Wpis z mikrobloga

Mirki i Mirabelki, melduje, że ostatni kamień milowy wyprawy Nowy Jork - Seattle został osiągnięty. Po 8000 km dojechałem do Seattle. Czy czuje satysfakcję? Jeszcze jak! Wszystko poszło zgodnie z planem, ostatnie dwa tygodnie (już po osiągnięciu wybrzeża) trochę pokręciłem się po okolicznych wyspach San Juan, które trochę mnie jednak rozczarowały, gdyż opisywane mi one były jako istny raj, a były dość przeciętne. Dużo ładniej było na kanadyjskich wyspach nieopodal Vancouver Island, widokowo, odpoczynkowo pierwsza klasa. A truskawką na torcie był zachód słońca na Rialto Beach, pięknej plaży położonej nad otwartym pacyfikiem. Gdyby nie było jeszcze tak zimno i tak nie wiało to już w ogóle by było bardzo miło. Ale nie można mieć wszystkiego.
I właśnie opisane przeze mnie krótko przygody z poprzedniego tygodnia możecie już oglądać w kolejnym odcinku (już 11) mojej amerykańskiej telenoweli do czego serdecznie zachęcam :)

#roweremprzezusa #szosa #gravel #podroze #bikepacking
pietia94 - Mirki i Mirabelki, melduje, że ostatni kamień milowy wyprawy Nowy Jork - S...
  • 5