Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Jedna sprawa nie do końca daje mi spokój. Nie wiem czy zupełnie sobie odpuścić i wbić do głowy fakt, że nie jestem dla niego już ani trochę ważna czy powinnam się czasem zastanowić nad swoimi błędami i ewentualnie zadziałać, bo „raz się żyje”. Trochę przyjaźń damsko-męska.

Miałam internetowego kolegę od 15 roku życia – teraz mamy po 25 lat. Nasz kontakt był przez pierwsze 3 lata bardzo intensywny, codzienny. W końcu chłopak się we mnie zakochał i nie umiał sobie poradzić do końca z tym uczuciem, więc odcięliśmy się od siebie na rok. Od zaczął szukać sobie kobiety, ja miałam chłopaka, ale dalej mieliśmy fajny kontakt. Mogliśmy na siebie liczyć, rozumieliśmy się, mieliśmy wspólne tematy, pasje. Miał niestety depresję, uczęszczał na terapię i dużo mi się wygadywał z problemów i ze szczęśliwych chwil. Z czasem znalazł kobietę, marzył już o stabilizacji, jednakże nie było łatwo, bo on jest agnostykiem, a ona zagorzałą katoliczką co było ogromnym punktem ich kłótni na wielu poziomach. Wiele razy chciał się rozstać, a nawet rozstali się 2 razy, ale wracali do siebie zakochani. Ja w międzyczasie miałam nowych facetów, ale nie przeszkadzało to w naszej relacji, bo była jedynie internetowa.
Ten mój kolega bardzo dużo mi opowiadał jak to jest między nimi – nawet w łóżku. Opowiadał mi wszystko, ale nie krytykował jej, ani też nie chwalił. Czułam się jak jego zaufany kumpel i mi to odpowiadało. Wiedziałam niemalże wszystko.. wydaje mi się, ze o wiele więcej od jego kobiety. Nawet to, ze dzień przed ślubem zastanawiał się czy jest to „ta” kobieta i że najwyżej się rozwiodą, jak pewne aspekty związane z jej wiarą się nie zmienią. Byłam dla niego wsparciem, kiedy dostawał ataków paniki na swoim weselu..

Po czym od razu po swoim ślubie przestał się do mnie odzywać. Nie wiem czy to może było elementem oddania swojej żonie (?) czy rzeczywiście już nie byłam mu potrzebna. Ostatnie razy to głównie on zaczynał rozmowę, bo ja sądziłam, ze już mu nie zależy. Wiem, że trochę zaniedbałam naszą relację, bo on chciał się spotkać po raz pierwszy ze mną, ale ja jakoś wówczas nie miałam odwagi i przekładałam.
Boli mnie to trochę, że z dnia na dzień zostałam odłożona na półkę. Nie rozumiem sytuacji, nie wiem czy powinnam skierować myśli na to, że najzwyczajniej facet zamknął rozdział na 3 spusty czy być może – gdzieś tam liczył na mój odzew, bo po ślubie mu głupio. Mija 9 miesięcy i cisza.

#rozowepaski #niebieskiepaski #logikaniebieskichpaskow #przyjazn #zalesie



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 4