Wpis z mikrobloga

Historia czołgu Churchill AVRE biorącego udział w D-Day na plaży Juno. Był jednym z pierwszych, które wylądowały na plaży. Na swojej drodze napotkał lej, który trzeba było pokonać, aby wyjechać z plaży. Podczas próby stworzenia przejazdu zsunął się do środka i utknął w błocie. W tej sytuacji sześcioosobowa załoga złożona z kanadyjskich żołnierzy opuściła go, trzech z nich zginęło chwilę później.
Aby pokonać przeszkodę wykorzystano pojazd do budowy przeprawy. Najpierw przy użyciu mostu inżynieryjnego opartego na wieży, jednak nie było to skuteczne. Zasypano więc lej wszystkim, co tylko było w pobliżu. Drewno, gruz, metal. W późniejszym czasie zalano to betonem.
W 1975 dwóch brytyjskich oficerów badających wydarzenia z tamtych czasów, natrafiło na miejsce, w którym powinien się znajdować. Był pod już istniejącą ulicą. Francuzi zgodzili się na zniszczenie drogi i wydobycie pojazdu. W 1976 na ceremonię zostało zaproszonych dwóch jeszcze żyjących członków załogi. Operacja była delikatna, bo w czołgu znajdowało się całe wyposażenie i amunicja.
Został on później wyremontowany przez armię francuską i stoi kilkadziesiąt metrów od miejsca, w którym został znaleziony, przy wejściu na plażę koło Graye-sur-Mer.

#francja #historia #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #wojna
Pobierz
źródło: IMG_20230617_124425
  • 29
@xiv7: Raczej nie zdawali sobie sprawy z tego jak to wygląda, w większości to byli mężczyźni w wieku 18-22 którzy chętnie się zaciągnęli i byli dobrze zmotywowani. Straty w trakcie D-Day nie były jakieś super wielkie, inwazja raczej przebiegła pomyślnie, jedynie na plaży Omaha była rzeź.
@Szpreder:

Kurcze nie znałem tej historii z a byłem tam dwa lata temu

Właśnie dlatego ja wrzuciłem, żeby będąc tam wiedzieć, że to nie jest jakiś przypadkowy egzemplarz.

Polecam wszystkim odwiedzić Normandię.

+1
@PiotrFr oj działo się i to bardzo dużo. Polecam książkę D-Day Stevena Ambrose
@Szpreder inwazja wcale nie przebiegała pomyślnie, a raczej mało co tam przebiegało według planu. Ale jak to mówił sam Eisenhowe: plany są niczym, planowanie jest wzzystkim. Uratowało ją to że inicjatywę przejmowali często zwykli szeregowi lub podoficerowie albo było tak że garstka żołnierzy była prowadzona w bój przez generała. Jednym z podstawowych błędów było trzymanie wojsk na długo przed
@cloud7:

oj działo się i to bardzo dużo.

Nie mówie, że nie. Ale nazywanie lądowania wielką bitwą czy mówienie o wielkich stratach (bo tak to funkcjonuje w ogólnej świadomości) jest przesada, bo na tle innych operacji na froncie nie było to nic wyjątkowego. Sama wielkość operacji tak