Wpis z mikrobloga

Tak a propos jedno z ostatnich odcinków Hubermana, który mówił o neurotoksyczności SSRI i krążących w środowisku opinii o wywoływaniu przez nie permanentnej lekoopornej depresji.

Teoria " Tardive Dysphoria " sprzed 12 lat opracowana przez amerykańskiego profesora psychiatrii pochodzenia hinduskiego, który zauważył, że w rodzinnych Indiach NIELECZENI chorzy psychicznie mają lepsze rokowania i mniej niepełnosprawności niż w super nowoczesnych Stanach Zjednoczonych. Do tego przed masowym wdrożeniem antydepresantów nie było epidemii bipolara ani nie została sklasyfikowana w żadnym systemie diagnostycznym permanentna ( bez epizodyczności typowej dla naturalnego zaburzenia ) depresja z dominującą dysforią, anhedonią oraz stłumieniem emocjonalnym / apatią.

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/21459521/
https://sci-hub.se/10.1016/j.mehy.2011.01.020

Do powyższego należy jeszcze doliczyć ryzyko akatyzji, PSSD i zespołów odstawiennych ( które mogą trwać latami )

Aż zabawne jak ćpający SSRI myślą, że są w lepszym położeniu niż regularnie palący trawkę czy biorący opiody. Tylko dlatego, że sprzedawca ma biały fartuch i kasuje 300 zł za godzinę wróżenia z fusów :D

#narkotykizawszespoko #huberman #depresja #psychiatria #ssri #antydepresanty #pssd #przegryw
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Bigovsky: domyślam się, że odcinków o opio i THC nie słuchałeś zatem XD z osobistych doświadczeń to THC mi szkodziło, a po 2 latach na SSRI w końcu jestem normalna (pierwszy raz w życiu, bo od dziecka normalna nie byłam) :}
  • Odpowiedz
  • 1
@factoryoffaith_: A co mam leczyć ? Problemy psychiczne minęły z wiekiem i miały konkretne przyczyny, które w dużej mierze są wyeliminowane. Pozostały uszkodzenia neurologiczne spowodowane przez leki, które są nieuleczalne. Mogą ulec pomniejszeniu, ale szansa jest niewielka.

Ja nawet nie mogę się napić szklanki piwa, więc tak kiepsko z twoją poradą. Trawy nigdy w życiu nie paliłem i nie zamierzam

@perserwatywnosc Farmakologicznie ? Możesz rzucić okiem do czego zmierza amerykańska psychiatria biorąca się za dysocjanty i psychodeliki. Niegdyś uważane za bardzo neurotoksyczne i taki obraz miały w mediach ( prawda leży po środku ). Sednem jest, że żadne podejście nie jest złe i nie należy ludzi potępiać. Psychiatria to eksperyment medyczny sprzedawany za grube pieniądze jako sprawdzona nauka. Nie ma "jednego rozmiaru dla każdego człowieka", a przepisywacz w białym fartuchu nie ma pojęcia na co zareagujesz i jak ostatecznie zadziała substancja. Nie bierze za nic odpowiedzialności. Jedyna metoda to prób
  • Odpowiedz
@Bigovsky: super, że minęły z wiekiem. Z twojego wpisu i komentarza nie miałam jak tego wyczytać. Skąd wiesz, że twoje problemy są winą SSRI? Ja się bardzo cieszę, że LSD i psylocybina będą powoli wprowadzane do psychiatrii. Mam z nimi doświadczenia i potwierdzam ich skuteczność. Gdyby nie LSD, pewnie do 2 lat max bym strzeliła samobója. Wtedy nie wiedziałam jeszcze, że można się czuć inaczej i że to nie życie
  • Odpowiedz
  • 1
@factoryoffaith_: Mam cztery syndromy neurologiczne. Dwa jatrogeniczne są zdiagnozowane i mam orzeczoną znaczną niezdolność do pracy ( byłaby całkowita gdyby nie brak praw do renty ). Trzecie, jatrogenne jest bezpośrednio niezdiagnozowane ( lekarz wpisał ogólną kategorię i zgłosił ADR ), bo mimo prac naukowych oraz decyzji regulatorów rynku preparatów medycznych komitety WHO blokują włączenie syndromu do klasyfikacji ICD. Czwarte nie jest bezpośrednio jatrogenne, ale jest powikłaniem dwóch pierwszych.

To jest bardziej efekt polifarmakoterapii i skrajnego braku odpowiedzialności lekarza który eksperymentował na nastolatku niż samych SSRI. Mam dużą traumę dlatego nie chce o tym pisać wprost. Nie chce też by psychiatria zamieniła mnie w człowieka złamanego, zgorzkniałego i żyjącego tylko zemstą. Jeśli uzyskam poprawę pozwalającą na życie chce z niego korzystać.

Jest pewna ambiwalencja, bo nie można wybaczyć wielu straconych lat młodości. Więc nie wykluczam pozwu cywilnego wobec lekarza. Chętnie widziałbym go w więzieniu jednak przedawnienie można obalić tylko w sprawach cywilnych, nie karnych. Tą drogą pójdę tylko jeśli będę miał odpowiednie zdrowie i uporam się z traumą by być bardziej otwartym. Na obecnym etapie staram się blokować myśli na ten temat. Nie widzę też zainteresowania tematem jatrogeniczności więc nie wiem czy będę pisał o tym publicznie. Ludziom się wydaje, że jeśli o czymś nie piszą media to nie ma problemu ( będą pisały, ale 10-20 lat po epidemii tak jak z benzodiazepinami
  • Odpowiedz
@Bigovsky:
Mam nadzieję, że odczujesz ulgę. Dzięki za tę perspektywę.

Istnieją gorsze rzeczy niż śmierć

Zapewne tak. Jednak to są marginalne przypadki, kiedy nie da się tego odwrócić. Ogromna część ludzi, która ma depresję, może spokojnie z niej wyjść. Mi się udało ogarnąć nawet zaburzenie osobowości, co w teorii nie jest osiągalne. Gdyby nie LSD, nie widziałabym sensu zmiany. Gdyby nie SSRI, nie ogarnęłabym głowy na terapii (próbowałam przez ~2
  • Odpowiedz
Psyloscybina i inne gowna rowniez moze wywolac jatrogenne stany chorobowe. Niestety jest to bardzo nieprzewidywalne. Ale razi mnie ten entuzjazm zwiazany z ewolucja metod leczenia ku dysocjantom i halucynogenom skoro maja rowniez tendecje do uszkadzani ukladu nerwowego, wystarczy spojrzec na HPPD
  • Odpowiedz