Wpis z mikrobloga

Praca zdalna to największe błogosławieństwo mojego życia zawodowego.
Wstajesz o 6:30, mówisz "a chvj, poleżę jeszcze", więc wstajesz o 7, poranny trening, kawka z żonką, o 8:30 kurs z sypialni do domowego biura (w kurniku w PRL-owskim bloku 64m2, ale mimo wszystko własnym kurniku), odpalasz kąkutery, robisz się zielony na Teams i w sumie tyle z porannej aktywności zawodowej do tak mniej więcej 10:00. O 10 zaczynasz prackę jak człowiek, na luzie i z uśmiechem.
Zero stresu w korkach w drodze do i z, walki z anetką o klimatyzację, drętwych rozmów w kuchni podczas wąchania śmierdzących potraw z mikrofali.

I tak, bardzo chętnie wpadnę na integrację z pizzą i pogadam z kolegami, a o co chodzi?
#pracbaza
#pracait
  • 108
@thority: Dokładnie o tym mówię. Plus ja zauważam, że niektóre osoby (ja na pewno, z tego opisu sądzę że Ty też) były wręcz predestynowane do takiej pracy. Jednak sama praca biurowa mimo że miejscami mnie męczyła to wymagała ode mnie wyjścia ze swojej bańki komfortu, obycia z ludźmi o różnym typie osobowości, większej interakcji, asertywności czy zwyczajnie podjęcia rozmowy na temat który mnie totalnie nieinteresuje.

W większości te wszystkie kwestie są