Wpis z mikrobloga

Twoja teoria jako że jesteś bezpieczny tam gdzie są ludzie wynika z kierowania się faktem, że większość ludzi by czegoś nie zrobiła w obecności innych ludzi - większość ludzi nie zrobi krzywdy drugiej osobie jeśli będą na to świadkowie.
I słowo "większość" jest tutaj kluczowe bo są przypadki wysadzania się w metrze albo przypadki nożowników w publicznych miejscach.

Teoretycznie to im więcej ludzi tym więcej zagrożenia ze strony ludzi, ale nigdy nie
  • Odpowiedz
@KonwersatorZabytkow one spaly w wiosce, namiot byl rozstawiony przy jakims budynku. Wiec to nie bylo bardzo odludne miejsce. Z drugiej jednak strony zjezdzilem Maroko 15 lat temu, ale dzisiaj kiedy mam ochote tam wrocic troche sie boje.
  • Odpowiedz
@2-aminopirydyna: Nie no bez przesady XD Jedynie te wszystkie wyspy koło Turcji typu Kos, stały się mega syfem właśnie dzięki takim migrantom, sami Grecy mówią że imigranci zniszczyli te wyspy w tym sensie że główny zarobek czyli turystyka padła.
  • Odpowiedz
@KonwersatorZabytkow: No nie do końca były to niezbezpieczne rejony. Maroko było bezpieczne, lokalni mieszkańcy równiez przyjaźni. Problem polegał na tym, że ci co zaatakowali chyba w ogóle nie byli z maroka tylko to jacyś bojownicy islamscy, którzy wykorzystali okazję żeby zabić europejczyka. I to też nie tak, że w tamtym czasie w Maroko grasowały bandy islamistów, po prostu przeszli gdzieś zieloną granicą (góry), a panny miały pecha.
  • Odpowiedz
@KonwersatorZabytkow Bez przesady, że to jakieś odludzie. Góry Atlasu są bardzo popularnym kierunkiem a biwakowanie tam nie było czymś wyjątkowym czy spektakularnym. Są tam schroniska ale jako, że z reguły mocno oblegane to wiele osób decydowało się na namiot. Dziś to zakazane, przez wzgląd na tę tragedię właśnie. Ponadto treking możliwy jest teraz tylko pod okiem przewodnika.
  • Odpowiedz
@Lawsuit: ale tak przecież to właśnie działa. Nie da się wyeliminowac ryzyka, bo nawet twojemu dobremu znajomemu, którego znasz od 20 lat moze o-----ć i cię zaciuka, ale jednak szanse na to są małe. Wszystko co robimy dla bezpieczeństwa to ograniczenie szansy na wydarzenie czegoś złego
  • Odpowiedz
No nie do końca były to niezbezpieczne rejony. Maroko było bezpieczne, lokalni mieszkańcy równiez przyjaźni. Problem polegał na tym, że ci co zaatakowali chyba w ogóle nie byli z maroka tylko to jacyś bojownicy islamscy, którzy wykorzystali okazję żeby zabić europejczyka. I to też nie tak, że w tamtym czasie w Maroko grasowały bandy islamistów, po prostu przeszli gdzieś zieloną granicą (góry), a panny miały pecha.


@yousouyou: nie ważne, masz
  • Odpowiedz