszych 12 godzin. W najgorszym - 5 kilometrów.
W ciągu jednego dnia musieliśmy przebić się przez pierwszą linię obrony wroga, ominąć Robotyno i Nowopokropiwkę i przygotować przyczółek dla kolejnych brygad, które miały zająć Tokmak.
Zrozumieliśmy, że dowództwo chce Charkowa 2.0.
Czy było to możliwe z naszymi siłami? Było 50/50, jak sądził brytyjski wywiad.
Kiedy zapytaliśmy: "Jaki jest plan, jeśli coś pójdzie nie tak?". powiedziano nam: "Dowództwo korpusu ma plan B".
Musieliśmy współdziałać z co najmniej pięcioma innymi brygadami, o których wiem, dwiema brygadami Gwardii Ofensywnej i trzema brygadami zmechanizowanymi Sił Zbrojnych Ukrainy.
Korytarz miał zostać otwarty dla kolejnego korpusu.
Spoiler alert - wszystko poszło nie tak, spoiler alert - nie było planu B. Ciekawostką jest fakt, że według Słonia, pierwszy zniszczony Leopard nie został zniszczony przez Rosjan, ale przez Gwardię Narodową. Ale to Leopard i jego dowództwo się mylili. Powtarzam, to był tylko słoń.
Mamy więc do 10 brygad, które muszą szybko przebić się przez front na głębokość 20-30 kilometrów. Większość brygad jest nowo sformowana. Sprzęt jest w większości zachodni. Bojownicy są zmotywowani i w większości wyszkoleni.
Jednak tym razem Bóg Wojny odwrócił się do nas plecami i nie wszystko poszło zgodnie z planem.
Przetłumaczono z DeepL