Wpis z mikrobloga

#zwiazki #seks #logikarozowychpaskow
Mam sobie różową. No i problem jest taki, że zaczyna nam się nie układać.
1. Rzecz: Różowy mówi, że mi nie zależy na związku bo nie organizuje atrakcji, wycieczek i że mi się nie chce. Ale nwm zawsze coś robimy, czasami wychodzimy, widzimy się tylko w weekendy i czas jest ograniczony, a ostatnie półtora miesiąca każdy weekend coś robiliśmy. No i ja zorganizuje coś czasami, ale bardziej to robie jak nie mamy planów, a że zawsze coś robimy to nwm bez sensu dla mnie, bo po prostu jak proponowałem cos to odrzucała jak zajęci bylismy wiec to taka sztuka dla sztuki, zaproponwoac cos by i tak nie wypaliło xD Ale to taki wstep a problem jest taki, że porównuje mnie do innych i mnie to denerwuje. A bo chłopak koleżanki to jej co chwile organizuje wycieczki, atrakcje, a bo to cos robi a ja nie robie to mi nie zależy. Ciągle jej argumentuje ze robie inne rzeczy by pokazac ze mi zalezy, zresztą jakies wyjscie do kina głupie ja w 100% organizuje wszystko ale to jakos wgl nie trafia xD Ona nic nie organizuje, nic nie planuje, ona uważa, że jak powie ej idziemy na basen w sobote to znaczy, że organizuje nam czas, na tym sie konczy jej wkład we wszystkie propozycje. Nigdy jeszcze nie zorganizowała wyjscia, chyba ze rzuceniem pomysłem sie liczy, ale jakies inne rzeczy jak bilety itp itd ja ogarniam. A i dodam, że ja ją nigdy nie porównuje do innych bo to załosne
2. Rzecz: Seks. Na początku mielismy go sporo i był fajny, mówiła, że jest fajnie, jak cos nie wychodziło pytałem co inaczej, po czasie ona mówiła, że ją nudzi, że chciałaby więcej spontanu i takich tam, ja cos próbowałem, ale niezbyt wychodziło, często ,,cos'' z jej strony a to przerywała czy cos. No i co jakis czas coraz bardziej mówiła, że sie nie staram, ze mam #!$%@?, ze mi sie nie chce, ze ona juz x razy prosiła zebym cos z tym zrobiła a ja nic. No ja serio próbuje, czytałem jakies fora i takie tam, ale w rzeczywistoci nie wychodziło bo składa się na to x czynnikow. Ja po prostu nie potrafie tego dobrze robic, no kurde czasem spontan wychodził, ona tez to mówiła, ale od kiedy zaczeły się jej jazdy z tym by teoretycznie poprawic sytuacje to tylko sie pogorszyła. Sam seks był zawsze fajny, czasami lepszy czasami gorszy, raz az wstac nie mogła bo tak miesnie jej sie rozluzniły xD No i zawsze to ja jestem winny, ja musze sie starac by poprawic to. Skonczyło sie na tym, ze obie strony nie chca seksu uprawiac, ostatnio jak było gorąco i zaczelismy sie całowac, gra wstepna jakas to jak juz mokra była przerwała i powiedziała ze poki sie nie zmieni moje podejscie ona nie bedzie seksu uprawiac, bo tyle mnie prosi i nie ma zmian(mam byc spontaniczny)
3. Rzecz: Czas wspólny. Tak jak mówiłem widzimy się w weekendy, ale często dłuzej, 3-4 dni. No i jak się widzimy to jestem odcięty od swiata xD Wystarczy ze wyciągne telefon na 5 min i zaczyna się, że telefon wazniejszy, że mamy mało czasu a ja wole na telefonie siedziec. Ze jak sie nie widzimy to sobie moge siedziec. Ja praktycznie nic nie moge zrobic sam, bo jak 5-10min nie bede poswięcał jej uwagi to zaczyna się gadka. To normalne? No ja rozumiem jakbym przyjechał w sobote i niedziele miał wracac, to do minimum ogranicze swój telefon, ale jak razem od czwartku do niedzieli jestesmy a ja w sobote chociaz te 10 min posiedze na ig to jest, że juz wytrzymac nie moge, ze juz sie znudziłem nią, a ja dosłownie nic swojego nie robie dłuzej niz 15min. Tylko jak ona sie uczy to wtedy cos swojego, ale tak to nic.
4. Rzeczy: Sytuacja z rocznicą, kto tu miał racje. Ogólnie mielismy rocznice i spytałem co z nią. No i rózowa powiedziała, że przekładamy bo ona sie uczyc musi i nie moze. Okej w miedzyczasie postanowiłem jej zrobic album ze zdjeciami jako cos dodatkowego, nie miał to byc prezent tylko ,,wynagrodzenie'' ze ma nauke i cos. No i cały dzien to robiłem, album, zdjęcia drukowałem i wycinałem, do tego pisałem jakies rzeczy w tym albumie do tych zdjęc. No ogólnie troche sie postarałem. Minęła rocznica, dałem prezent i pytam znowu czy coś robimy to ona ze nie bo dalej nauka i kiedy indziej. No i okej to przestałem pytac, temat sie gdzies rozpłynął. No i ostatnio rózowa stwierdziła, że chłopak kolezanki na rocznice rozne rzeczy powymyslał a ja nic nie zrobiłem bo miałem wyrąbane. Chwila chwila no jak miałęm wyrąbane jak pytalem kilka razy, ona ciagle przekładała, a jeszcze dodatkowo zrobiłem cos jej, żeby było miło, co nie było jako tako prezentem czy czyms tym głównym. No i ona powiedziała ze chociazby potem w Lipcu juz sie nie uczyła to mogłem wtedy xD No a to moja wina ze ona przekładała i ja mam pilnowac tego?
No i tak jak sobie stoje z boku i patrze na sytuacje to nie wiem czemu my razem jeszcze jestesmy, pracujemy nad rzeczami, ale nam nie wychodzą, ale w innych rzeczach sie staramy to nadrabiac. No ale juz mnie meczy ciagła krytyka i inne jakies rzeczy, dużo rozmawialismy ale to nic nie daje tak szczerze, no ja pewne rzeczy staram sie zmienic ale nie potrafie, powiedziałem jej ze z pewnymi rzeczami do siebei nie pasujemy, skoro próbujemy od x miesiecy cos zmienic i nie wychodz, to ona powiedziała, ze widocznie wole zerwac niz wyjsc ze swojej strefy komfortu. A i kazdy za stron cos odwala, ale to chyba nie działa a juz razem półtora roku zleciało
  • 103
PUNKT 1: Ja #!$%@? stary, ona to jest klasyczny przykład księżniczki, którą masz zabawiać by była zadowolona, a i tak nie będzie zadowolona bo zobaczy, że chłopak X kumpeli zabrał ją na Malediwy to już będzie zła bo Ty jej tam nie zabrałeś.

Straszna patologia. Laska co patrzy po innych ludziach i myśli, że też zasługuje na coś takiego. Tylko nie popatrzyła ile to wszystko też kosztuje i ciekawe czy sama też
  • 3
@Klatwa_Borsuka: Sama przyznaje, że ma problem z emocjami, ale stara się nad tym pracować. Tylko że ja słysze to od początku zwiazku i nawet jak miesiąc jest poprawa to potem znowu jest to samo.
@lukiboss Noo, ja jestem źródłem problemów, nie jej podejscia i zachowania.
@Noonecares123 ona 23, ja 25, tak szczerze takich zachowan niedojrzałych jest więcej ale już i tak się rozpisałem. Mimo wszystko gdzieś czasem pokazywała starania więc ignorowałem
@DoubleWu: lepiej nie będzie, Mirku. Ja bym na Twoim miejscu to zakończył. Stawianie ultimatum, proby naprawy i pojednania to tylko przedłużanie agonii. Ludzie generalnie się nie zmieniają. Łaska albo ma na Ciebie wywalone, albo ma taki podły i roszczeniowy charakter.
Wiem, że to ciężka decyzja. Sam przez to przechodziłem. Jeden związku trwał 5 lat, chociaż psuć się zaczęło już po 2. Kolejne lata to było przedłużanie agonii, niby było fajnie, niby
@DoubleWu odniosę się do 3: kiedy mi laska wyrąbała, że nie zapomniałem o rocznicy, to zrąbałem ją jak psa i zapytałem czy to tylko moja rocznica czy raczej dwie osoby są w niej zaangażowane? Od tamtej pory już pamięta, żeby nie wymagać pamiętania dat, bo nie o to chodzi w związku.
A bo chłopak koleżanki to jej co chwile organizuje wycieczki, atrakcje, a bo to cos robi a ja nie robie to mi nie zależy. Ciągle jej argumentuje ze robie inne rzeczy by pokazac ze mi zalezy


@DoubleWu: to że ona jest red flagiem to jedno, to że ty jesteś ogólnie frajerem i na takie akcje nie powiesz jej "to idź sobie to tego chłopaka, droga wolna" to druga sprawa i póki
ostatnio jak było gorąco i zaczelismy sie całowac, gra wstepna jakas to jak juz mokra była przerwała i powiedziała ze poki sie nie zmieni moje podejscie ona nie bedzie seksu uprawiac, bo tyle mnie prosi i nie ma zmian(mam byc spontaniczny)


@DoubleWu: wystarczy to przeczytać żeby doradzić Ci jedyną możliwą opcję, olej ją. Ja miałem bardzo podobnie i się męczyłem przez wiele lat wmawiając sobie, że coś się zmieni jak się
cos. No i cały dzien to robiłem, album, zdjęcia drukowałem i wycinałem, do tego pisałem jakies rzeczy w tym albumie do tych zdjęc. No ogólnie troche sie postarałem. Minęła rocznica, dałem prezent i pytam znowu czy coś robimy to ona ze nie bo dalej nauka i kiedy indziej. N


@DoubleWu: tego sie nie da czytac
dej dej dej
ziom, ma cie w dupie
a im bardziej sie starasza tym bardziej ma
@DoubleWu: ta podobna sytuacja jak miał inny OP, gdzie też bił się z myślami co robi źle i czy to czasem nie jego wina, że w związku się nie układa.

Poszedł z żoną na terapie. Jedyne czego się dowiedział, to że problem leży w niej, nie w nim :)