Wpis z mikrobloga

#!$%@?ć te dojazdy do pracy kurna. Dzisiaj pierwszy raz od 3 lat pojechałem do biura w Krakowie, bo nowa praca od miesiąca i zjechał się top management z Londynu. Rano 40 minut w korkach na odległość 5 kilometrów, przepełniony autobus, ludzie leżą na Tobie, sezon grypowy, co druga osoba też kaszle.

Dojechałem do biura i już byłem zmęczony. Teraz wracam tramwajem, najwyżej przejdę się spacerkiem ten kawałek to nie kurna. Zatrzymanie na ul. starowislnej, policja, jakiś wypadek, albo coś i stoją na drodze tramwaju. Korek w #!$%@?, taxi też nie dojedzie. Po jakimś czasie ruszyliśmy, ale żeby osłodzić jazdę to przysiadł się jakiś żul, którego zapach czuć na końcu tramwaju. Chcę kurna wrócić do mojego mieszkanka i wypić w spokoju moją pyszną kawę bo w biurze jakieś gówno serwują (,)

Straciłem jakieś 10h na pracę dzisiaj. W biurze i tak nie siedziałem obok swojego zespołu bo duze korpo i biurka w oddali. Spotkania on-line. Tyle z integracji.
Oczywiście zrobiłem 30% tego co zawsze.

Ostatni raz. Niech mnie zwalniają.

#programista15k #pracazdalna #pracait #krakow #zalesie
  • 42
  • Odpowiedz
To jest do tej pory chyba najgorszy rok do jazdy po Krakowie. Nieważne czy jedziesz samochodem, taxi czy zbiorkomem, i tak wpierdzielisz sie w jakieś korki. Jak mieszkasz w Krakowie to jeszcze pół biedy, hardcore to jest dopiero jak trzeba zrobić przesiadke do komunikacji poza Kraków i busy które jeżdzą co godzine spoźniają sie o kolejne pół h.
  • Odpowiedz
@Someguy3517372: Ja pójdę o krok dalej od mireczków we wpisie. Powinieneś w ramach wychodzenia ze strefy komfortu przyjechać dzień wcześniej i nocować w firmie, aby od samego rana oddawać hołdy panom Brytyjczykom. Odpuściłbym sobie powrót do domu i został kolejny dzień w robocie. Goście z UK na pewno doceniliby zaangażowanie i pogłaskali po głowie.

A tak w rzeczywistości to dojazdy to zawsze rzut kostką, bo jakikolwiek środek transportu zaplanujesz to
  • Odpowiedz