Był niestety długoletnim alkoholikiem. Nie chciał leczyć się mimo ciśnienia 200+ w wieku 70 lat. Zawsze powtarzał, że chce pić do ostatniego momentu i tak się niestety stało: udar lub wylew, ciężko stwierdzić bo nie ma przyczyny zgonu oficjalnie. Odchodząc był na rauszu. Mimo fatalnego samopoczucia poszedł po wódę, a papierosy odpalał jeden od drugiego. Śmierć w pół godziny od rozmowy z nim, więc musiało być (niesamowicie) szybko.
Z drugiej strony, chociaż nie był specjalnie dobrym ojcem, to jest oczywiście kupa dobrych wspomnień, które muszę teraz wypierać aby się nie chcieć pochlastać.
@TypowyZakolak nałóg niestety jest silniejszy niż zdrowy rozsądek, moja babcia była nałogową palaczką (paliła co pół godziny, nawet w nocy się budziła na fajkę), zachorowała na raka płuc, wycięli jej połowę jednego płuca i pierwsze co zrobiła w szpitalu po operacji jak stanęła na nogi, to wyszła na fajkę
@TypowyZakolak: Mimo takiego uzależnienia sporo dożył. Trzymaj się, z czasem będzie lepiej. Mój odszedł pół roku temu, 74 lat, okaz zdrowia, nigdy nie palił. Nowotwór - rok i nie ma człowieka.
@Isanell: To "chociaż" miałeś rok, by się na to przygotować. Ja tak myślałem że skończy się jakimś wylewem, ale liczyłem na to, że to dla niego będzie strzał ostrzegawczy i że się opamięta.
No niestety od razu zgon bez żadnych szans, nawet matka nie zauważyła tego momentu.
@TypowyZakolak: miesiąc temu pożegnałem swojego. Był taki jaki pownien być. Na nic nie chorował. Zasnął w dzień i już nie wstał. W wieku 66 lat zmarł bez ostrzeżenia, tak jak oglądał telewizję. Do ostatniego dnia pracował na budowie. Życie bywa okrutne.
@jakismadrynickpolacinsku: No najpiękniejsze że zabezpieczył moją matkę dobrą emeryturą. Tylko szkoda, że wybrał to, co wybrał. Był z długowiecznej rodziny, mógł być z nami lata. Nawet pić swoją wódę kolejne 10 lat. Wystarczyło leczyć ciśnienie...
@Marek_Kodrat To prawda, życie bywa wyjątkowo okrutne. Współczuję ziomal.
@TypowyZakolak: na pewno przeżywasz ciężkie chwile i zwyczajnie musisz dać sobie czas na płacz, żałobę. Nie ma w tym nic złego ani nie wolno tego unikać. #!$%@?ąc, twój stary sam sobie zgotował taki koniec, poniekąd mogliście się tego spodziewać. A teraz wyobraź sobie ból i gniew jaki odczuwa rodzina gdy zdrowa, dbająca o siebie osoba w sile wieku umiera, np w wypadku samochodowym, albo pęknięcie tętniaka podczas spaceru (znajomy 23 lata).
Był niestety długoletnim alkoholikiem. Nie chciał leczyć się mimo ciśnienia 200+ w wieku 70 lat.
@TypowyZakolak: Mój był kochającym ojcem i wspaniałym dziadkiem, nie pił, starał się ruszać i dobrze odżywiać, żeby się nie stresować tyle w wieku 55 lat przeszedł wcześniej na emeryturę. W wieku 59 lat rak, dwa lata cierpienia i śmierć. 70 lat to słuszny wiek dla alkoholika.
@pokey: Jako dzieciak przekonałem sam siebie, że winą jest wóda, a nie człowiek. Znienawidziłem więc wódę. Nigdy nie piłem alkoholu w życiu. Jest to oczywiście obwinianie narzędzia, ale okazało się skuteczne, bo wóda nie jest mi do niczego potrzebna w życiu, a dzięki temu podejściu nie miałem urazu do ojca.
Był niestety długoletnim alkoholikiem. Nie chciał leczyć się mimo ciśnienia 200+ w wieku 70 lat. Zawsze powtarzał, że chce pić do ostatniego momentu i tak się niestety stało: udar lub wylew, ciężko stwierdzić bo nie ma przyczyny zgonu oficjalnie. Odchodząc był na rauszu. Mimo fatalnego samopoczucia poszedł po wódę, a papierosy odpalał jeden od drugiego. Śmierć w pół godziny od rozmowy z nim, więc musiało być (niesamowicie) szybko.
Z drugiej strony, chociaż nie był specjalnie dobrym ojcem, to jest oczywiście kupa dobrych wspomnień, które muszę teraz wypierać aby się nie chcieć pochlastać.
Taki wpis po nic. Pozdro mirasy.
#zalesie #smierc
No niestety od razu zgon bez żadnych szans, nawet matka nie zauważyła tego momentu.
Czyli odszedł robiąc to co kochal.
Szanuję.
@Marek_Kodrat To prawda, życie bywa wyjątkowo okrutne. Współczuję ziomal.
@TypowyZakolak: Mój był kochającym ojcem i wspaniałym dziadkiem, nie pił, starał się ruszać i dobrze odżywiać, żeby się nie stresować tyle w wieku 55 lat przeszedł wcześniej na emeryturę. W wieku 59 lat rak, dwa lata cierpienia i śmierć.
70 lat to słuszny wiek dla alkoholika.