Wpis z mikrobloga

Wkurzyłem się. Od 2017-2021 moim signature scent byl Dylan Blue. Miałem flakon z 50ml z 2017 i używałem go "na wyjścia", a potem kupiłem 100ml 2020 na daily do pracy. Przez częste użytkowanie mi się znudził i odsprzedałem pozostałe 50ml za kakieś 70zł, czego teraz żałuję. Po cebuli na notino z zestawami Versace jakiś rok temu odkupiłem od mirka deo Dylan Blue ale go nie skończyłem, bo coś w nim mi śmierdziało. Dziś na testach w Sephorze dla przywołania wspomnień psiknąłem Dylana na blotter i ma to śmierdzące coś nawet tak samo jak i nie mocniej jak to deo. Ja tam czuję pot, smród spod pachy (uprzedzając, deo było nowe a testera edt w wąchalni chyba nikt pod pache nie dawał). Zmasakrowali ten zapach a ja dobry batch odsprzedałem tak tanio :(

Druga obserwacja, to to, że o ile Dior moim zdaniem ma najlepsze i najciekawsze cytrusy z mainstreamu, to bywa z tym różnie. Linia Sauvage to akurat smrody i nawet ta naturalna bergamotka brzmi sztucznie przy całej kompozycji. Cała linia Eau Sauvage to kozak i każdy rodzaj cytrusów pięknie mi pachnie (cytryna w edt, limonka w extreme, cytron w parfum i bergamotka, mandarynka i grejpfrut w cologne) to np o ile w serii Homme cytrusy są fajne w cologne, to w sport i homme 2020 wydaje mi się, że odstają. Za pierwszym razem 2020 mi się podobał, ale teraz patrząc też na cenę... Reszta kompozycji ok, nie mówię, że to smrody, ale same cytrusy takie sobie. Mam na ręce lewej Homme sport a na prawej Homme 2020 i ciężko mi powiedzieć co mi bardziej pasuje, po godzinie od aplikacji były prawie identyczne, chociaż otwarcie i baza (teraz wącham po 6h od aplikacji) jest inna. Pewnie kupię jeszcze w przyszłości dekanty na testy bo jeden test to mało, chętnie je przetestuję.

Co sądzicie o tych Diorach i upadku (choć za wysoko nie stał, to był przez lata polecany przez wszystkich jak alterbatywa dla bdc/sosydża) Dylanika?
#perfumy
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@RumClapton: Ja nie polubiłem dylana i sosydza od pierwszego wejrzenia w 2016. Seria Eau Sauvage już lepiej, ale na Parfum się zawiodłem. Homme Cologne był mega, ale wąchałem go też w podobnym czasie więc dzisiaj to już pewnie nie to samo.
  • Odpowiedz
Linia Sauvage to akurat smrody i nawet ta naturalna bergamotka brzmi sztucznie przy całej kompozycji. Cała linia Eau Sauvage to kozak


@RumClapton: Zapomniales jeszcze napisac ktora linia jest dla gimnazjalistow a ktora dla prawdziwych mezczyzn. Pamietaj, ze wystawiasz opinie sobie a nie perfumom.
  • Odpowiedz
@RumClapton: ja tam dylanika lubię, mam chyba zeszłoroczny batch i pachnie fajnie, prosty zapach ale fajny, parametry też ma bardzo fajne, a złapany na cebuli z notino, no może troszkę drożej bo z drugiej ręki
co do DHC to chyba mam 2021 i jest zajebiście, bo siedzi i 8h+, tylko nie wiem czy to kwestia dobrze trzymającej większość zapachów skóry czy ten batch jeszcze daje radę
co do takiego przepoconego
  • Odpowiedz
@RumClapton: mi w Dylanie zawsze coś przeszkadzało, a najbardziej ta syntetyczna baza. W sumie to samo mogę powiedzieć o wszystkich niebieskich zapachach z wyjątkiem chyba tylko Roja Elysium i Bleu de Chanel.
A co do Diorów to DHS nigdy nie zrobił na mnie szczególnego wrażenia, a testowałem wszystkie wersje poza 2012. Prosty cytrusowy zapach z drzewną bazą. Zawsze wolałem Chanel Allure Homme Sport jeżeli chodzi o zapachy sportowe marek "premium".
  • Odpowiedz
@RumClapton sorry, trochę niepotrzebnie napisałem ten komentarz :p . Po prostu trochę mnie bawi jak 99% komentarzy na tagu (w sumie ogólnie na wykopie) wpada w schemat, gdzie porównując 2 rzeczy nawet nie trzeba czytać co ktoś napisał bo i tak wiadomo ze powie, ze to starsze lepsze ;)
  • Odpowiedz
  • 0
@hmmmmmmv2 Ja akurat lubie starsze zapachy, ale mimo ucinania parametrów akurat niektóre reformulacje uważam za plus, trichę oddziadkowują zapachy (np. Kouros) ale i niektóre fougere pozbawione mchu dębowego i dzięki temu łatwiej je teraz nosić.
  • Odpowiedz