Wpis z mikrobloga

Z czego wynika obecnie taki nawał dzieci leczących się psychicznie / psychologicznie? Z tego co pamiętam, w latach 90-00 do pedagoga szkolnego chodziła wyłącznie patologia, a samobójstwa wśród młodzieży to były jednostkowe przypadki. Teraz muszą być całe programy wsparcia finansowane przez miasta takie jak #warszawa
Perspektywy pracy i sytuacja finansowa była dużo gorsza, a model wychowania raczej był oparty na ojcu z piwem przed TV i matką kurą domową która czasem jedynie w lekcjach pomogła.

#pytanie #psychologia #psychiatria #dzieci #wychowanie
  • 94
  • Odpowiedz
@LittleOpa: Są różne badania na ten temat, co do tych wzrostów leczenia itd. podając jako jeden z hipotetycznych powodów np. zmianę podejścia do spraw natury psychologicznej, coś co kiedyś było "Twoim problemem" (jak depresja) zostało w procesie medykalizacji uznane przez społeczeństwo jako sprawa natury medycznej, którą można poddać procesowi leczenia (Amy L. Johnson, Changes in Mental Health and Treatment, 1997–2017, data publikacji styczeń 2021, ale pewnie też cytowane za kimś,
  • Odpowiedz
@LittleOpa: rynek obsługiwania problemów życiowych ludzi miał wtedy kościół, dzisiaj gabinety terapeutów zagarnęły spora cześć tortu. Do tego socjale z jednej strony pokazują często zaburzony obraz życia ludzi ale z 2 strony dają wiedzę jak wyglada świat zanim ludzie są na nią przygotowani. Jak w wieku 30 lat zrozumiesz takie rzeczy ze np możesz #!$%@? całe życie i nawet nie liźniesz poziomu życia typa który urodził się w zamożnej rodzinie
  • Odpowiedz
@LittleOpa: Moim zdaniem social media nie odgrywają w tym aż takiej roli, jaką się im przypisuje i zwala na nie winę. Kiedyś nie było internetu ale miałeś codzienny kontakt z ludźmi gdzie i tak widziałeś i słyszałeś to samo co w social mediach teraz- ten ma nowe ciuchy, ten nową konsolę, ten pojechał zagranicę na wakacje - codzienność szkolna to praktycznie było to samo co oglądanie co nowego u ziomka
  • Odpowiedz
@LittleOpa: kwestia jest podwojna, czesc to hipochrondria cos na miare masowej dysleksji ktora bylo tylko cwanym zalatwieniem papierka ulatwiajacego mature, druga sprawa to jednak leczenie psychiatryczne jest mniej stygmatyzowane i nie kazdy chodzacy do psychologa/lekarza/terapeuty od razu sie nadaje do choroszczy czy innego osrodka sanatoryjno-wypoczynkowego
w oczach spoleczenstwa
  • Odpowiedz
@LittleOpa: Imho rozpad tkanki społecznej i rodzin. Dawniej wiele dzieci umierało bo nie było dobrej medycyny. No i ludzie z tym żyli, robili nowe dzieci, dostawali wsparcie od Boga (modlitwa, kościół), rodziny, itp. Teraz są płacze na Social Media i niszczy sobie człowiek wizerunek (co go boli) i myśli, że spotkała go niewyobrażalna tragedii i będzie się otrząsał lata. Dawniej trzeba było po miesiącu iść dalej, a przy częstych śmierciach
  • Odpowiedz
Stawiałbym na izolację społeczną plus pęd za pieniądzem.

Kiedyś rodziny były większe i kontakty międzyludzkie częstsze. Dzisiaj social media dają iluzję kontaktu.

Także ludzie pracują więcej i ciężej. Często nie mają siły i czasu na zajmowanie się dziećmi, a tym bardziej na wyjście do znajomych.

Do tego koncentracja ludzi w dużych miastach także nie polepsza sytuacji. Dużo trudniej utrzymywać kontakty, gdy trzeba w wawie jechać o kogoś 1h w jedną stronę, niż
  • Odpowiedz
Z tego co pamiętam, w latach 90-00 do pedagoga szkolnego chodziła wyłącznie patologia


@LittleOpa: tzn. on chodził do nich, bo było po nich widać, przez to że sprawiają kłopoty - że potrzebują pomocy/wpływu bo taki był model wychowawczy wtedy, reakcja gdy się coś dzieje, bez zapobiegania/prewencji itp. a z patolą bo trzeba było coś zrobić bo robili problem.
Cisi a niepatologiczni, którym tej pomocy faktycznie było potrzeba, czy to chłopcy
  • Odpowiedz