Aktywne Wpisy

freedomseeker +44
Stołówka u Chłopaków na ul. Karolkowej w Warszawie daje piękny przykład patriotyzmu i szacunku dla Bohaterów. 👏👏👏
#warszawa #powstaniewarszawskie #ciekawostki
#patriotyzm
#warszawa #powstaniewarszawskie #ciekawostki
#patriotyzm
źródło: temp_file2607618475795998591
Pobierz
Koniorro +158
#remontujzwykopem #heheszki #zonabijealewolnobiega Różowa ostatni cisnęła mnie o nową kabinę prysznicową, bo stara łatała i przeciekała. Patrzyłem za czymś nowoczesnym, niestety wszystko jakieś takie niestabilne i zaraz by się rozleciało. Nie mogłem znaleźć nic ciekawego, wszystko takie cienkie plastikowe dziadostwo albo wszystko ze szkła, czego obawiałbym się przy dzieciach. Wieczorem gdy dzieci usypiały skoczyłem do garażu na piwko, i nagle w moich oczach zrodził się plan
źródło: temp_file2077871497460784408
Pobierz




Znamliśmy się od gimnazjum, ja mam 29 lat, a przyjaciel 32 będzie miał, jest starszy ode mnie i nie zdał razy w gimnazjum. Od śmierci jego matki w gimnazjum mieszkał z ojcem alkoholikiem, który często go bił. Chłopak był zamknięty w pokoju, miał koszmary, myli samobójcze ciął się i co wstydził się chodzić do szkoły bo każdy się z niego śmiał. Był bity przez ojca miał wszędzie siniaki. Nie wiem, jakim sposobem nasza przyjaźń tak się rozwinęła, ale wiele mu zawdzięczam. Wspólnie graliśmy w Tibię i ciężko było go wyciągnąć z domu, ale nigdy nie namawiałem go na wychodzenie. Czasem jak rzuciłem temat "chodź na ryby" to od razu szedł, bardzo lubił jeździć na ryby nie ma ludzi i cisza spokój nad wodą. Wiedziałem ze daje mu takie lekkie ukojenie. W szkole trzymaliśmy się razem, zawsze siedzieliśmy we 2 pod schodami by nikt nam nie przeszkadzał bo po prostu nie chciał siedzieć z innymi, rozumiałem go. I tez po części się bał. Nie chodziłem z nim na imprezy, czy pograć w piłkę ponieważ wiedziałem, że i tak nie byłby zainteresowany. Rozmawialiśmy tylko o tym, jakie p----i kobiece lubiliśmy, nawet jeśli nigdy nie widział ich na żywo. No jak to młode chłopaki co hormony buzują, tak? Kiedyś miał dziewczynę w szkole i trzymali się za ręce, ale po 3-4 dniach rzuciła go, ponieważ był nieśmiały, wyglądał jak wyglądał plus śmiała się z niej cała szkoła, że z nim chodzi. To z powodu tego, że ona zerwała z nim. (ciekawostka teraz ma 2 dzieci a ojciec *spie*rdolil za granice XD)
Po trudnych doświadczeniach z ojcem alkoholikiem, który często go bił, trafił do rodziny zastępczej, gdzie miał opiekę psychologa i regularnie chodził do szkoły. Niestety, nadal czasami był przedmiotem szyderstw ze strony niektórych kolegów, co zmuszało mnie do interwencji. W jednym z incydentów, "starszak" ze szkoły go zaatakował, "bo mu sie jego ryj nie podobał" OD RAZU ruszyłem i stanąłem w jego obronie, zacząłem się z nim na*pierda*lać. Złamałem mu kość jarzmową i rozciąłem łuk brwiowy, sam miałem podbite oko. Dyrektor mnie wybielał, przed wszystkimi mówiąc, że broniłem słabszego kolegi i byłem grzecznym uczniem. Przyznałem się do wszystkiego bez skrupułów- przyznając się do obrony słabszego. I poniosłem konsekwencje swoich działań. Nie dostałem kuratora tylko na tym się skończyło, że domu zabrali mi telefon i do lekcji. Jak gdzieś mogłem wychodzić to tylko się uczyć do mojego Przyjaciela i 18 do domu. H-j tam tak wyj*ebane* miałem.
Choć w szkole przestali się z niego śmiać i dokuczać, nadal miałem kontakt z nim i pomagał mi w nauce matematyki, za co mu bardzo dziękuję. W zamian pomagałem mu w chemii i biologii. Dzięki niemu zdałem maturę z matematyki. Jego życie było skomplikowane - mieszkał z babcią, ojciec alkoholi nie raz groził ze go zabije, a babcia która potem cierpiała na zaawansowanego raka i przebywała w szpitalu, a mieszkanie pozostawało puste i jeszcze ten ojciec. A co do matki nie żyje zmarła po porodzie a ojciec zaczął pić po utracie żony.
Po skończeniu szkoły poszedł na studia związane z grafiką i fotografią i zdobył tytuł magistra. Pracował, a ja wciąż miałem z nim kontakt i nasza przyjaźń trwała. Szef bardzo go lubił był przykładnym pracownikiem, zawsze robił wszystko na czas, i znal sie na robocie. Nigdy sie nie spóźniał. Ale nawet tam nie miał spokoju wbijali w niego szpilki, bo mówili ze stal sie pupilem szefa. Samce alfa ku*rwa*. Kiedy jeszcze nie byłem żonaty, często przychodził do mnie lub ja do niego, graliśmy w gry na konsoli fifa czy to teken itp. w tym Tibię huncilismy i expilimy śmialiśmy się trolowalismy innych graczy itp.. Oczywiście zawsze kiedy mojej nie było w domu bo wolał jak byliśmy sami. A i chodziliśmy na ryby, raz złapał potężnego karpia 22kg na PZW zdjęcie zrobiliśmy wspólnie z tym potworem. Babcia potem zmarłą i przeją po niej mieszkanie i z bratem moim pomogliśmy mu w aranżacji mieszkania, wymiany okien i ogólnie remontu.
Jednak po lockdownie wiele się zmieniło. A sam Covid to najlepszy okres w jego życiu nigdy go nie widziałem tak szczęśliwego miesiącami siedział w nowym u babci mieszkaniu i sie z niego nie ruszał jak miał maske na twarzy to mówił "mordy mi nie widać i lepiej pójść do sklepu z moja psychą, haha" Na jego 30 urodziny te zdjęcie z nim i karpikiem dałem w ramce bo i ja tam byłem. Chciałem uwiecznić naszą przyjaźń. Natomiast kiedy lockdown się skończył, musiał wrócić do pracy, co wywołało u niego ataki paniki. Wcześniej pracował zdalnie. Nie radził sobie i potrzebował pomocy psychologa. Przez jakiś czas nie wychodził z domu i potrzebował pomocy nawet przy robieniu zakupów bał sie ludzi. Moja różowa narzekała, że to ja powinienem pomagać mu w wyjściu z domu, a nie robić za niego zakupy. (tak wiem różowa jebnieta, ale nie daje sobie dmuchac mieszka u mnie) Kiedy próbował dzwonić, by się skontaktować ze mną, miał trudności z mówieniem i bardzo szybko kończył rozmowę albo tylko pisał sms. Zaczynałem powoli go tracić. Po okresie 3 miesięcy u psychoterapeuty wrócił do pracy ataków nie miał a szef zaproponował mu robotę zdalną i umowę na czas nie określony i podwyższę od razu sie zgodził. Aktualnie jego zachowanie zmieniło sie o 360 stopni przestał wgl. pisać dzwonić to jeździłem do niego, zacza mieszać alko z lekami. Było coraz gorzej. Wtedy sąsiadka znalazła go na klatce, i pogotowie go zabrało. Trochę mnie to przeraziło wiec postanowiłem zostać i pogadać na noc jak go wypościli, pogadalim mówił, że tak leki działają żebym sie nie martwił. Ale wiem ze było już z nim na prawdę źle.
Troche potem wróciło do normy wspólne święta bożego narodzenia, prezenty. Ale i tak widać bylo ze nie czuje sie komfortowo. Wiec poszliśmy sami na pasterkę i się naje *baliśmy* Po sylwestrze pojechaliśmy na urlop i spełniliśmy jego marzenie wypad na wyspy kanaryjskie spędziliśmy fajnie czas kąpiąc się w morzu chlać grając w gry wieczorami w hotelu i leżakując z dala od ludzi. Widać ze ten wypad dobrze mu zrobił i kiedyś mi mówił ze chciałby tam pojechać. Ale i tak na lotnisku mało co nie walną tyle ludzi tam było. Strasznie się wtedy bałem o niego ale miał ze sobą leki. Sam lot i wgl. szybko sprawnie bez stresu. Wiec jako tako daliśmy rade.
Potem znowu gry, praca no i co znowu krótka przerwa, przed świętami wielkanocnymi Nie odzywał sie 2-3 dni i w 2 dzień świat miał przyjechać na śniadanie do mnie bo mi to obiecał przez telefon.
W te świata popełnił s---------o wieszając się w łazience. Zostawił list jego zostawiam sobie. Teraz o tym pisze bo musiałem do tego sam dojść. Tyle lat razem, tyle przeszliśmy, teraz ja sam jak palec. K---a jaki to wszystko takie s---------e jest. Co siedziało w jego głowie to nie mam pojęcia, mówił ze ktoś do niego gada w nocy i nie może spać. Ciężko mi było to napisać i szanuje każdego #przegywa. Jestesmy ludzmi, tak? Jesli się wzruszyłeś/łas spokojnie spokojnie jak to pisalem i rycze w h-j czuje jakbym stracił częste siebie. teraz cóż Czas iść dalej, no h-j
#przegryw #historia #depresja #wykop
Dobry z ciebie człowiek, oby więcej takich ludzi
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
@guguszp: dlatego
Komentarz usunięty przez autora
Opie @norbert_heniu ciuś ciuś!
nie wiń się
Komentarz usunięty przez autora