Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Bardzo mocno przeżyłem ostatnie rozstanie. Byłem w rozsypce. Nie dlatego, że mnie zostawiła. A dlatego że odbyło się to w atmosferze szydzenia i wyśmiewania. Jednego dnia jesteś z ukochaną osobą, drugiego dnia słyszysz że trzeba być niespełna rozumu by chcieć spędzić z tobą życie. I że to był błędny epizod. Że nie wie dlaczego ze mną w ogóle była gdy wszyscy do okoła są lepsi, mądrzejsi, zaradaniejsi, atrakcyjniejsi. I że nigdy nic do mnie nie czuła. Po prostu nie chciała być sama a miała zbyt dużego doła by przyłożyć się i zdobyć kogoś "poważnego".

Z tego wszystkiego pomógł mi wyjść przyjaciel. Był przy mnie gdy upijałem się do nieprzytomności tuż po. Był przy mnie gdy wróciłem do sportu żeby się ogarnąć. Żeby finansowo wyszło lepiej i żeby mieć więcej pieniędzy na hobby - wynajęliśmy mieszkanie razem.

Jak bym znalazł bratnią duszę. Pójść do pubu czy klubu samemu to czysta samotność i depresja, ale mi to już nie groziło. Wszędzie chodziliśmy razem. Odkryliśmy nawet proste przyjemności jak pójście w dwóch dorosłych chłopów do zoo. Tak - jak dzieciaki.

Przyjaźń z nim to moja najbardziej satysfakcjonująca relacja w życiu.

Problem w tym, że tydzień temu przyznał mi się że się mu podobam. I od zawsze ma nadzieję że uda nam się skończyć razem. Nie wiem jak to powiedzieć bardziej wprost - że będziemy homoseksualną parą.

I że nie muszę robić nic co jest wbrew mnie, i że akceptuje każdą moją decyzję. Powiedział że ja wybieram jak daleko nasza relacja zabrnie. Że możemy nie iść ani kroku dalej. Że możemy spróbować czy pasują mi męskie pocałunki. Że jeśli chcę to on mi może robić przyjemność i że nie oczekuje nic w zamian.

Powiedziałem mu że jestem hetero, że nie pociągają mnie mężczyźni. I że nie chcę się całować ani żeby mi dogadzał.
Nie wiem czemu, ale gdy zobaczyłem jak posmutniał, jakby ktoś wyrwał blask z jego oczu - dodałem że jeśli mu to pomoże to możemy spać w tym samym łóżku. Dwuosobowym - jak na obozie harcerskim. Bez podtekstów.

Rozpromienił się. I od tego czasu śpimy w tym samym łóżku. Problem w tym, że ja w sumie nie śpię.
Leżę na plecach jak w trumnie. Wystraszone oczy mam na wierzchu cały czas. Jakby w oczekiwaniu na zły dotyk. Przykryty kołdrą po nos.
I ten dotyk się zdaża. Nie że w majtki czy coś. Ale potrafi wsunąć nogę pod moją kołdrę, czy przytulić się do ramienia.

Jestem przerażony w co ja się wpakowałem. Każdy jego dotyk odczuwam jak to dziwne uczucie gdy jesteś dzieckiem i nie wiesz czemu wujek cię pogłaskał po głowie. Ale nie odpycham go.
Za bardzo mi na nim zależy.

Żyję w strachu, bo choć bije od niego nieskończona szczerość i życzliwość - mam uczucie że pozwala sobie na coraz więcej.
I najlepsze (bądź najgorsze) w tym wszystkim jest to że byłbym gotów na bardzo dużo poświęceń dla niego. Nawet przejść którąś ze wskazanych przez niego granic, ale to by oznaczało że weszliśmy w jakiś rodzaj związku. A mnie ... nie kręcą mężczyźni.
Nie mogę mu tego zrobić, żebyśmy byli w udawanym związku. Nie mogę go też odepchnąć.

Nie wiem co robić.
Cokolwiek wybiorę - będzie źle.
Nie robię nic - to tak jak bym wybrał.

I teraz leżę. Pod kołdrą. Mam na swojej stopie męską stopę.
I drżę. Po prostu drżę.

Nie wiem w sumie po co to piszę. Bo chyba mi nikt nie podpowie co mam robić. Chciałbym być mądrzejszy. Chciałbym mieć do kogo pójść i spytać co zrobić. Ale gdzie mam pójść? Do księdza? Do psychologa? Do seksuologa?
I co powiem? Że chciałbym być #homo, ale nie umiem?

#seks #zwiazki #depresja



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Dipolarny
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 21
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): Czyta się nawet w miarę. Nie wiem czego brakuje, żeby brzmiało w pełni realnie ( nawet pomijając abstrakcyjność sytuacji) ;)
Jakby historia była prawdziwa i chciałbyś wybrnąć w miarę bez krzywdzenia,to postawić jasna granicę i zacznijcie wspólnie szukać partnerów dla siebie na wzajem. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 8
Anonim (nie OP): Dużo tracisz nikt ci tak dobrze loda nie zrobi jak drugi facet a ty wystarczy, że zamkniesz oczy i możesz sobie wyobrażać cis innego. Powinieneś przejacielowi zaproponować wspólne walenie, też niczym się nie różni jak byś sam sobie zwalił.
Panikujesz a życie pisze różne scenariusze i będzie ci dobrze w takim związku.

  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 1
Anonim (nie OP): Generalnie jak raz spróbujesz, to jeszcze nic się nie stanie, a może się spodoba. To może być też forma zemsty na byłej, jak dojdzie do niej, że lepiej ci z facetem i jest lepszy w łóżku niż ona. Bardzo to jej poryje głowę, wiem bo mam znajomą co jej były, po niej wszedł w związek z facetem. Bardzo to przeżywała, że wolał on faceta niż ją. Długo nie
  • Odpowiedz