Wpis z mikrobloga

@wcaleniepchamsiewmultikonto

dlaczego nie można znaleźć pracy? Przecież ostatecznie liczą się kwalifikacje, a w Lublinie masz mniejsza konkurencje niż w Was/Krk/Gda.

xD co za p---------e. Co z tego, że jesteś mistrzem fizyki jądrowej skoro jedyny instytut fizyki jądrowej jest w Warszawie czy innym Krakowie? Co z tego, że jesteś specjalistą w zakresie inżynierii i budowy statków skoro najbliższa stocznia jest w Gdańsku? Większego p---------a nie słyszałem.

Konkurencja jest mniejsza, owszem, bo wszyscy co mają
  • Odpowiedz
@CXLV @przeczki i właśnie w tym problem o ile samo miasto jest spoko bo wszędzie blisko, korki nie są straszne, powoli remontują ulice i miasto wygląda coraz lepiej to nie ma tutaj perspektyw. Skończysz studia i jakie masz możliwości? Robić u prywaciarza za 4k jeśli wogole, albo w 3 fabrykach. Więc zostaje klepanie bidy od 10 do 10 i jakoś to będzie. Patrząc że tutaj mieszkam to wiem jak wygląda
  • Odpowiedz
@przeczki Białystok to miasto 80k przeskalowane do 300k czyli dziura i zacofaniem, Lublin zaścianek i brak pracy, łódź miasto meneli, Rzeszów c--j wie co to w ogóle jest, Kielce p----i
  • Odpowiedz
@erni13: To samo Kielce, ceny z d--y. Rozumiem, że ktoś dostał mieszkanie po dziadkach i tam mieszka. Ale na w cholerę dobrą pracę. Ale kupowanie tam mieszkania na kredyt to frajerstwo niesamowite. Już wołałbym władować się w kredyt w Krakowie. Lepsza praca, możliwość i gwarancja utrzymania wartości.
  • Odpowiedz
@przeczki: Wróciłem po studiach i roku pracy z Wawy do mniejszego miasta 200-300k mieszkańców. Pracuję zdalnie i żyje mi się tutaj o niebo lepiej niż w Warszawie.
Najbardziej koszmarne w miastach typu Warszawa jest dziki pęd, tłumy ludzi, korki, hałas i gigantyczne odległości. Mieszkając w okolicach doliny Służewieckej, na Mokotowie, miałem jedynie jedną biedronkę w pobliżu. Jakikolwiek inny sklep spożywczy to była wyprawa co najmniej 15 minut w jedną stronę
  • Odpowiedz
@crewlove: do galerii mokotow po pracy to i ponad godzinę zdarzało mi się jechać 3,5km XD Oczywiście mówię o ludzkich warunkach podróży, czyli autem, bo nie będę targał zakupów komunikacja.
  • Odpowiedz
chłopie, ja bym w życiu nie zamienił mojego domku w 16 tysięcznym miasteczku na mieszkanie w mieście wojewódzkim. Wychodzę sobie rano na taras, zaraz kawka wpada, ptaszki śpiewają. Trawę raz na jakiś czas skoszę, coś tam pogrzebię w garażu. Do sklepu mam 5 minut powolnym spacerkiem.

I tak się żyje na tej wsi.


@tumiwisizm: Mam to samo w granicach Wrocławia. Tu nie ma sprzeczności.
  • Odpowiedz
są regiony w Polsce, że ten rozwój będzie jeszcze długo trwał i nigdy nie doścignie peryferii po tej bardziej zachodniej stronie.


@Zielony34: Jestem z tych zachodnich peryferii. Duńczyk z Niemcem postawili kołchoz na środku każdego miasta by nie upadły i nie wymarły do reszty, a nasze asy z władz dopiero niedawno ogarnęły że po reformie wojewódzkiej z 1999 roku wszystko poszło w Szczecin i Poznań, a mimo to i tak
  • Odpowiedz
@przeczki: Nie wiem co w tym dziwnego tak szczerze. Jestem z miasta powiatowego na Podlasiu, później mieszkałem kilka lat w Trójmieście, a teraz od kilku lat jestem w Warszawie.

Opcja #1 to agonia i brak czegokolwiek na przyszłość. Może jakbym miał rodziców z jakąś własną sensowną działalnością, to patrzyłbym na to inaczej. Lubię czasami tam posiedzieć, ale właśnie, posiedzieć. Mieszkać za nic bym tam nie chciał xD jest ładnie dookoła, blisko
  • Odpowiedz
@monox12 co do Lublina to bym dodał fakt, że jeszcze na początku wieku rządził tu pisior Pruszkowski, który pomimo kompletnego zastoju tego miasta określił je mianem "wsamraźnego". Dopiero po zmianie władzy najpierw na Wasilewskiego, a potem na Żuka to coś tu ruszyło. Ogólnie miasto ma olbrzymi potencjał rozwojowy z uwagi na bazę uczelnianą, ale władza, poza zagospodarowaniem informatyków, z których i tak część wyjeżdża do większych miast, nie ma na ludzi
  • Odpowiedz