Wpis z mikrobloga

W moim domu rodzinnym nie było i nadal nie ma (rodzice nieudacznicy) łazienki.
Myliśmy się w misce. Często brat po mnie.
I tak za dzieciaka kiedyś myjąc się, dla beki naszczałem do tej wody i później matka myła brata w niej xD
Albo brat musiał srać do węglarki, bo było zimno na dworze.
Jak poszedłem na studia i do akademika, to sam fakt, że tam był prysznic, był dla mnie uczuciem, jakbym z jakiegoś niecywilizowanego kraju przyjechał
#przegryw
  • 56
@Andrut184: Ech skąd ja to znam. Nie mówię że chciałem po rodzicach jakaś firmę i milionowy majątek ale moi nawet je*anego mieszkania w bloku z 1974 nie potrafili utrzymać. Jakie to by było ułatwienie dla mnie. Ale nie- trzeba na wszystko zapiedalać nie od 0 a od poziomu -1 wręcz. I też się odechciewa słysząc jak komuś cos skapnie po rodzicach a mi najwyżej długi...
Jo, czasem też mając tę michę na środku kuchni, myliśmy się z godzinę, bo z gołymi siurakami ślizgaliśmy się dupami po linoleum po całej kuchni, obijając się o szafki


@kaczek93: a matka was do którego roku życia myła w tej miednicy?