Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
#niemcy #emigracja #praca #studbaza

Cześć, chcę przedstawić Wam wszystkim moje własne doświadczenia jak się żyje w Polsce a jak w DE. Może przyda się komuś kto chce wyemigrować, albo wrócić.

Niedawno wróciłem do Polski do różowej i trochę mi szkoda... Jak mam perspektywę jak wygląda życie w Niemczech za średnią krajową, a w Polsce za średnią krajową to po prostu tęsknię za DE.

Aktualnie zarabiam w PL około 6 k na rękę. Praca 4 razy cięższa niż w DE, delegacje, użeranie się z klientami, 2 dni pracy zdalnej. Zaznaczę, że współpracownicy są znacznie, znacznie lepsi. Atmosfera w pracy bez porównania lepsza, niektórzy Niemcy i inni obcokrajowcy troszkę gardzili innymi i dochodziło do zgrzytów, nie mówiąc o barierze językowej (wiele kultur musiało ze sobą współpracować). Odmów Niemcowi wydania komórki (zgodnie z przepisami) to zacznie się na Ciebie drzeć jakbyś miał stanąć pod murem i miałby Cie rozstrzelać z MP40, a potem kabluje Twojemu szefowi - któremu wkądają euraski do kieszonki - więc masz rozmowę z szefkiem, który stoi za Niemcami, mimo że robisz wszystko zgodnie z procedurami. W Polsce pewnie tak się również zdarza, choć w swojej karierze 6 lat w PL atmosfera trafiała mi się generalnie bardzo dobra. Polak szef za granicą to za to piekło. Może mi się taki trafił.

Aktualnie płacę z różową 3 koła za mieszkanie 38m2 z 2 pokojami + garaż (wspólnoty) w Wawie. Po wszystkich wydatkach na konto trafia maks 500-1000zł - i to na głodówce. Smuci mnie zawsze fakt, że wolałbym teraz spłacać kredyt, a nie ładować to w kredyt Janusza biznesu. Lubię Polaków bo atmosfera na mieście jest znacznie lepsza oczywiście, ale jeśli chodzi o biznesy to nie ma gorszych ludzi niż pobratyńcy. Przez sytuacje finansową w kraju, jak kraby w wiadrze, ciągniemy siebie samych w dół, by wydusić każdy grosz na kimś. od 30+ lat w Polsce, nikt na święta nie częstował się ciastem itp w blokach mieszkalnych. W DE sąsiadki od tak dzieliły się wypiekami, sądziedzi piwkiem, a nawet mnie nie znali. Po świętach Niemcy wystawiali rzeczy do oddania. Zgarnąłem z 10 książek za free i kilka innych bzdetów.

Teraz DE - dostałem prace w DE W latach 2021 - 2023 w IT jako zwykły technik. 2000+ euro na rekę. Brak opłat za czynsz bo firma płaci, jedynie opłaty za neta, TV (z TV nie da się zrezygnować) i prąd. Łącznie około 120 euro na mies. Mieszkanie nie było bardzo eleganckie, i ogrzewanie było elektryczne więc w zime płaciło się od 20-40 euro więcej, ah no i było współdzielone z jednym współpracownikiem (osobne pokoje, łazienka, podgrzewane podłogi, kuchnia, brak salonu).

Więc dzieląc koszty wychodziło 60 euro na opłaty. Jak obliczałem ile miesięcznie by mi zostawało po wynajęciu mieszkania to nadal to była suma rzędu 1300-1000 euro.

No i najlepsze w Niemczech to... ceny. Nie wiem, kto wpaja ludziom ideę, że w DE jest drogo. Tak, chleb jest droższy, ale tam za najniższą krajową kupisz nawet 3 razy więcej chleba, niż w Polsce. Mieszkania (wynajem) są w tak samo chorej cenie. Jedynie mają droższy prąd i internet. Tylko że wszystko inne mają tańsze. W sklepach ubrania, biżuteria, elektronika - znacznie tańsze (100-500zł). Na amazonie również 90% produktów jest tańszych. W Polsce jak ktoś zwraca z Amazona to jest odsprzedawany jako nowy. W de za samo otwarcie masz czasem zniżkę nawet do 100 euro. Nawet jak wejdzie się do sklepu to są produkty z outletu lub na przecenach. Fakt, w DE nie mają przecen 50%, ale wiecie dlaczego? Bo u nich przecena 25% to często znacznie lepsze przecena niż w PL. Tam promocja faktycznie jest promocją, w Polsce nie.

Przez podatek cukrowy ceny słodyczy i np. Pepsi są praktycznie takie same i porównywalne. Oczywiście, że inne jedzenie jest trochę droższe, ale w DE nawet żarcie z niższej półki jest naprawdę dobre. "Syfiaste" cheeseburgery kosztują 2.50 euro w REWE (a to niby drogi sklep) i takim jednym akurat ja się najadłem na obiad i był smaczne. Drogo? W Polsce podobne kosztują 10-12 zł w Biedrze a smak jest znacznie gorszy.

W DE zawsze przeznaczałem sobie 200 euro na wydatki ot tak na badziewia. I szybko przestałem bo nie miałem na co wydawać. Teraz wróciłem do Polski i ciągle sobie odmawiam czy to lepszego jedzenia czy jakiejś rzeczy, którą chciałem kupić i duszę każdy grosz jaki się tylko da.

Przeraża mnie życie w Polsce. Wszystko droższe, pracuję 4 razy ciężej a mam 4 razy mniej. Kładę się spać i martwię czy przetrwam za tą wypłatę i tylko mam nadzieję by coś się nie stało nagłego co będzie wymagać wydatków. Życie w strachu.

Jeśli nie jesteś programistą lub wyższym managerem a wahasz się czy wyjechać z tego kraju nawet na kasę do Lidla - nie wahaj się. Społecznie w Niemczech jest ciężko, inna kultura, inni ludzie i generalnie duża mieszanka. Jeśli jednak nie potrzebujesz być blisko znajomych czy rodziny, nawet się nie zastanawiaj. Z początku może być ciężko, ale w tym syfiastym kraju nie ma czego szukać oprócz kurzu w portfelu.

Nie, że nie lubię Polski. Po prostu chcę godnie żyć, a w Polsce albo żyjesz jak szczur i tyrasz jak wół, albo jesteś programistą czy wysokim managerem i wtedy żyje się dobrze. Tutaj trzeba minimum zarabiać 10 na rękę by dobrze żyć. No ale Polacy mają taką mentalność, że akceptują ceny wyższe od Niemieckich mimo że zarabiają 3-4 razy mniej, to nie dziwię się, że stajemy się Indiami Europy. :)



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 26
  • Odpowiedz
Bardzo dobra analiza porównania życia w PL i DE. Też jestem zdania, iż jeżeli nie jesteś ponadprzeciętnie uzdolniony i wysoko wykwalifikowany w PL, to będziesz klepał większą lub mniejszą biedę, gdzie tymczasem w DE wystarczy być przeciętniakiem, by żyć na całkiem fajnym poziomie, skoro nawet życie z minimalnej zapewnia Ci samodzielny byt bez jechania na socjalnej kroplówce.
  • Odpowiedz
Ciekawa opinia. Od 5 lat mieszkam z różową nieopodal Hamburga na wiosce. Między wsią a miastem jest przepaść, inne niemcy. Od 2 lat mieszka z nami nasz synek tutaj urodzony i zastanawiamy się czy nie wrócić bo daleko do rodziny i tak sami ciągle, a by lepiej było mieć parkę.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 4
Anonim (nie OP): Około 3 lata temu przeprowadziłem się z moim partnerem do Niemiec, opuszczając Polskę w czasie pandemii COVID-19. To było naprawdę trudne z powodu zamknięcia w domu i problemów z testami oraz szczepieniami. Pierwszy rok był wyjątkowo ciężki. Pomimo tego, że miałem doświadczenia z kilkoma wymianami polsko-niemieckimi w przeszłości, nie jestem pewien, dlaczego zdecydowaliśmy się tutaj przenieść.

Obecnie pracuję jako programista, a moja pensja netto wynosi 4.1 k€. Żyjemy z tej jednej pensji, podczas gdy mój partner uczęszcza na darmowy kurs niemieckiego. Dla niego osiągnięcie poziomu życia, który miał w Polsce (czyli pracując), stanowi wyzwanie. Chciałby czegoś więcej od życia niż #!$%@? na magazynie od rana do nocy. Dodatkowo często spotykamy się z niechęcią do obcokrajowców. Mieszkając w jednym z najdroższych miast Niemiec, połowa naszych zarobków idzie na opłaty. Życie tutaj nie jest znacznie tańsze niż w Polsce. Co więcej, zauważamy wyraźną różnicę w cenach między teraz a trzy lata temu. Codzienne wydatki wynoszą średnio 30 euro. Jeśli nie kupujemy zbyt dużo przekąsek, możemy za te 30 euro przygotować dwa obiady. Pozostałe rzeczy kosztują podobnie jak w Polsce. To, że czekolada Milka kosztuje 79 centów, niestety nie oznacza, że możemy ją jeść przez cały miesiąc.

Zawiązywanie nowych znajomości jest tu trudne. W zasadzie nie mam tutaj grupy przyjaciół, z którą mogę się spotykać. Moje obecne znajomości to głównie obcokrajowcy. To jest jedno z najtrudniejszych wyzwań tutaj – zdobywanie nowych przyjaciół. Być może to zależy od tego, że mieszkam na południu kraju. Z tego, co wiem, ludzie na północy są znacznie bardziej otwarci – sami Niemcy wspominali mi o tym.
  • Odpowiedz
@programista15cm: skoro znam typa który programuje w PHP i się opisuje jako WEB DEVELOPER to się chyba jeszcze używa xD
Nie wiem niektóre małe sklepiki internetowe z majtkami pewnie jeszcze takich speców potrzebują
  • Odpowiedz