Wpis z mikrobloga

@nikifor: tak z ciekawości. właśnie skończyłem "perfekcyjną niedoskonałość" dukaja i miałem troche problem żeby sobie zwizualizować swiat o ktorym pisze. jedne rzeczy mysle ze zrozumialem inne chyba nie (pewnie dlatego ze jestem debilem xd). ale czy wszystkie jego ksiażki są napisane w takim stylu? ogolnie w momentach kiedy schodzil z tego abstracyjnego slownictwa na bardziej przyziemne rejony to fajnie sie to czytalo. wiec nie wiem czy dawać druga szanse xd
Przecież napisałem, że po przeczytaniu jednej lektury miałem już dość czytania na długo.


@Mega_Smieszek: przygłup xD Ale domyślam się, że z rodziny przygłupów, gdzie nikt niczego nie czytał i nie potrafił wytłumaczyć dziecku, że ksiązki mogą być fascynujące, a jakieś bzdurne lektury nie są esencją literatury.
@Mega_Smieszek @MattCore Tak, polski system edukacji jest #!$%@? i zniechęca do czytania książek.
Aczkolwiek sam widze ze mój zasób słownictwa i swego rodzaju elokwencja połączona z szerszym patrzeniem na świat przyszła wraz z powróceniem do czytania/słuchania książek. Zwłaszcza literatury pięknej.
Jest sporo pięknych zapomnianych słów w książkach np Dostojewskiego, jak choćby garkuchnia
@Samuraj_ze_Spychowa

Tak naprawdę to książki wpływają dużo bardziej na to jak piszemy, a nie jak mówimy. Na to jak mówimy największy wpływ (poza genetyką) ma środowisko w którym przebywamy najwięcej i najwięcej się komunikujemy. Jeżeli w tym środowisku jest towarzystwo, które klnie co drugie słowo i mówi głównie prostym językiem, to duża szansa, że będziemy mówić podobnie i nawet książki z najbardziej wyszukanym słownictwem tego nie zmienią. Inna kwestia to umiejętność dostosowania
@Samuraj_ze_Spychowa: Słownictwo można poszerzać na gorylion różnych sposobów - internet, wywiady, artykuły, podcasty itp. Książki szczególnie lektury szkolne uczą archaicznych stylów wypowiedzi, nie wspominając o fakcie iż nie każdy prowadzi dialogi, tak jak jest w książkach napisane. Mocium panie mocium panie